Amstaff rzucił się na właściciela i kobietę, która pospieszyła z pomocą

Polska
Amstaff rzucił się na właściciela i kobietę, która pospieszyła z pomocą
Zdjęcie ilustracyjne/pl.wikipedia.org/Tatanga 2006

Amstaff najpierw zaatakował swojego właściciela, a następnie kobietę, która chciała pomóc mężczyźnie. Wszystko rozegrało się we wtorek na jednej z ulic w Starym Sosnowcu, dzielnicy Sosnowca (woj. śląskie). Sprawą zajęła się prokuratura. Opiekunowie zwierzęcia zapewniają, że pies nigdy wcześniej nie był agresywny.

Do ataku doszło podczas spaceru. Jak informuje "Dziennik Zachodni", pies nie miał założonego kagańca.

 

Poszkodowanemu mężczyźnie próbowała pomóc przechodząca obok 30-latka. Wówczas pies zaatakował także ją.

 

- Kobiecie z kolei pomógł kierowca, który przejeżdżał obok zdarzenia. Podjechał autem i umożliwił jej wejście do środka - powiedziała "Dziennikowi Zachodniemu" asp. Sonia Kepper, rzeczniczka sosnowieckiej policji.

 

"Mamy go od szczeniaka"

 

Nad amstaffem zapanowała ostatecznie żona pogryzionego 43-latka. Jej zdaniem "nigdy nie był agresywny". - Wychowywał się w rodzinie, z dziećmi. Mamy go od szczeniaka - stwierdziła.

 

- Pies był szczepiony. Obrażenia osób, pogryzionych przez niego, nie zagrażają ich życiu. Zbieramy materiały i relacje świadków, które zostaną przekazane do prokuratury - dodała Kepper.

wka/ml/ "Dziennik Zachodni"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie