Świętokrzyskie: rok więzienia w zawieszeniu dla kierowcy ciężarówki, która zderzyła się z pociągiem

Polska
Świętokrzyskie: rok więzienia w zawieszeniu dla kierowcy ciężarówki, która zderzyła się z pociągiem
tkn24.pl

Na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata skazał w środę Sąd Rejonowy w Końskich kierowcę, który w maju ub.r. doprowadził do zderzenia ciężarówki z pociągiem towarowym przewożącym cysterny z gazem. Wyrok jest nieprawomocny.

Do wypadku doszło w połowie maja 2018 r. w Wólce Plebańskiej w gminie Stąporków (woj. świętokrzyskie). Prokuratura informowała wówczas, że kierujący samochodem ciężarowym "wjechał na niestrzeżony przejazd kolejowy i doprowadził do zderzenia z poruszającym się prawidłowo składem pociągu towarowego, który w pięciu cysternach przewoził gaz propan-butan".

 

Byli trzeźwi

 

W wyniku zderzenia wykoleiła się lokomotywa i ciągnięte przez nią wagony. Uszkodzonych zostało 100 metrów torowiska. Kierujący ciężarówką Robert Z. z poważnymi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala. Zarówno on, jak maszynista pociągu byli trzeźwi.

 

Na podstawie oględzin miejsca zdarzenia i pojazdów w nim uczestniczących, zeznań świadków i opinii biegłych, m.in. z zakresu pożarnictwa i ruchu lądowego, ustalono, że odpowiedzialność za zdarzenie ponosi kierujący samochodem ciężarowym.

 

 

Według śledczych mężczyzna "nie zastosował się do oznakowania przejazdu kolejowego i sprowadził katastrofę w ruchu lądowym, która zagrażała życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci samego pociągu oraz infrastruktury kolejowej, a w wyniku zdarzenia istniała realna możliwość m.in. wybuchu przewożonego pociągiem gazu, co mogło zagrażać nie tylko osobom przebywającym w obu kolidujących pojazdach, ale także mieszkańcom pobliskich domów".

 

Prokuratura: bardzo wysoka szkodliwa społeczność czynu

 

Kierowca ciężarówki usłyszał zarzut umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Podczas rozprawy Robert Z. przyznał się do naruszenia zasad ruchu drogowego, jednak nie zgodził się z zarzutem dotyczącym zamiaru sprowadzenia katastrofy, stąd obrona wniosła o zmianę kwalifikacji czynu na nieumyślną.

 

Według prokuratora szkodliwa społeczność tego czynu była bardzo wysoka, dlatego domagał się wymierzenia oskarżonemu kary dwóch lat więzienia, orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych przez trzy lata, a także zwrot kosztów sądowych. Robert Z. wraz ze swoim obrońcą wnieśli o wymierzenie kary roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a także wydanie trzyletniego zakazu prowadzenia pojazdów o masie powyżej 3,5 t.

 

"Zachował się on wysoce nieodpowiedzialnie"

 

W środę podczas uzasadnieniu wyroku sędzia Konrad Ryszka podkreślił, że stan faktyczny tego wypadku jest bezsporny, ponieważ oskarżony, poprzez niezachowanie ostrożności na niestrzeżonym przejeździe kolejowym, był jedynym winnym tego wypadku, do czego sam się przyznał. Dodał natomiast, że ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, iż Robert Z. działał świadomie, ale nieumyślnie, dlatego sąd przychylił się do wniosku obrony i zmienił kwalifikację prawną czynu.

 

- Takie zachowanie zasługuje na wysoce naganną ocenę, zachował się on wysoce nieodpowiedzialnie, z drugiej jednak strony oskarżony nieumyślnie sprowadził katastrofę w ruchu lądowym oraz zdarzenie powszechnie niebezpieczne - zaznaczył sędzia.

 

Za ten czyn sąd wymierzył Robertowi Z. karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, grzywnę oraz zwrot kosztów sądowych.

 

Wyrok jest nieprawomocny. Prokurator zapowiedział złożenie apelacji.

luq/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie