"To nie jest film, żadna gra, to się dzieje tu i teraz". "Manifest" kierowcy, który zabił trzy osoby

Polska
"To nie jest film, żadna gra, to się dzieje tu i teraz". "Manifest" kierowcy, który zabił trzy osoby
Policja Bolesławiecka

"Czujesz tylko uderzenie, pył w oczach, szkło na powiekach, okruchy w ustach, krew spływającą po palcach, puch z kurtki unoszący się w powietrzu... Nie masz na to wpływu choćbyś chciał, to się stało tu i teraz i tego nie cofniesz" - napisał w mediach społecznościowych kierowca bmw, który wjechał w grupę pieszych. Zginęły trzy osoby.

Do wypadku doszło w sobotę po godz. 22 na drodze krajowej nr 94 między miejscowością Brzeźnik koło Bolesławca (woj. dolnośląskie) a pobliską stacją paliw.

 

- Zginęły trzy osoby - 18-letnia kobieta i dwóch mężczyzn, w wieku 24 i 25 lat. Wszyscy to obywatele Ukrainy, którzy szli pięcioosobową grupą, nieoświetleni. Ze wstępnych ustaleń wynika, że szli niewłaściwą stroną drogi, całą szerokością pasa - przekazała rzeczniczka prasowa komendy powiatowej policji w Bolesławcu Anna Kublik-Rościszewska.

 

Dodała, że kierowca samochodu był trzeźwy. W rozmowie z polsatnews.pl Kublik-Rościszewska powiedziała, że kierowca nie został zatrzymany, nie usłyszał żadnych zarzutów. W sprawie trwa śledztwo prokuratury.

 

"To się stało tu i teraz i tego nie cofniesz"

 

Siedzący wówczas za kierownicą bmw 26-letni Mateusz opisał w mediach społeczniościowych zdarzenie i emocje, którym teraz podlega.

 

"Był nieco zimny sobotni wieczór, mieliśmy jechać na dwa auta na dyskotekę. Czterech znajomych w jednym aucie, ja i kolega w drugim. (...) Mój świat jak i świat trzech ofiar wypadku się skończył. Na nieoświetlonym odcinku drogi poza terenem zabudowanym na łuku drogi wjechałem w grupę ludzi, których w żaden sposób nie mogłem zobaczyć. Zobaczyłem tylko czarne postury i białe podeszwy i koniec... Ułamek sekundy, zero jakiegokolwiek wyostrzenia, nic, po prostu - napisał. 

 

Zapewnił, że zawsze starał się myśleć prowadząc samochód.  Jak napisał: Nie masz na to wpływu choćbyś chciał, to się stało tu i teraz i tego nie cofniesz. 

 

"Dowiadujesz się, że nie potrąciłeś dwóch osób a trzy... Jedna żyje, ale dwóch już nie ma, rozumiesz, to nie jest film, żadna gra z autosave’m to się dzieje tu i teraz. (...) Nie jest istotne to, czy wina jest twoja, czy ich - żaden wyrok, żadna renta, żadna odpowiedzialność nie zwróci ci sumienia, nawet jeśli to było przypadkowe, nie jechałeś szybko, ale teraz to właśnie tu jest to bez znaczenia. Widzisz porozrzucane strzykawki, akcję reanimacyjną i słyszysz »dajcie adrenaline«. Patrzysz - jest cień szansy, wkładają go do karetki, ale po chwili cisza i odkładają go z powrotem na pobocze...". 

 

"Masz świadomość, że odebrałeś komuś życie"

 

Kierowca podkreślił, że ofiary były niemal jego rówiesnikami. "Mieliśmy całe życie przed sobą, oni przyjechali do Polski pracować, tak samo jak ja do Niemiec. Nie chcę znać ich imion, sumienie mnie zeżarło, nie mam na tyle odwagi. (...) Dramat czterech rodzin, ja żyje, ale fizycznie, w środku jestem wypalony, nie naprawię tego" - napisał 26-latek.

 

Wyjaśnił, że jego "manifest" skierowany i do młodych "zaczynających przygodę z życiem", jak i do starszych "którzy przeżyli już swoje lata".

 

"Szanujcie swoje życie, szanujcie życie innych i bądźcie rozważni. Nikt z nas nie jest święty, każdy robił dziwne rzeczy, ale bądźcie roztropni, wyciągnijcie z tego refleksję taką, abyście nie musieli siedzieć w radiowozie patrząc na tą złotą folie i parawan rozstawiony na drodze wypalasz papierosa jednego po drugim, już nawet nie czujesz żaru w gardle, czujesz żal w sercu..." - zaapelował.

 

26-latek twierdzi, że dostaje sporo słów wsparcia i otuchy, jednak według niego "to nie pomoże".

 

"Prostolinijność i najlepsze momenty mojego życia przekreśliła tylko ta jedna chwila. Prawnie to jest oczywiste, mechanicznie do zrobienia, ale mentalnie... Mentalnie nie istniejesz" - dodał.

 

 

Będzie rekonstrukcja wypadku

 

Rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Jeleniej Górze Tomasz Czułowski przekazał w rozmowie z polsatnews.pl, że kierowca został przesłuchany w charakterze świadka.

 

- Na ten moment nie usłyszał zarzutów. W najbliższych dniach zostanie przeprowadzona rekonstrukcja wypadku. Okoliczności zdarzenia wskazują, że piesi poruszali się nieprawidłowo, szli całą szerokością nieoświetlonej drogi, nie mieli odblasków - powiedział Czułowski. 

dk/dro/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie