Rok więzienia w zawieszeniu dla przedszkolanki za oparzenie dziecka

Polska
Rok więzienia w zawieszeniu dla przedszkolanki za oparzenie dziecka
Flickr/Helgi Halldórsson/CC BY SA 2.0

Na karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata skazał w poniedziałek wrocławski sąd Małgorzatę P. - przedszkolankę oskarżoną o nieumyślne poparzenie trzyletniej dziewczynki w jednym z publicznych wrocławskich przedszkoli.

Akt oskarżenia w tej sprawie dotyczy wydarzenia z lutego 2017 r. Małgorzata P., zdaniem prokuratury, nieumyślnie oblała trzyletnią dziewczynkę gorąca wodą, powodując u niej liczne oparzenia. Wypadek wydarzył się w sali, w której dzieci leżakowały.

 

W poniedziałek wrocławski sąd skazał kobietę na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Sąd orzekł również, że kobieta ma zapłacić na rzecz poszkodowanego dziecka nawiązkę w wysokości 50 tys. zł - podało biuro prasowe Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

 

Oskarżona na początku procesu chciała dobrowolnie poddać się karze. Jej obrońca i prokurator ustalili, że będzie to 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok oraz 10 tys. zadośćuczynienie dla poszkodowanej.

 

Oblała dziecko wrzątkiem na herbatę

 

Sąd nie zgodził się jednak na dobrowolnie poddanie się karze bez przeprowadzenia rozprawy sądowej, ponieważ, jak twierdziła matka poszkodowanej trzylatki, wersja wydarzeń przedstawiona przez Małgorzatę P. różnie się od tej, którą pierwotnie przedstawiła jej przedszkolanka. Matka poszkodowanego dziecka mówiła przed sądem, że nie zależy jej na zadośćuczynieniu, ale na poznaniu prawdy o tym, co wydarzyło się w przedszkolu.

 

Przedszkolanka przed sądem opisała, jak doszło do wypadku. Z jej relacji wynika, że po tym, jak ułożyła wraz z drugą opiekunką dzieci do leżakowania, udała się do pokoju nauczycielskiego, aby zaparzyć herbatę. Gdy zorientowała się, że nie ma torebek z herbatą, z gorącą wodą w kubku wróciła do sali, gdzie leżakowały dzieci. - Idąc do szafki z herbatą, potknęłam się o nogę stolika, kubek wysunął mi się z ręki, a woda oblała dziewczynkę, która leżała najbliżej stolika - mówiła.

 

Z relacji oskarżonej wynikało, że natychmiast wzięła na ręce poparzone dziecko i pobiegła z nim do łazienki, krzycząc po drodze do dyrektor przedszkola, że wydarzył się wypadek. Dyrektor zawiadomiła pogotowie i rodziców. W łazience oskarżona i dyrektor polewały zimną wodą poparzone miejsca na ciele dziecka. Pierwsza do przedszkola przyjechała matka dziecka, później zaś pogotowie.

jm/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie