Miał zadzwonić na numer alarmowy i zagrozić, że "znajdzie i zabije" prezydenta Dudę

Polska
Miał zadzwonić na numer alarmowy i zagrozić, że "znajdzie i zabije" prezydenta Dudę
Polsat News
Zdjęcie ilustracyjne

O znieważenie prezydenta RP i grożenie mu śmiercią oraz nielegalne posiadanie broni, oskarżyła prokuratora 46-letniego mieszkańca Rytwian (Świętokrzyskie). Podejrzanemu grozi do ośmiu lat więzienia.

O zakończeniu śledztwa w tej sprawie i skierowaniu w czwartek aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego w Staszowie, poinformował PAP w komunikacie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, Daniel Prokopowicz.

 

Zarzuty Leszek J. usłyszał w lutym, po zatrzymaniu przez policję. Jak podawała wówczas świętokrzyska komenda wojewódzka, mężczyzna miał zadzwonić pod numer alarmowy 112 i zapowiedzieć, że "znajdzie i zabije" prezydenta RP Andrzeja Dudę. Według prokuratury mężczyzna znieważał też prezydenta, używając wulgaryzmów.

 

"W chwili zatrzymania był nietrzeźwy"

 

Funkcjonariusze w mieszkaniu J. znaleźli pistolet gazowy. Mężczyzna, chcąc zatuszować swe działania, zniszczył kartę i telefon, z którego wykonywał połączenia. Policjanci ustali też, że wcześniej kilkukrotnie próbował dodzwonić się do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Leszek J. w chwili zatrzymania był nietrzeźwy.

 

Prokurator postawił J. zarzut dotyczący kierowania gróźb zabójstwa wobec prezydenta oraz znieważanie go podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych oraz zarzut dotyczący nielegalnego posiadania broni palnej. "Opinia biegłego potwierdziła, iż zabezpieczony pistolet to broń palna gazowa, na posiadanie której wymagane jest pozwolenie, którego oskarżony nie posiadał" - podał prok. Prokopowicz.

 

Leszek J. przyznał się do popełnienia obu zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Oskarżonemu grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.

bas/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie