Ponad pół miliona premii i nagród dla prezesa NBP. PiS: nie mamy na to wpływu

Polska
Ponad pół miliona premii i nagród dla prezesa NBP. PiS: nie mamy na to wpływu
Polsat News

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński w 2018 roku zarobił ponad 700 tys. złotych, z czego ponad pół miliona złotych miały stanowić premie i nagrody - wynika z audytu Najwyższej Izby Kontroli, którego wyniki ujawnił "Fakt". - Oceniamy te informacje krytycznie. Jednak NBP jest niezależną instytucją, na którą nie mamy wpływu - powiedziała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.

NIK stwierdził, że tak wysokie nagrody i premie są zgodne z uchwałami banku centralnego oraz nie doszło do złamania prawa. 

 

Kontrola Izby miała także wykazać przypadki niegospodarności w banku centralnym. Zdaniem kontrolerów największe wątpliwości budził fakt przyznania prawie wszystkim (98 proc.) pracownikom premii w wysokości 6 tys. złotych za "szczególne zaangażowanie w realizację zadań". Według Izby nagroda ta została przyznana z okazji stulecia niepodległości Polski.

 

Audyt miał wykazać także pokaz kulinarny za 14 tys. zł, kancelarię do pozywania dziennikarzy oraz pokój zagadek za 144 tys. zł, który leży w magazynie, bo nie ma dla niego miejsca.

 

NBP: liczby nieprawdziwe

 

Do doniesień "Faktu" odniosła się rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. - Oceniamy te informacje krytycznie. Jednak NBP jest niezależną instytucją na którą nie mamy wpływu - powiedziała.

 

- Tam gdzie PiS mogło, tam doprowadzaliśmy do obniżek wynagrodzeń np. zarobków posłów, kadry menadżerskiej w SPP, czy zarobków kierownictwa NBP - podkreśliła rzeczniczka PiS. - Natomiast na system nagród w niezależnej od polityków instytucji, jaką jest NBP, nie mamy żadnego wpływu - dodała.

 

Do sprawy na swojej stronie odniósł się NBP. Jak podkreślono, w artykule "Faktu" podano nieprawdziwe informacje. "Nieprawdą jest, że prof. Adam Glapiński, Prezes Narodowego Banku Polskiego, »wziął sobie jeszcze pół miliona złotych w premiach i nagrodach«. Całkowite wynagrodzenie brutto Prezesa NBP w 2018 roku wyniosło miesięcznie średnio 59 134,25 zł. Kwota ta obejmuje wynagrodzenie łącznie z premiami i nagrodami" - napisano w komunikacie. Jak dodano, "wysokość wynagrodzenia Prezesa NBP jest jawna i publicznie dostępna" i nie była ona kwestionowana przez Najwyższą Izbę Kontroli. "Nie nastąpiły także szczególne zmiany w jej wysokości. Tym samym nieprawdziwa jest podana w artykule »Faktu« informacja o dodatkowych premiach i nagrodach otrzymanych przez prezesa NBP w 2018 roku" - oświadczył NBP.

 

Politycy: "sytuacja bez precedensu"

 

Do informacji "Faktu" odnosili się na środowych konferencjach prasowych w Sejmie posłowie PSL a także PO. Według posłów PSL Jacka Tomczaka i Pawła Bejdy, doszło do "niezwykłego skandalu ujawnionego przez NIK". - Jeden z czołowych polityków PiS, prezes NBP, w 2018 roku przyznał sam sobie ponad pół miliona złotych nagród i premii. Jest to sytuacja bez precedensu, niezwykle skandaliczna - oświadczył Tomczak. Posłowie zapowiedzieli złożenie projektu ustawy regulującej przyznawanie sobie nagród i premii przez prezesów kluczowych instytucji takich jak NBP, czy inne spółki strategiczne.

 

Zdaniem posłów PO, Politycy PiS z jednej strony pozwalają na przyznawanie gigantycznych nagród dla urzędników w NBP, a z drugiej chcą ograniczyć świadczenie 500 plus dla niepełnosprawnych. - Nie ma naszej zgody na tak nierówne traktowanie "swoich" i osób naprawdę potrzebujących - oświadczyli.

 

Temat nagród NBP będzie w środę jednym z tematów programu "Polityka na Ostro". Polsat News, godz. 20.

zdr/hlk/ fakt.pl, PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie