Skradzione auto firmy ochroniarskiej spłonęło. W środku mógł być nawet milion złotych

Polska
Skradzione auto firmy ochroniarskiej spłonęło. W środku mógł być nawet milion złotych
Polsat News/Zdj. ilustracyjne

Właściciel firmy ochroniarskiej potwierdził, że w samochodzie, który miał zostać skradziony, mogła być gotówka o łącznej wartości blisko jednego miliona złotych. Złożył zawiadomienie o kradzieży pojazdu i pieniędzy - powiedziała w sobotę rzeczniczka koszalińskiej policji Monika Kosiec.

Rzeczniczka poinformowała, że postępowanie w sprawie kradzieży samochodu firmy ochroniarskiej i przewożonych nim pieniędzy prowadzone jest pod nadzorem prokuratury.

 

Policja prowadzi czynności, mające na celu m.in. ustalenie ostatecznej kwoty, którą podjął i przewoził konwojent. On i właściciel firmy ochroniarskiej nie zostali jeszcze przesłuchani.

 

Do zdarzenia doszło w piątek, po godz. 20.

 

Pieniądze zniknęły

 

Konwojent zgłosił policji uprowadzenie pojazdu służbowego, którym mógł przewozić blisko jeden milion złotych. Gdy od firmy pocztowej przy ul. Poprzecznej odbierał pieniądze, samochód miał zostać skradziony. Policja odnalazła pojazd przy ul. Lechickiej. Auto paliło się. W środku nie było zabezpieczonej gotówki, o której mówił konwojent.

 

W piątek policja nie miała jeszcze zgłoszenia o przestępstwie od właściciela firmy ochroniarskiej

las/luq/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie