Wójcik: nie mamy żalu do prezydenta, że skierował nowelizację Kodeksu karnego do TK

Polska

- Prezydent mógł i może podjąć kilka decyzji w sprawie ustawy. Podjął jedną z nich. Miał prawo do tego, aby taką kontrolę prewencyjną zastosować - powiedział w programie "Wydarzenia i Opinie" wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, komentując decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o skierowaniu nowelizacji Kodeksu karnego do Trybunału Konstytucyjnego.

W uzasadnieniu decyzji o skierowaniu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego napisano, że "tryb postępowania z przedmiotową ustawą wzbudza poważne zastrzeżenia, co do dochowania konstytucyjnych standardów procesu legislacyjnego".

 

Trybunał sprawdzi, czy tryb był dobry

 

- Teraz Trybunał Konstytucyjny zdecyduje, czy tryb był dobry, czy nie - mówił Wójcik. 

 

Jak ocenił minister "dla rządu najważniejsze jest, że elementem, na który zwrócił uwagę prezydent, były kwestie proceduralne, czyli tryb uchwalenia ustawy, a nie to, co było przedmiotem bardzo silnych ataków ze strony różnych ekspertów, instytutów, którym chodziło o to, że zbyt jest zaostrzane prawo karne i te przepisy, które tam się znajdują".

 

Prawie 160 naukowców specjalizujących się w naukach prawnych apelowało do prezydenta Andrzeja o zawetowanie tej ustawy. Zwracali uwagę, że "skala chaosu prawnego, który nastąpiłby po wejściu w życie przepisów noweli, jest trudna do wyobrażenia, a brak przepisów przejściowych może spowodować konieczność prowadzenia niektórych procesów od początku, co grozi przedawnieniem karalności szeregu przestępstw.

 

- To zupełnie inny element zadecydował. Prezydent miał do tego prawo, zrobił to i my oczywiście to szanujemy - podkreślił Wójcik.

 

Wiceszef resortu przypomniał, że poprzednicy Andrzeja Dudy także wielokrotnie stosowali taką procedurę.

 

"Mamy pełne zaufanie do marszałka"

 

Zapytany, czy tryb uchwalania nowelizacji Kodeksu karnego był zgodny z procedurą, czy może prezydent ma uzasadnione pytania, stwierdził, że jeśli chodzi o sprawy proceduralne, to decyzja należy do marszałka Sejmu.

 

- Mamy pełne zaufanie do działań marszałka. On ma odpowiednie służby, które decydują, w jakim trybie powinna być procedowana ustawa - powiedział.

 

Jak dodał, "teraz jest kwestia tego, czy rzeczywiście ten tryb był prawidłowy, czy nie".

 

- Prezydent miał prawo to zrobić i to zrobił - podkreślił Wójcik.

 

Przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt nowelizacji Kodeksu karnego, zaostrzający kary za niektóre przestępstwa, w tym pedofilskie, został złożony w Sejmie 14 maja.

 

Szybkie tempo prac Izby nad nowelą umożliwiła decyzja marszałka Sejmu o procedowaniu nowelizacji Kodeksu karnego w trybie niekodeksowym. Zdaniem Kancelarii Sejmu prace nad nowelą były zgodne z regulaminem Sejmu, jednak prezydent chce to sprawdzić.

 

Śmierć Blanki z Olecka 

 

Wójcik odniósł się również do śledztwie dot. niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień w czterech instytucjach nadzorujących rodzinę zamordowanej 9-miesięcznej dziewczynki w Olecku. Dziecko było w rodzinie zastępczej, jednak decyzją sądu wróciło do rodzinnego domu. 

 

- To było piekło na ziemi dla tego dziecka. Nie zamieciemy tej sprawy pod dywan - mówił. 

 

 

Minister skomentował również słowa Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który w Polsat News powiedział, że "decyzje o tym, że dziecko wróciło do rodzinnego domu mogła spowodować presja społeczna". 

 

- Nie róbmy czegoś takiego. Teoretyzowanie, że była jakaś presja. Takich spraw jest bardzo wiele. Sędziowie nie są pod presją. Mają swoją wiedzę, doświadczenie i empatię - podkreślił polityk. 

 

Obrażenia głowy, klatki piersiowej, płuco przebite żebrem

 

9-miesięczna dziewczynka zmarła w piątek 21 czerwca wieczorem. Policja zatrzymała w związku ze śmiercią jej rodziców. Prokurator zdecydował o przeprowadzeniu sekcji zwłok dziecka. Badanie wykazało, że przyczyną śmierci był krwotok wewnętrzny i uszkodzenie mózgu.

 

Dziewczynka miała obrażenia głowy, klatki piersiowej, uszkodzone płuco przebite żebrem. Dziecko było prawdopodobnie bite tępym narzędziem. Mogło także być uderzane o kant stołu. Dziewczynka była także wykorzystana seksualnie.

 

We wtorek rodzice zostali tymczasowo aresztowani. Wcześniej prokuratura przedstawiła im zarzuty zabójstwa dziecka ze szczególnym okrucieństwem, znęcania się nad niemowlęciem i wykorzystaniem seksualne dziewczynki. 35-latka i 45-latek nie przyznają się do zarzutów.

 

Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" dostępne są w zakładce Programy.

maw/hlk/ Polsat News, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie