Aleksiej Nawalny opuścił rosyjski areszt. "Widzimy finalne stadium degradacji reżimu"

Świat
Aleksiej Nawalny opuścił rosyjski areszt. "Widzimy finalne stadium degradacji reżimu"
AP

Jeden z przywódców rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny wyszedł w piątek z aresztu po odbyciu 30 dni kary. W czasie, gdy był pozbawiony wolności, trafił do szpitala. Zdiagnozowano u niego ostrą reakcję alergiczną.

Jarmysz przekazała, że od rana przed budynkiem aresztu znajdowali się policjanci. Zaznaczyła, że Nawalny nie został zatrzymany zaraz po opuszczeniu aresztu, jak stało się to w ostatnich dniach z innymi politykami opozycji.

 

Polityk podziękował swoim zwolennikom za wsparcie; wyraził także wdzięczność dla tych, którzy "mieli odwagę" wyjść na akcje protestu w Moskwie w ostatnich tygodniach.

 

- Widzimy finalne stadium degradacji tego reżimu, któremu nie wystarczają już kłamstwa i fałszerstwa, a musi on aresztować dziesiątki ludzi i pobić setki - oznajmił.

 

Zapewnił, że władze "nie mają żadnego poparcia" i "boją się tego".

 

Czasu spędzonego w szpitalu nie zaliczono do kary

 

25 lipca Nawalny został skazany na 30 dni aresztu za wzywanie do udziału w nieuzgodnionej z moskiewskimi władzami demonstracji. Była to maksymalna kara za wykroczenie określone jako powtórne naruszeniu zasad organizacji manifestacji.

 

W czwartek sąd uznał, że kilkanaście godzin, które Nawalny spędził w szpitalu, nie zostanie zaliczonych do kary. O takie przedłużenie aresztu zwracały się władze więzienne.

 

Akcje protestu, organizowane w Moskwie przez opozycję, rozpoczęły się w połowie lipca po tym, jak jej przedstawiciele nie zostali dopuszczeni do kandydowania w wyborach do moskiewskiej Rady Miejskiej 8 września.

 

Kilkoro z tych niezależnych kandydatów, aresztowanych za wzywanie do demonstracji, zostało ponownie zatrzymanych tuż po wyjściu na wolność z aresztu i ponownie skazanych na areszt administracyjny.

wka/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie