Samorządy przygotowują się do zorganizowania opieki dla dzieci na czas strajku nauczycieli

Polska
Samorządy przygotowują się do zorganizowania opieki dla dzieci na czas strajku nauczycieli
Polsat News

Samorządy przygotowują się do zapewnienia dzieciom opieki na czas strajku w oświacie. Według informacji przekazanych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w zapowiadanym na poniedziałek strajku weźmie udział blisko 80 proc. ogółu szkół i przedszkoli w Polsce.

Według informacji stołecznego ratusza strajk w stolicy obejmie 321 z 376 szkół. 145 szkół ma być zamkniętych, w 171 uda się zorganizować zajęcia opiekuńcze. Strajk ma też objąć 151 z 351 przedszkoli.

 

Wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska powiedziała, że wśród placówek, w których zajęcia odbędą się zgodnie z planem, jest jedynie 30 szkół podstawowych, 9 liceów i 13 zespołów szkół. W 145 szkołach strajk spowoduje zamknięcie placówki. Znalazło się wśród nich 101 podstawówek, 6 zespołów szkolno-przedszkolnych, 9 zespołów szkół i 27 liceów.

W 171 placówkach możliwe będzie zorganizowanie zajęć opiekuńczych dzięki wolontariatowi, który wspomoże dyrektorów. Wśród takich szkół są 83 podstawówki, 36 liceów i 37 zespołów szkół.

 

Kaznowska apelowała, by tam, gdzie jest taka możliwość, pracodawcy zgodzili się na przyjście pracowników do pracy z dziećmi. Taką możliwość będą mieć pracownicy ratusza i spółek miejskich. Z podobnym apelem zwróciło się w piątek Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych.

 

"Dzieci nie zostaną pozostawione samym sobie"


W Łódzkiem strajk poparło 1249 szkół, co stanowi 92,2 proc. wszystkich placówek. W Łodzi, według danych ZNP, do strajku dojdzie w 291 z 313 szkół. Obejmie on 124 z 140 przedszkoli, wszystkie 90 szkół podstawowych, 31 z 37 gimnazjów i wszystkie 46 szkół ponadgimnazjalnych. Oznacza to, że od poniedziałku bez opieki pedagogicznej może zostać ok. 15 tys. przedszkolaków i blisko 60 tys. uczniów szkół wszystkich szczebli.

Dla części z nich łódzki magistrat zaplanował zajęcia fakultatywne w instytucjach miejskich. Grupy przedszkolaków i uczniów z niższych klas, będące pod opieką dorosłych, będą mogły m.in. uczestniczyć w zajęciach sportowych w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji lub kulturalnych w teatrach, bibliotekach, świetlicach i ośrodkach kultury. Samorząd szacuje, że będzie mogło uczestniczyć w nich ok. 800 maluchów.

W Zachodniopomorskiem według danych ZNP gotowość do strajku zapowiedziało 687 placówek, a w samym Szczecinie 127 placówek (81,9 proc.).

Według magistratu w mieście w ramach działań związanych z przygotowaniem do strajków m.in. powołany został zespół monitorujący sytuację w oświacie, ale mimo "działań związanych z zapewnieniem opieki dla jak największej liczby młodych mieszkańców Szczecina nie we wszystkich placówkach będą mogły odbywać się zajęcia edukacyjne zgodnie z przyjętym planem".

Prowadzone będą tzw. zajęcia opiekuńcze - poinformowano. Magistrat zaapelował do rodziców, "by w miarę możliwości samodzielnie zapewnili opiekę swoim pociechom", a także zwrócił się z prośbą do pracodawców "by byli wyrozumiali w stosunku do swoich pracowników, którzy przez aktualną sytuację w oświacie zostali postawieni w niewątpliwie kłopotliwym położeniu".

W Koszalinie, który jest organem prowadzącym dla 49 placówek edukacyjnych, w tym 20 przedszkoli, za strajkiem opowiedziały się wszystkie placówki poza bursą międzyszkolną.

Zgodnie z ustaleniami dyrektorów z magistratem 8 kwietnia w przedszkolach zajęcia zostaną zawieszone. W szkołach podstawowych nie będzie zajęć dydaktycznych. - Jeśli zajdzie taka potrzeba, będą wyłącznie zajęcia opiekuńcze. Oznacza to, że gdyby się pojawiły jakiekolwiek dzieci w szkole, nie zostaną one pozostawione samym sobie - powiedział w piątek podczas briefingu prasowego dyrektor wydziału edukacji w koszalińskim magistracie Krzysztof Stobiecki.

 

Dodatkowe patrole policji i straży miejskiej wokół szkół


W Pomorskiem za strajkiem opowiedziało się 97 proc. placówek oświatowych. Urząd marszałkowski zwrócił się do podległych mu instytucji kultury z prośbą o przygotowanie na czas protestu specjalnej darmowej oferty dla uczniów. Pomorski samorząd zaproponował również, by pracownicy urzędu, mający kłopot z zapewnieniem opieki nad własnymi dziećmi, zabrali je z sobą do pracy. Urząd ma zapewnić im opiekę.

W Gdańskim ratuszu powstał zespół kryzysowy. Tworzona jest też baza pracowników miejskich instytucji kulturalnych i sportowych gotowych do wsparcia placówek oświatowych, których pracownicy przystąpią do strajku. Powstaje też podobna baza wolontariuszy i emerytowanych pracowników oświaty mogących zaopiekować się uczniami. Zbierane są także informacje o dodatkowych wydarzeniach kulturalnych, sportowych itp., w których w dniach protestu mogliby brać udział uczniowie.

Władze miasta uzgodniły też z policją i strażą miejską, że obie służby będą w czasie strajku pełnić dodatkowe patrole wokół szkół i w miejscach, w których lubią zbierać się młodzi ludzie w czasie wolnym od lekcji.

W woj. śląskim na czas strajku samorządy planują zajęcia dla dzieci w świetlicach, zwiedzanie wystaw, teatru czy stadionu. Według ostatnich informacji z Tychów na 53 placówki strajku nie będzie tylko w 5 z nich. Prezydent miasta Andrzej Dziuba zdecydował, że pracownicy urzędu miasta w czasie strajku mogą przychodzić do pracy z dziećmi. Taką samą decyzję podjął prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Do pracy z dziećmi mogą przyjść również pracownicy Urzędu Miasta Rybnika.

W Tychach uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych będą mogli od 9.00 do 16.00 za darmo skorzystać z krytej pływalni, przy czym uczniowie do 13 lat - wyłącznie pod opieką osób pełnoletnich. Pełna oferta zajęć ma być dostępna na stronie tyskich szkół i przedszkoli oraz na stronie Urzędu Miasta Tychy i Tyskim Portalu Oświatowym.

Władze Częstochowy zapewniają, że żadna z miejskich placówek oświatowych nie zostanie zamknięta. W poszczególnych jednostkach na pewno pracować będzie dyrekcja, pracownicy administracyjni, a także ci nauczyciele, którzy nie podejmą strajku i zgodnie z tygodniowym rozkładem swoich zajęć będą w szkole.

Wolę przystąpienia do strajku wyraziło 95 ze 115 miejskich jednostek oświatowych w Częstochowie, w tym wszystkie szkoły podstawowe i ponadpodstawowe i ponad połowa przedszkoli.

 

W czasie strajku placówki oświatowe nie będą zamknięte


W Sosnowcu na czas planowanego przez nauczycieli strajku instytucje samorządowe będą otwarte dla uczniów. - Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby w tym czasie rodzice, którzy nie są w stanie zapewnić opieki swoim pociechom, mogli spokojnie pracować - powiedział prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.

W Krakowie do piątkowego popołudnia wnioski o zawieszenie zajęć w poniedziałek złożyli dyrektorzy 177 szkół, przedszkoli i placówek - poinformował Urząd Miasta Krakowa. Ok. połowy z 317 szkół, przedszkoli i samorządowych placówek oświatowych zorganizuje dzieciom opiekę i zajęcia w swoich budynkach.

W Wielkopolsce - jak wynika z danych ZNP - udział w strajku zadeklarowało ponad 70 proc. wszystkich placówek w regionie. W Poznaniu - według informacji poznańskiego urzędu miasta - w strajku weźmie udział ok. 80 proc. placówek. Na 251 placówek 230 weszło w spór zbiorowy, a strajk ma się odbyć w 197.

Jak podał magistrat, udział w strajku zadeklarowało: 55 przedszkoli - kolejne 3 będą strajkować, ale nie zrezygnują z opieki nad dziećmi; 56 szkół podstawowych, 16 zespołów szkolno-przedszkolnych, 21 liceów ogólnokształcących, 12 zespołów szkół specjalnych i wszystkie zespoły szkół zawodowych, szkoły artystyczne i poradnie psychologiczno-pedagogiczne.

Magistrat tłumaczył, że w czasie strajku placówki oświatowe nie będą zamknięte. Nauczyciele będą w budynkach, ale odmówią prowadzenia zajęć opiekuńczo-wychowawczych. W czasie strajku nauczycieli, dodatkowe zajęcia dla dzieci zorganizują poznańskie placówki kulturalne.

Udział w strajku nauczycieli zapowiedziały także niemal wszystkie placówki w Gnieźnie.

 

"Miasto nie jest w stanie zapewnić opieki wszystkim dzieciom"


W Kaliszu gotowość do strajku zadeklarowało 35 z 49 placówek oświatowych. Z apelem do rodziców zwrócił się wiceprezydent miasta Grzegorz Kulawinek. "Przy tej skali protestu miasto nie jest w stanie zapewnić opieki wszystkim dzieciom, dlatego musicie państwo potraktować tę sytuację jako nadzwyczajną".

Placówki oświatowe, które w Kaliszu nie wezmą udziału w strajku to: przedszkola nr 1, 9, 12, 18, 19, 28 i 30, Młodzieżowy Dom Kultury, Państwowa Szkoła Muzyczna, Centrum Kształcenia Ustawicznego i Praktycznego, Zespoły Szkolno-Przedszkolne nr 2 i 3, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 1 i Szkoła Podstawowa nr 20.

Na okres strajku w kilkunastu lokalizacjach w całym mieście mają odbywać się zajęcia artystyczne, rekreacyjne i sportowe. Dowiezienie dzieci na miejsce leży w gestii rodziców.

Urząd miasta Leszna poinformował z kolei, że w związku ze strajkiem nauczycieli "we wszystkich leszczyńskich szkołach i przedszkolach miejskich większość pracowników opowiedziała się za przerwaniem pracy". Miejskie placówki kulturalne i sportowe przygotowały na czas strajku dodatkowe zajęcia. Będą się one odbywać m.in. w Teatrze Miejskim w Lesznie, Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Stanisława Grochowiaka, Miejskim Ośrodku Kultury oraz w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji.

Na Podkarpaciu do godz. 15.00 w piątek gotowość do strajku zgłosiło 524 dyrektorów przedszkoli i szkół wszystkich szczebli na 2478 wszystkich placówek w województwie. Niektóre szkoły informują rodziców, by nie wysyłali dzieci do szkoły i by zapewnili im opiekę we własnym zakresie, ponieważ - z uwagi na strajk - zajęcia dydaktyczne się nie odbędą i szkoła nie jest w stanie zapewnić dzieciom opieki.

Naprzeciw potrzebom rodziców wyszedł m.in. urząd miasta w Tarnobrzegu, który zezwolił, by od poniedziałku pracownicy przychodzili do pracy z dziećmi.

 

Pracownicy urzędu miasta mogą przyprowadzić do pracy swoje dzieci


W Podlaskiem strajk ma odbyć się w 387 szkołach i placówkach oświatowych - poinformował prezes podlaskiego ZNP Andrzej Gryguć. Mówił, że stanowi to 71 proc. szkół i placówek w regionie. Powiedział, że liczba nauczycieli, którzy przystąpią do strajku będzie znana w poniedziałek, bo - jak podkreślił - przystąpienie jest dobrowolne.

Według białostockiego magistratu strajk może dotyczyć 111 szkół i przedszkoli, na 136 takich placówek w mieście. Jak powiedział w piątek na konferencji prasowej zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki, głównym zadaniem miasta jest zabezpieczenie bezpieczeństwa dzieci i młodzież, która - jak podkreślił - "w tych dniach będzie zderzała się z sytuacją spowodowaną przez rząd Prawa i Sprawiedliwości i minister Anny Zalewskiej".

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zaoferował, że pracownicy urzędu miasta mogą przyprowadzić do pracy swoje dzieci. Zaapelował też do innych pracodawców, by wyszli z taką propozycją do swoich pracowników. Na jednym z białostockich osiedli spółdzielnia mieszkaniowa otworzy dla uczniów swoje kluby osiedlowe. Rudnicki mówił, że straż miejska będzie organizowała pogadanki. Dodatkowo na teren miasta mają być wysłane patrole szkolne, aby policja i straż miejska mogła czuwać nad bezpieczeństwem dzieci i młodzieży.

Jak poinformował łomżyński magistrat, "większość dyrektorów zapewniła, że będzie w stanie zapewnić właściwą opiekę uczniom, którzy pojawią się w szkołach i przedszkolach w dniu strajku". Podano, że w placówkach, gdzie w strajku ma wziąć udział znaczna część nauczycieli, dyrektorzy zwrócili się z prośbą do rodziców, by dzieci zostały w domach.

Według danych dolnośląskiego ZNP chęć przyłączenia się do protestu zadeklarowało ponad 1040 placówek oświatowych (ok. 85 proc.), w których przeprowadzono referenda strajkowe. Wrocławski magistrat poinformował, że w mieście za strajkiem opowiedziało się 218 z 250 placówek oświatowych (86 proc.).

Na czas strajku nauczycieli miasto i wrocławskie organizacje pozarządowe przygotowały ofertę dla dzieci i ich opiekunów. - Miejskie spółki zaoferowały dzieciom i ich opiekunom zwiedzanie zoo, Hydropolis, a także zajęcia w MPK czy Wrocławskiego Parku Technologicznego - zapowiedziała wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska. Ofertę na wypadek strajku przygotowały też jednostki miejskie, takie jak Młodzieżowe Centrum Sportu.

 

"Zwracamy się do rodziców uczniów o wyrozumiałość"


Prezes Zarządu Okręgu Lubuskiego ZNP Bożena Mania poinformowała, że w regionie referendum strajkowe przeprowadzono w prawie 700 placówkach oświatowych i szkołach, gdzie związek ma swoje struktury. W 77 proc. z nich zakończyło się deklaracją o przystąpieniu do tej formy protestu; w 1/3 z nich za strajkiem opowiedziało się 100 proc. pracowników.

- W referendum wzięło udział ponad 15,5 tys. pracowników oświaty, z czego prawie 14 tys. opowiedziało się za strajkiem. To stanowi 89 proc. uczestników referendum. We wszystkich 83 lubuskich gminach odbyły się referenda. Ponadto 27 szkół i innych placówek oświatowych, w których nie działają żadne związki zawodowe, zwróciło się do ZNP, aby nasz związek reprezentował ich interesy. Tam strajk także się odbędzie - powiedziała Mania.

 

Z danych ZNP wynika, że w Lubuskiem strajku nie będzie w 16 placówkach oświatowych, w których działa związek. W nich pracownicy nie wyrazili na to zgody lub zbyt mało osób wzięło udział w referendum strajkowym. Są to placówki m.in. z gminy Lubsko, Sulęcina, Szprotawy i kilku innych miejscowości.


Lubuski Kurator Oświaty Ewa Rawa przekazała, że z informacji zebranych od dyrektorów lubuskich szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych wynika, że w 84 proc. z nich (608 placówek) może dojść do strajku, o czym świadczą wyniki przeprowadzonych w nich referendów przez ZNP.

W Lublinie przystąpienie do strajku zadeklarowało 110 placówek oświatowych - poinformowała rzecznik prezydenta miasta Katarzyna Duma, powołując się na informacje od dyrektorów szkół. Miasto jest organem prowadzącym dla 155 szkół i placówek oświatowych. - W przypadku strajku zwracamy się do rodziców uczniów lubelskich placówek oświatowych o wyrozumiałość i w miarę możliwości zapewnienie innej formy opieki - poinformowała Duma.

Według lubelskiego ZNP w woj. lubelskim w referendum za przystąpieniem do strajku opowiedzieli się nauczyciele 875 placówek oświatowych, co stanowi 75 proc. wszystkich w województwie.

 

"Lekcje się nie odbędą"


W Bydgoszczy do sporu zbiorowego z pracodawcami przystąpiły organizacje związkowe w 105 szkołach i placówkach oświatowych. W tej grupie są wszystkie szkoły. Urząd miasta zastrzega, że ostateczna liczba strajkujących placówek i nauczycieli będzie znana dopiero w dniu strajku. Wówczas dyrektorzy poinformują rodziców, czy istnieje możliwość sprawowania opieki nad dziećmi w pełnym wymiarze godzinowym, czy też w ograniczonym zakresie.

Prezydent miasta Rafał Bruski zapowiedział, że w czasie strajku pracownicy magistratu będą mogli przychodzić do pracy z dziećmi i zaapelował do innych pracodawców o podobną wyrozumiałość.

Prawie 90 proc. nauczycieli i pracowników niepedagogicznych toruńskich szkół publicznych i przedszkoli opowiedziało się za strajkiem. Przystąpi do niego 66 z 69 jednostek oświatowych na terenie gminy - poinformowała rzecznik prasowa prezydenta Torunia Magdalena Stremplewska.

W Świętokrzyskiem według danych ZNP 84,5 proc. placówek oświatowych, w których przeprowadzono referenda strajkowe, zadeklarowało przyłączenie się do protestu. Prezes Okręgu Świętokrzyskiego ZNP Wanda Kołtunowicz poinformowała, że to 512 placówek z 605, gdzie są członkowie związku (nie uwzględniono placówek szkolnictwa niepublicznego i zajmujących się m.in. opieką nad dziećmi niepełnosprawnymi).

W Kielcach strajk ma się odbyć w ok. 10 przedszkolach (na 33 placówki) i we wszystkich szkołach podstawowych, średnich i w wygaszanym gimnazjum (41 placówek).

 

We wszystkich strajkujących placówkach - tam, gdzie będzie taka potrzeba - dzieci i młodzież będą miały zapewnioną opiekę, ale lekcje się nie odbędą - powiedziała dyrektor Wydziału Edukacji, Profilaktyki i Pożytku Publicznego kieleckiego magistratu Anita Stanisławska.

 

10-15 proc. uczniów w poszczególnych placówkach przyjdzie do szkół


Z badań przeprowadzonych wśród rodziców szkół podstawowych wynika, że 10-15 proc. uczniów w poszczególnych placówkach przyjdzie do szkół, bo rodzice nie będą mieli możliwości zapewnienia im opieki.

 

Dzieci wezmą udział w zajęciach świetlicowych, pod opieką nauczycieli, którzy nie będą strajkowali.

O pozostawienie dzieci w poniedziałek w domach zaapelowały władze Olsztyna. - Dopiero ok. 8.30 w poniedziałek dyrektorzy szkół i przedszkoli będą wiedzieć, ilu nauczycieli może podjąć z dziećmi zajęcia opiekuńcze - powiedziała w piątek dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Olsztyna Anida Kinga Samoraj.

Poprosiła rodziców, by byli oni w stałym kontakcie z dyrektorami placówek, do których posyłają dzieci. - Zajęć programowych w poniedziałek na pewno nie będzie - podkreśliła.

W poniedziałek rano magistrat uruchomi infolinię 89-522-28-20, gdzie rodzice uzyskają informację, czy konkretna placówka edukacyjna będzie czynna i jakie formy opieki oferuje uczniom.

dk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie