Gowin: mam nadzieję, że prezes Glapiński sam pójdzie po rozum do głowy, albo ktoś mu w tym pomoże
- Wysokość niektórych wynagrodzeń w NBP jest moralnie nieakceptowalna. Cieszę się, że my, ludzie Zjednoczonej Prawicy dotrzymaliśmy słowa - powiedział Jarosław Gowin w programie "Wydarzenia i Opinie". Minister nauki i szkolnictwa wyższego dodał, że prezes NBP Adam Glapiński powinien sam "pójść po rozum do głowy".
37,5 proc. poparcia dla Koalicji Europejskiej, 36,3 proc. dla PiS i 10,6 proc. dla Wiosny - to wyniki opublikowanego w piątek przez Parlament Europejski najnowszego sondażu preferencji partyjnych przed majowymi eurowyborami. W piątek rzecznika PiS Beata Mazurek po zakończeniu posiedzenia komitetu politycznego partii poinformowała, że wciąż trwają pracę nad listami wyborczymi PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
- Nigdy nie ekscytowałem się sondażami, które dawały nam zdecydowane zwycięstwo. Proszę nie spodziewać się, że teraz wpadnę w depresję - powiedział Jarosław Gowin na antenie Polsat News. Jak zaznaczył nie wybiera się do europarlamentu, bo chciałby "dokończyć tę niezwykle zaszczytną misję, jaką jest funkcja ministra Rzeczpospolitej Polskiej".
Do Parlamentu Europejskiego z resortu Gowina startuje wiceminister Piotr Muller. Wicepremier określił go, jako jednego "z najzdolniejszych młodych polityków". - Jego miejsce jest na tej liście Ale też jestem realistą, będzie miał przed sobą dwóch polityków z dużym dorobkiem. Piotr będzie pracował nad wzmocnieniem listy - zapewnił minister.
"Trzeba walczyć z każdego miejsca"
Gowin zapewnił, że na listach do PE znajdą się członkowie jego "Porozumienia". - W przypadku pana Adama Bielana to jest pozycja nr 1, w przypadku pozostałych okręgów jest mi zupełnie obojętne, które to będą miejsca, to są krótkie listy - zapewnił. Jak dodał "jeżeli ktoś chce wejść do europarlamentu, to trzeba walczyć z każdego miejsca".
Zapytany przez prowadzącego program Piotra Witwickiego na kogo będzie głosował w Krakowie, Gowin odpowiedział, że na reprezentanta Porozumienia Michała Cieślaka. Witwicki argumentował wtedy, że więcej wspólnych zainteresowań Gowin ma z europosłem prof. Ryszardem Legutko.
- Pan Legutko był recenzentem mojej pracy magisterskiej. Bardzo go cenię, uważam że nadal będzie znakomitym reprezentantem Polski na arenie europejskiej, ale będzie wybrany głosami zwolenników PiS. Michał Cieślak trafi do Parlamentu Europejskiego głosami zwolenników Porozumienia - zaznaczył wicepremier.
"Żalek nie powiedział nic bulwersującego"
Gowinowi została przypomniana czwartkowa wypowiedź posła Porozumienia Jacka Żalka, w której powiedział on, że największym zwolennikiem Zjednoczonej Prawicy jest Grzegorz Schetyna. - On za wszelką cenę chce udowodnić, że jest bardziej otwarty na gender i pederastię. To jest wynik wojny w obozie lewicowym o rząd dusz - mówił Żalek.
- Rozumiem, że pan poseł Żalek nawiązuje do pewnego archaicznego określenia "pederastia". Nie jest tajemnicą, że na listach Koalicji Obywatelskiej, będzie wielu zwolenników tzw. małżeństw homoseksualnych. Nie wydaje mi się, żeby Jacek Żalek mówił cokolwiek bulwersującego - zaznaczył Gowin. Według wiceministra "z natury rzeczy małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny" i "jest takie na mocy polskiej konstytucji".
Gowin zaznaczył jednak, że nie jest zwolennikiem zaostrzania sporów. - Nieprzypadkowo moja partia nosi nazwę "Porozumienie" - dodał.
"Sprawa NBP jest dla nas niewygodna"
Narodowy Bank Polski opublikował w środę na swojej stronie internetowej informacje o wysokości wynagrodzeń w 2018 r. kadry kierowniczej. Szefowa departamentu komunikacji i promocji Martyna Wojciechowska jest najlepiej zarabiającym dyrektorem - z pensją 49 563 zł.
- Wysokość niektórych wynagrodzeń w NBP jest moralnie nieakceptowalna. Cieszę się, że my, ludzie Zjednoczonej Prawicy dotrzymaliśmy słowa. Nie jest tajemnicą, że byłem zadeklarowanym zwolennikiem, by ujawnić te zarobki, nawet jeśli to dla nas niewygodne - zapewnił Gowin.
Według ministra nauki, pomimo, że sprawa NBP jest dla Zjednoczonej Prawicy "niewygodna", to "uczciwie pokazują Polakom, jak wyglądają fakty".
- Istnieje pewna trudność, bo prezes NBP jest i powinien pozostać nieodwoływalny. To instytucja, która stoi na straży bezpieczeństwa ekonomicznego milionów polskich rodzin. Gwarancje niezależności muszą być bardzo mocne, także z pewnymi negatywnymi tego stronami. Mam nadzieję, że prezes Glapiński sam pójdzie po rozum (do głowy - red.), albo ktoś mu w tym pomoże - dodał Gowin.
O wpisie Schetyny: "specjalna komisja" kojarzy mi się z czasami PRL
Gowin odniósł się też, do wpisu przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny, który zapowiedział w piątek, że po wyborach "organy państwa, specjalna komisja Sejmu" zbadają "doposażanie rodzin PiS w spółkach państwa, 60-tysięczne pensje i wille w Szwajcarii w NBP, partyjne wieżowce Srebrna".
Po wyborach organy Państwa i specjalna komisja Sejmu zbadają
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 1 marca 2019
"doposażanie rodzin" PiS w spółkach państwa, 60-tysięczne pensje i wille w Szwajcarii w NBP, partyjne wieżowce #Srebrna.
PiS buduje model wschodni.
My skierujemy Polskę znów na Zachód.#KoalicjaEuropejska
- Tutaj są fakty pomieszane z insynuacjami. W polityce wszystko powinno być transparentne. Jeżeli jesienią wybory wygrałaby opozycja, to będą mieli prawo, a nawet obowiązek sprawdzić, jak działali ich poprzednicy. Jeżeli wyjdzie na jaw coś co stawia nas w złym świetle będziemy musieli się z tym zmierzyć - zaznaczył minister.
Jednocześnie wicepremier dodał, że Schetyna w swoim wpisie "idzie o krok dalej". - Tutaj jest wyraźny ton pogróżki. Nie boję się żadnych działań mieszczących się w granicach prawa. "Specjalna komisja" kojarzy mi się ze sprawiedliwością ludową z czasów PRL - argumentował.
- Widać było od ogłoszenia wyników wyborów, że duża część polityków dzisiejszej opozycji nigdy nie pogodziła się z wynikami tych wyborów. Takimi słowami liderzy opozycji wyrażają brak szacunku nie dla nas, ale dla naszych wyborców - powiedział.
Dotychczasowe odcinki programu "Wydarzenia i Opinie" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej