Powstaniec walczył o zwrot kolekcji broni. Teraz zbiera pieniądze, aby ją wyeksponować

Polska
Powstaniec walczył o zwrot kolekcji broni. Teraz zbiera pieniądze, aby ją wyeksponować
Facebook/Vita Memoriae

Ppłk Waldemar Nowakowski "Gacek" to powstaniec warszawski, któremu w 2010 r. policja zarekwirowała kolekcję blisko 200 egzemplarzy broni. Zbiór trafił do Muzeum Powstania Warszawskiego. Powstaniec złożył skargę przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. I wygrał. Po czterech latach broń mu oddano, teraz zbiera pieniądze na remont sali, w której ją wyeksponuje.

86-letni obecnie ppłk Waldemar Nowakowski "Gacek" był jednym z najmłodszych uczestników powstania warszawskiego. Za działalność antykomunistyczną został skazany na jedenaście lat więzienia, zamienionego ostatecznie na sześć lat pozbawienia wolności. Wyszedł po trzech latach.

 

Dzięki pamiątkom przekazywanym mu przez kolegów i koleżanki z okresu konspiracji zgromadził w ciągu półwiecza niepowtarzalny zbiór, liczący niemal tysiąc eksponatów, m.in. broń, mundury, hełmy, odznaki, opaski i inne akcesoria. Wśród eksponatów znalazł się m.in. unikatowy egzemplarz pistoletu maszynowego UD 40. Nowakowski współpracował z Muzeum Postania Warszawskiego, właśnie jako ekspert w dziedzinie starej broni. 


W 2008 r. policjanci z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw KSP przeszukali jego mieszkanie. Stracił niemal całą kolekcję broni, którą zarekwirowano, gdyż uznano, że nie ma specjalnego pozwolenia na jej posiadanie. Zdaniem policji, broń stanowiła "zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego". 

Fundacja na Rzecz Ochrony Dziedzictwa Narodowego - Vita Memoriae

"Do końca życia będę miał niesmak"


20 lipca 2010 r. kombatanta oskarżono o nielegalne posiadanie broni. Warszawski sąd uznał, że z większości posiadanej przez kolekcjonera broni nie dałoby się oddać strzału, ale "możliwe było przywrócenie cech użytkowych broni".


Sąd odstąpił jednak od skazania powstańca, jednocześnie orzekł przepadek kolekcji na rzecz Skarbu Państwa. Kolekcja trafiła do Muzeum Powstania Warszawskiego. 

 

Ppłk Nowakowski rozpoczął wówczas kolejną w swoim życiu walkę. Złożył skargę przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, a ten przyznał mu rację. W 2014 r. Muzeum Powstania Warszawskiego zwróciło całą kolekcję broni.

 

- Do końca życia będę miał niesmak, że wystąpiłem przeciw państwu polskiemu. Zawsze będę pamiętał, że policja potraktowała mnie jak terrorystę - mówił Waldemar Nowakowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą" tuż po odzyskaniu kolekcji.

 

 

Zbiórka na remont muzeum im. mjr. Władysława Nowakowskiego

 

Ppłk Waldemar Nowakowski "Gacek" chciałby teraz udostępniać całą swoją kolekcję wycieczkom szkolnym i wszystkim zainteresowanym w formie małego, zarejestrowanego już prywatnego muzeum im. mjr. Władysława Nowakowskiego, ps. Żubr. 


W tym celu musi wyremontować i dostosować jedno z pomieszczeń w jego przedwojennym domu na warszawskiej Woli.

 

Remont obejmie wymianę drzwi, wymianę oświetlenia, zabezpieczenie przeciwpożarowe i prace porządkowe. W serwisie crowdfundingowym rozpoczęto zbiórkę na ten cel. Powstańca wspiera Fundacja na Rzecz Ochrony Dziedzictwa Narodowego - Vita Memoriae

 

12-letni sanitariusz i łącznik w zgrupowaniu "Waligóra"

 

Ppłk Waldemar Nowakowski "Gacek" jest o synem mjr. Władysława Nowakowskiego "Żubra", dowódcy zgrupowania AK na Żoliborzu. 12-letni "Gacek" był podczas powstania sanitariuszem i łącznikiem w zgrupowaniu "Waligóra".

 

Na początku 1949 r. Nowakowski wraz z kolegami próbował wysadzić w powietrze tzw. błękitny pociąg kursujący między Berlinem a Moskwą. Operacja pod kryptonimem "Mitropa" przeprowadzona pod Mińskiem Mazowieckim zakończyła się niepowodzeniem - ładunki wybuchowe nie zostały zdetonowane.

 

Dwa lata później Nowakowski został aresztowany przez UB. Skazano go na sześć lat więzienia "za działalność wywrotową i usiłowanie wykolejenia pociągu".

grz/dro/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie