Antyrządowa i proeuropejska demonstracja w Tiranie
Demonstracja przeciwników obecnego rządu i zarazem zwolenników szybkiej akcesji do UE odbyła się w sobotę wieczorem w stolicy Albanii - Tiranie. Demonstranci obrzucili siedzibę premiera Ediego Ramy butelkami z benzyną, racami i pojemnikami z farbą wzywając go do ustąpienia i wznosząc okrzyki "Chcemy europejskiej Albanii !"
Rama oskarżany jest o fałszerstwa wyborcze i korupcję.
Wzywano też do szybkiego rozpisania wyborów do parlamentu, którego gmach również został zaatakowany. Doszło do starć z policją, podczas których - jak informują lokalne media - kilkunastu policjantów i demonstrantów zostało rannych. Policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Przywódca opozycyjnej Albańskiej Partii Demokratycznej Lulzim Basha powiedział na wiecu, że jego ugrupowanie "jest zdeterminowane nasilać walkę tak długo jak rząd będzie trzymał Albanię poza Europą".
- Jesteśmy tutaj aby uwolnić Albanię od przestępczości i korupcji i uczynić Albanię częścią Europy - dodał.
Komisja Europejska, w uznaniu dokonanego przez Albanię postępu, zarekomendowała w ub. roku rozpoczęcie z tym krajem rokowań akcesyjnych jednak Rada UE zaleciła odroczenie decyzji w tej kwestii do czerwca br. Dała ona władzom w Tiranie dodatkowy czas na reformę sądownictwa i eliminację skorumpowanych sędziów.
Premier Rama nazwał politykę opozycji "ślepą" i podkreślił, że demonstracje nie szkodzą rządowi, ale krajowi.
Czytaj więcej
Komentarze