wPolityce.pl: ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych na szczątkach Tu-154M
Na zdecydowanej większości z 200 próbek przekazanych przez Prokuraturę Krajową w maju 2017 r. laboratorium podległemu brytyjskiemu ministerstwu obrony odkryto ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych, w tym trotylu - podaje portal wPolityce.pl. - To są sprawy niezwykle ważne i skomplikowane - ocenił szef kancelarii premiera.
Portal opublikował fragmenty artykułu "Anglicy znaleźli trotyl", który ukaże się w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Sieci".
"Informacja skrywana przez śledczych"
"To informacja skrywana przez śledczych. Dowiedzieliśmy się jednak, że przed kilkoma tygodniami do polskiej prokuratury nadeszło pismo informujące o cząstkowych wynikach badań prowadzonych w Forensic Explosives Laboratory (FEL), podległej brytyjskiemu ministerstwu obrony jednostce specjalizującej się w badaniach kryminalistycznych związanych z materiałami wybuchowymi" - czytamy w portalu.
O te doniesienia pytany był w poniedziałek w Radiu Zet szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
- To są sprawy niezwykle ważne i skomplikowane. Myślę, że warto zaczekać aż - po pierwsze - to laboratorium przekaże pełny raport. Po drugie - według mojej wiedzy - jeszcze w dwóch innych krajach europejskich prowadzone są tego rodzaju ekspertyzy - powiedział Dworczyk.
Jak dodał, w sposób odpowiedzialny będzie można komentować doniesienia o wynikach badań dopiero po tym, jak prokuratura zakończy śledztwo.
- Jedno dzisiaj jest pewne, że bardzo niedobrze się stało, iż po 2010 r. od razu nie przeprowadzono szeregu czynności przez prokuraturę, dlatego, że te czynności są prowadzone dopiero dzisiaj, zaczynając od tego, co przyniosło traumę wielu rodzinom, ale było niezbędne do przeprowadzenia, czyli ekshumacji, kończąc na badaniach laboratoryjnych - oświadczył szef kancelarii premiera.
Dwieście próbek ze śladami substancji
Jak zaznaczono w artykule, "na zdecydowanej większości z nich znaleziono ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych". Chodzi o 200 próbek przekazanych przez Prokuraturę Krajową w maju 2017 r. laboratorium podległemu brytyjskiemu ministerstwu obrony.
"Jak się dowiadujemy, chodzi o trotyl, ale też inne składowe" - czytamy na stronie. Według portalu informacje to mogą mieć "kolosalne znaczenie dla śledztwa". Portal zastrzegł jednak, że "warto się wstrzymać z jednoznacznymi opiniami do momentu przeprowadzenia wszystkich analiz", bo "gdy spłyną wszystkie wyniki, prokuratorzy zajmą się ich interpretacją".
Czytaj więcej
Komentarze