W proceder był zamieszany rzeczoznawca
Jak wyjaśniła Jurkiewicz, z ustaleń policjantów wynika, że sprowadzane do Polski samochody były dekompletowane w warsztacie. Usuwano z nich np. fotele, lampy, nadkola czy zderzaki. "Następnie niekompletne już pojazdy były poddawane oględzinom przy pomocy rzeczoznawcy - również podejrzanego o udział w grupie. W ten sposób zaniżano ich wartość wskazując na rzekome uszkodzenia, które w rzeczywistości nie występowały. Dzięki temu uiszczano podatek akcyzowy w kwocie znacząco niższej od należnej od danego pojazdu" - podała rzecznik.
Jurkiewicz wyjaśniła, że wstępne wyliczenia, w których pod uwagę wzięto 11 aut, wskazały na uszczuplenie podatków w wysokości co najmniej 500 tys. zł. "Obecnie śledczy weryfikują sposób sprowadzenia do Polski 150 samochodów" - podała rzecznik.
Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Prokurator z tej jednostki - Remigiusz Signerski, poinformował, że zarzuty w tej sprawie przedstawiono czterem osobom. Dotyczą one udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, poświadczania nieprawdy w dokumentach i narażenia Skarbu Państwa na uszczuplenie podatku akcyzowego. Za takie przestępstwa kodeks karny przewiduje nawet 15 lat więzienia.
Podrabiana dokumentacja
Signerski wyjaśnił, że trzech podejrzanych zostało – na wniosek prokuratury, tymczasowo aresztowanych przez sąd, a wobec jednej osoby zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze.
Prokurator poinformował także, że 150 pojazdów, których sposób sprowadzenia do Polski jest poddawany analizie, to auta zarejestrowane przez członków grupy na terenie Polski jako "pojazdy specjalistyczne", od których nie odprowadza się podatku akcyzowego. "W rzeczywistości pojazdy nie posiadały cech konstrukcyjnych pozwalających na zakwalifikowanie ich do tego typu pojazdów, a dokumentacja była podrabiana" - poinformował Signerski.
Dodał, że auta te sprowadzano do Polski z Niemiec i śledczy skierowali do tego kraju Europejskie Nakazy Dochodzeniowe "z wnioskiem o przekazanie dokumentacji dotyczącej rejestracji pojazdów".
Signerski poinformował też, że śledztwo w sprawie grupy ma charakter rozwojowy. "Prokurator nie wyklucza nowych zarzutów oraz dalszych zatrzymań w tej sprawie" – dodał.
Komentarze