Miała zabić 3-letnią córkę, gdy sąd przyznał ojcu prawo do opieki
Tamara Gurney, mieszkająca w Nowej Południowej Walii (Australia) jest oskarżona o zabójstwo swojej 3-letniej córki. Kobieta miała dokonać zbrodni dzień po tym, jak sąd wydał postanowienie o przyznaniu ojcu dziewczynki pełnej opieki nad dzieckiem. W momencie domniemanego zabójstwa Gurney była pod wpływem narkotyków.
Pod koniec lipca, Federalny Sąd Rodzinny Australii po trwającym 18 miesięcy procesie uznał, że całkowite prawo do opieki nad 3-letnią Iylą otrzyma jej ojciec Nathan Katterns. Według ojca dziecka, matka bezprawnie zebrała córkę prawie 1000 kilometrów od miejsca jej zamieszkania.
"Niecałą dobę później wszystko się zmieniło. W czwartek, 1 sierpnia wszystko się zmieniło - Iyla została znaleziona martwa w domu swojej matki. Ta z kolei w pokoju obok na zmianę traciła i odzyskiwała przytomność, prawdopodobnie przez przedawkowanie narkotyków" - czytamy na stronie GoFund.me.
Kobieta została zabrana do szpitala. Po tym jak doszła do siebie, została przesłuchana. Postawiono jej zarzut zabójstwa pierwszego stopnia.
Tamara Gurney was allegedly acting very strangely the night that police found her 3yo daughter, Isla Lea, dead in her bed @newscomauHQ https://t.co/gLoVct5Qc7
— Rhian Deutrom (@Rhi_lani) August 3, 2019
"Teraz się pożegnam, nie będzie mnie tu jutro"
- Przed śmiercią Tamara napisała do mnie, że byłam wspaniałą matką. Użyła czasu przeszłego więc wiedziałam, że coś jest nie tak. W następnym SMS-ie napisała: teraz się pożegnam. Nie będzie mnie to jutro - relacjonowała stacji Nine News babcia zmarłej dziewczynki, Margaret Gurney.
Według lokalnych mediów, na ciele 3-latki nie było widocznych obrażeń. Policja czeka na wyniki sekcji zwłok, która jednoznacznie określi przyczyny śmierci dziecka.
Na stronie GoFund.me trwa zbiórka dla "zdruzgotanego ojca dziecka". "Nathan (ojciec Iyli - red.) jest uważany przez rodzinę i znajomych za jednego z najbardziej kochających i opiekuńczych ojców, o jakich może marzyć mała dziewczynka. Iyla czuła się z nim bezpiecznie. Teraz to on potrzebuje pomocy" - napisano na stronie zbiórki. Do tej pory zebrano blisko 10 tys. dolarów (39 tys. złotych - red.).
Czytaj więcej