Zgłosił fałszywą informację, bo chciał sprawdzić reakcję policji
49-letni mieszkaniec Wejherowa zadzwonił na stołeczną policję, informując, że znalazł legitymację służbową jednego z funkcjonariuszy . - Okazało się, że nie miał żadnej legitymacji. Mężczyzna tłumaczył, że chciał sprawdzić, jak w takich przypadkach reagują funkcjonariusze - poinformowała stołeczna policja. Za swoją ciekawość mężczyzna może zapłacić 5 tys. zł grzywny.
W ubiegłą niedzielę na numer oficera dyżurnego stołecznej policji zadzwonił mężczyzna. - Poinformował, że znalazł legitymację policyjną funkcjonariusza z Ursynowa i że sam ją przyniesie na komendę przy ul. Janowskiego - powiedział PAP asp. szt. Robert Koniuszy, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.
Powołał się na RODO
Oficer dyżurny skontaktował się z mężczyzną ponownie, żeby ustalić dane personalne widniejące na odnalezionym rzekomo dokumencie. - Wówczas mężczyzna stwierdził, że ich nie przekaże. Powołał się na RODO i ochronę danych osobowych - powiedział asp. szt. Koniuszy.
Policjanci szybko namierzyli autora fałszywego zgłoszenia. Okazał się nim 49-letni mieszkaniec Wejherowa. Funkcjonariusze poprosili o pomoc tamtejszych mundurowych. Ci odwiedzili rzekomego znalazcę.
Mężczyzna celowo wprowadził w błąd
- Gdy przybyli na miejsce, okazało się, że żadnej legitymacji nie ma, a mężczyzna celowo wprowadził w błąd funkcjonariuszy, bo chciał sprawdzić, jak w takich przypadkach reagują - mówi Koniuszy.
Policjanci chcieli ukarać żartownisia mandatem, ale ten odmówił jego przyjęcia. Teraz będzie musiał stanąć przed sądem, który może go ukarać grzywną do 5000 zł.
ZOBACZ TEŻ: "Policjanci interweniowali ws. włamania. Okazało się, że domniemany sprawca to odkurzacz robot"
Czytaj więcej