Podlaskie: marszałek województwa wycofał rezygnację ze stanowiska
Marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki (PiS) wycofał w czwartek, złożoną dwa dni wcześniej, rezygnację ze stanowiska. Przyznał, że rezygnacja związana była z nową sytuacją w regionalnym PiS oraz że chodziło o poddanie się weryfikacji i potwierdzenie poparcia politycznego.
Pismo o cofnięciu rezygnacji wpłynęło do biura sejmiku; według Kosickiego, takie oświadczenie woli wystarczy do wycofania się z wcześniej podjętej decyzji.
Na zwołanej konferencji prasowej Kosicki poinformował, że składając rezygnację liczył na swoiste "wotum zaufania" od władz partii po zmianach w regionie. Przyznał, że chodziło o to, iż decyzją władz centralnych pełnomocnikiem PiS w Podlaskiem został poseł Dariusz Piontkowski, zastępując wieloletniego prezesa partii w regionie Krzysztofa Jurgiela, któremu zakończyła się kadencja.
"Sprawa honoru"
- Uważałem i uważam nadal, że tylko zarząd województwa, który posiada nie tylko mandat społeczny ale i mandat polityczny, jest w stanie realizować program wyborczy, jest w stanie zmieniać województwo podlaskie na lepsze - powiedział Kosicki. Podkreślił, że poddanie się takiej ocenie było dla niego "sprawą honoru". Pytany, czy jego reakcja nie była jednak zbyt szybka i emocjonalna odparł, że "to są sprawy honorowe". Jak zaznaczył, uznał, iż było to najlepsze wyjście z sytuacji.
Kosicki mówił, że po tym jak złożył rezygnację "odbył szereg spotkań", m.in. z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
- Pan prezes wsparł mnie w tym, żebym w dalszym ciągu pełnił funkcję, razem z koleżankami i kolegami z zarządu w tym składzie - dodał marszałek. Podkreślił, że takie poparcie dostał też od Piontkowskiego oraz koalicjantów PiS w Porozumieniu Prawicy w regionie.
Piontkowski powiedział dziennikarzom, że "zarząd pracuje normalnie w tym składzie, w którym został wybrany".
- I zarząd pracuje dla dobra województwa podlaskiego - dodał. Polityk powtórzył, że nie widzi żadnego powodu do zmian w zarządzie województwa. - Można spokojnie przeciąć te wszystkie dywagacje mówiące o tym, co się będzie dalej działo w sejmiku - dodał poseł PiS.
"Trudno być sędzią we własnej sprawie"
Pismo Kosickiego z wnioskiem o cofnięcie rezygnacji z funkcji marszałek województwa wpłynęło w czwartek przed południem do biura sejmiku. Sprawa rezygnacji jest jednak w programie sesji zwołanej na 18 lutego.
Kosicki uważa, że w tej sytuacji do głosowania nie powinno dojść.
- Trudno być sędzią we własnej sprawie. W związku z powyższym zapytałem o to ekspertów, którzy na razie ustnie wypowiedzieli się, ale zostanie to przelane na papier, że spokojnie mogę to oświadczenie woli wycofać - powiedział marszałek.
Zapowiedział, że takie ekspertyzy "zewnętrznych ekspertów" zostaną zaprezentowane w przyszłym tygodniu.
Przewodniczący sejmiku Karol Pilecki powiedział, że potrzebna będzie opinia prawników dotycząca zaistniałej sytuacji związanej z oświadczeniami woli marszałka.
Chodzi o to, że jeśli punkt o rezygnacji marszałka ze stanowiska (co pociąga za sobą rezygnację całego zarządu województwa) jest w programie sesji, to nawet jeśli uchwała w tej sprawie nie zostanie podjęta lub większość radnych w głosowaniu będzie przeciwko rezygnacji, to i tak z końcem miesiąca formalnie rezygnacja wejdzie w życie i ruszy termin 3-miesięczny na powołanie nowego zarządu.
W sejmiku województwa podlaskiego nowej kadencji większość ma Zjednoczona Prawica, dysponująca 16 na 30 mandatów. Pozostałych 14 przypadło radnym Koalicji Obywatelskiej i PSL. Nowy marszałek, a potem zarząd powołany na jego wniosek, wybrany został w listopadzie 2018 roku.
Czytaj więcej