Raport Muellera: nie ma wystarczających dowodów na współpracę sztabu wyborczego Trumpa z Rosją

Świat
Raport Muellera: nie ma wystarczających dowodów na współpracę sztabu wyborczego Trumpa z Rosją
PAP/EPA/ERIK S. LESSER

Raport Roberta Muellera stwierdza, że podczas śledztwa nie znaleziono wystarczających dowodów, by oskarżyć któregokolwiek z członków sztabu wyborczego Donalda Trumpa z 2016 r. jako niezarejestrowanego agenta rosyjskiego rządu. Raport wylicza jednak przypadki kontaktów członków sztabu Trumpa z przedstawicielami Rosji. Celem śledztwa było ustalenie, czy Rosja ingerowała w wybory prezydenckie.

Komisja sprawiedliwości Izby Reprezentantów otrzymała w czwartek o godz. 17 polskiego czasu zredagowaną wersję raportu Roberta Muellera ze śledztwa ws. domniemanych związków sztabu Donalda Trumpa z Rosją podczas wyborów z 2016 r.

 

 

"Gdybyśmy po dokładnym zbadaniu faktów mieli pewność, że prezydent bezspornie nie utrudniał działań wymiaru sprawiedliwości, oświadczylibyśmy to. Jednak, bazując na faktach i stosownych normach prawnych, nie byliśmy w stanie osiągnąć takiego stwierdzenia" - czytamy w opublikowanym w czwartek dokumencie.

 

"(...) podczas gdy raport ten nie stwierdza, by prezydent popełnił przestępstwo, jednocześnie go nie uniewinnia" - napisano.

 

Jak wynika z raportu, Trump kilkukrotnie nakłaniał swoich współpracowników do usunięcia Muellera - byłego szefa FBI - ze stanowiska specjalnego prokuratora. Tak było w maju 2017 r., gdy ówczesny prokurator generalny Jeff Sessions poinformował go o powołaniu Muellera.

 

Prezydent miał powiedzieć: "O, mój Boże. To straszne. To jest końcem mojej prezydentury", a także polecić Sessionsowi odwołanie Muellera.

Z kolei w czerwcu 2017 r. polecił ówczesnemu prawnikowi Białego Domu Donowi McGahnowi, by ten zadzwonił do zastępcy prokuratora generalnego Roda Rosensteina, który nadzorował śledztwo, i powiedział mu, że Mueller musi być zwolniony z powodu konfliktu interesów. Raport zaznacza, że większość z prób usunięcia Muellera była nieudana, głównie z powodu tego, że współpracownicy prezydenta nie wykonali jego polecenia.

 

Raport dowodzi też, że Trump zwolnił Jamesa Comeya z funkcji dyrektora FBI w maju 2017 r. ze względu na jego "niechęć do publicznego oświadczenia, że prezydent nie jest osobiście objęty śledztwem".

 

Barr: Mueller nie znalazł żadnych dowodów

 

Wcześniej prokurator generalny William Barr powtórzył na konferencji prasowej wnioski, które przedstawił pod koniec marca po otrzymaniu raportu - że specjalny śledczy Mueller nie znalazł żadnych dowodów, by ktokolwiek ze sztabu Trumpa spiskował z Rosją bądź koordynował z nią swoje działania podczas kampanii prezydenckiej w 2016 r. oraz że podczas śledztwa nie znaleziono dowodów, by prezydent je utrudniał.

 

Przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi oraz szef senackiej mniejszości Chuck Schumer skrytykowali prokuratora generalnego Williama Barra za napisanie - jak to określili - "tendencyjnego" streszczenia raportu Muellera.

 

Zwracają uwagę, że Barr został zaproponowany na prokuratora generalnego przez Trumpa, więc nie jest bezstronny, domagają się publikacji oryginalnej wersji raportu.

 

Pod koniec marca Mueller zakończył trwające prawie dwa lata śledztwo, mające sprawdzić, czy sztab Donalda Trumpa w kampanii prezydenckiej utrzymywał kontakty z Rosją i czy prezydent utrudniał później śledztwo w tej sprawie. Po przekazaniu raportu prokuratorowi generalnemu ten przedstawił tylko czterostronicowe streszczenie, z którego wynikało, że nie było żadnej zmowy między sztabem Trumpa a Rosją i że nie można stwierdzić, że obecny prezydent utrudniał śledztwo.

 

Kreml: trzeba będzie ocenić raport

 

- Raport trzeba będzie przejrzeć i ocenić, czy jest on wart tego, by go analizować i referować Władimirowi Putinowi - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

 

Pieskow odpowiadał w czwartek na pytanie TASS dotyczące tego, czy prezydent będzie poinformowany o zredagowanej wersji raportu przekazanej tego dnia komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów USA.

 

Muellera stwierdza m.in., że podczas śledztwa nie znaleziono wystarczających dowodów, by oskarżyć któregokolwiek z członków sztabu wyborczego Donalda Trumpa z 2016 r. jako niezarejestrowanego agenta rosyjskiego rządu. Dokument wylicza jednak przypadki kontaktów członków sztabu Trumpa z przedstawicielami Rosji.

 

"Publiczne zeznanie"

 

Czołowi politycy Partii Demokratycznej w Kongresie USA wezwali w czwartek specjalnego prokuratora Roberta Muellera, aby złożył publiczne zeznanie na temat jego śledztwa w sprawie domniemanych prób ingerowania Rosji w wybory prezydenckie w 2016 r.

 

"Uważamy, że jedynym sposobem na rozpoczęcie przywracania zaufania opinii publicznej do sposobu prowadzenia śledztwa przez specjalnego prokuratora jest złożenie publicznego zeznania w Izbie i w Senacie przez samego specjalnego prokuratora Muellera tak szybko, jak jest to możliwe" - napisali we wspólnym oświadczeniu Pelosi i Schumer.

maw/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie