Są wstępne wyniki sekcji zwłok matki i dziecka z Bolesławca. Zginęli od ran w okolicach serca
32-letnia kobieta i jej 3,5-letni syn otrzymali od kilkunastu do kilkudziesięciu zadawanych z dużą siłą ciosów nożem. Śmiertelne okazały się uderzenia w okolice serca. Chłopiec miał dwie takie rany, kobieta jedną - poinformowała w poniedziałek prokuratura, po otrzymaniu wstępnych wyników sekcji zwłok. Podejrzany o zabójstwo jest konkubent i ojciec, 32-letni Sebastian R.
Do tragedii doszło w piątek nad ranem w bloku przy ul. Kilińskiego w Bolesławcu (woj. dolnośląskie).
Jak informowała prokuratura, "w trakcie domowej awantury 32-letni Sebastian R. przy użyciu noża zaatakował swoją konkubinę oraz ich 3,5-letnie dziecko. Mężczyzna zadawał swoim ofiarom ciosy nożem. W trakcie zdarzenia kobiecie udało się wyjść z mieszkania na klatkę schodową, gdzie dalej była atakowana przez sprawcę".
Wezwana przez sąsiadów policja znalazła ranną kobietę na klatce. 32-latki nie udało się uratować. Z kolei pod oknami mieszkania policjanci natknęli się na ciało małego dziecka.
Ciało dziecka wyrzucił przez okno
Uzbrojony w nóż podejrzany zaatakował policjantów. Funkcjonariusze postrzelili go w brzuch. Mężczyzna przeszedł operację. W sobotę usłyszał zarzut zabójstwa dwóch osób. Sąd zdecydował o aresztowaniu go na trzy miesiące.
W poniedziałek odbyła się sekcja zwłok ofiar. Według ustaleń prokuratury, które przekazał reporter Polsat News Maciej Stopczyk, kobieta i dziecko zginęli od ciosów nożem w okolice serca. 3,5-latek nie żył już, kiedy ojciec wyrzucał jego ciało z drugiego piętra.
Sprawca był pod wpływem narkotyków.
Szokujące szczegóły tej zbrodni opisał "Super Express". Mężczyzna miał krwią ofiar pisać po ścianie, a o ataku mówić, że była to "misja od Boga".
WIDEO: Zbrodnia w Bolesławcu. Sebastian R. był pod wpływem narkotyków
Czytaj więcej