"Strona polska podjęła decyzję o odwołaniu wizyty izraelskich urzędników"
"W związku z dokonaną w ostatniej chwili przez stronę izraelską zmianą składu delegacji, która mogła sugerować, że rozmowy miałyby koncentrować się na kwestiach restytucji mienia, strona polska podjęła decyzję o odwołaniu wizyty izraelskich urzędników" - oświadczyło w niedzielę późnym wieczorem MSZ.
W niedzielę po południu media izraelskie podały, iż w poniedziałek do Polski przybędą przedstawiciele izraelskich władz.
Portal "Times of Israel" napisał, że do Warszawy - gdzie, jak zauważa, trwa sprzeciw wobec wypłat odszkodowań Żydom, których rodziny straciły majątek w czasie Holokaustu - na "serię spotkań z przedstawicielami polskiego rządu" uda się izraelska delegacja pod egidą ministerstwa ds. równouprawnienia społecznego.
MSZ dementuje, że 13 bm. złoży wizytę w Warszawie izraelska delegacja. W związku z dokonaną zmianą składu delegacji, która mogła sugerować, że rozmowy miałyby koncentrować się na kwestiach restytucji, strona polska podjęła decyzję o odwołaniu wizyty.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) 12 maja 2019
➡️https://t.co/IIyN2s77xy pic.twitter.com/YwGDGJPmDA
Zmiana w składzie delegacji
Czaputowicz był pytany w poniedziałek przez dziennikarzy w Brukseli o tę sprawę.
- Były prowadzone rozmowy na temat przyjazdu grupy urzędników, (...) kwestii, które leżą w kompetencji ministerstwa pracy. Chodzi o urząd, który zajmuje się równością. Pod koniec tygodnia dostaliśmy informacje, że tam nastąpi zmiana w składzie delegacji, także przewodniczącego delegacji. (...) Stwierdziliśmy, że należy lepiej przygotować się do tych rozmów i po prostu ta wizyta została odwołana - mówił.
Dodał, że w składzie delegacji pojawiły się "propozycje osób, które zajmują się kwestiami restytucji".
- MSZ nie jest władny, aby na te tematy dyskutować. To było też dodatkowo pewną przesłanką, żeby taką decyzję podjąć. To się często zdarza, że delegacje, wizyty są przekładane, terminy są zmieniane. Po prostu trzeba to dobrze przygotować - zaznaczył.
Podkreślił, że dyskusja na temat restytucji "trwa".
- Są w Polsce wypowiedzi przedstawicieli rządu, partii politycznych, zwłaszcza premiera Mateusza Morawieckiego w tej kwestii, także dobre wypowiedzi pani ambasador Mosbacher dotyczące ustawy 447. Myślę, że musimy te kwestie wyjaśniać i ostrożnie podchodzić do tego tematu - podkreślił.
Restytucja mienia powodem odwołania
Jak pisze portal, resort odniósł się do spotkań zaplanowanych w Warszawie jako do "ważnego i bezprecedensowego politycznego osiągnięcia".
"W nawiązaniu do publikacji medialnych MSZ pragnie zdementować, że 13 bm. złoży wizytę w Warszawie izraelska delegacja na czele z panem Avi Cohen-Scali, dyrektorem generalnym Ministerstwa Równości Społecznej" - przekazało w oświadczeniu polskie MSZ.
Jak dodano w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej resortu "w związku z dokonaną w ostatniej chwili przez stronę izraelską zmianą składu delegacji, która mogła sugerować, że rozmowy miałyby koncentrować się na kwestiach restytucji mienia, strona polska podjęła decyzję o odwołaniu wizyty izraelskich urzędników".
"To my zostaliśmy napadnięci"
Do sprawy w programie "Punkt widzenia" odniosła się Joanna Kopcińska. Rzeczniczka rządu Mateusza Morawieckiego, stwierdziła, że amerykańska ustawa 447 to prawo obcego państwa.
Jej zdaniem, "Polska nie ma ani prawnego, ani moralnego obowiązku, żeby cokolwiek komukolwiek oddawać i zwracać".
- My mamy jednoznaczne twarde stanowisko. Nie będziemy nikomu nic oddawać. To my zostaliśmy napadnięci, zniszczony został nasz kraj, zamordowani nasi obywatele, którzy często z narażeniem własnego życia ratowali swoich sąsiadów pochodzenia żydowskiego - dodała.
Deklaracja terezińska
Prezydent USA Donald Trump podpisał w maju 2018 r. ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today - JUST), dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu. W grudniu 2017 r. ustawę zarejestrowaną w dzienniku ustaw jako S.447 (ustawa Senatu nr 447) jednomyślnie przyjęła izba wyższa amerykańskiego Kongresu, a pod koniec kwietnia 2018 r. Izba Reprezentantów.
Po podpisaniu ustawy przez Trumpa sekretarz stanu USA będzie zobowiązany do przedstawienia w dorocznym raporcie o przestrzeganiu praw człowieka w poszczególnych państwach albo w dorocznym raporcie o wolności religijnej na świecie sprawozdania o realizacji ustaleń zawartych w tzw. deklaracji terezińskiej.
Deklaracja ta, przyjęta w 2009 r. przez 46 państw świata na zakończenie praskiej Konferencji ds. mienia ery Holokaustu, jest niezobowiązującą listą podstawowych zasad mających przyspieszyć, ułatwić i uczynić przejrzystymi procedury restytucji dzieł sztuki oraz prywatnego i komunalnego mienia przejętego siłą, skradzionego lub oddanego pod presją w czasie Holokaustu.
Ustawa JUST nie przewiduje żadnych sankcji dla państw sygnatariuszy deklaracji terezińskiej, które nie spełniły swych obietnic dotyczących zwrotu mienia ofiar Holokaustu ich prawowitym właścicielom bądź ich spadkobiercom i dlatego ma głównie symboliczny, deklaratywny charakter.
Czytaj więcej