Trwające trzy miesiące nabożeństwo zakończone. Udało się powstrzymać deportację armeńskiej rodziny
W protestanckim kościele w Hadze w Holandii zakończyło się nabożeństwo, które rozpoczęło się... 96 dni temu. W świątyni schroniła się rodzina uchodźców z Armenii, która miała zostać deportowana. Trwające nieprzerwanie nabożeństwo, uniemożliwiło wydalenie ich z kraju. Zgodnie z holenderskim prawem, funkcjonariusze nie mają wstępu do świątyni podczas modlitwy.
Pięcioosobowa rodzina uciekła z Armenii w 2009 roku. W kraju groziło im niebezpieczeństwo w związku z działalnością polityczną głowy rodziny.
Schronienie znaleźli w Holandii. Początkowo przyznano im azyl polityczny, jednak ich późniejsze wnioski o prawo stałego pobytu były odrzucane przez urzędników imigracyjnych. W końcu, po 9 latach, sąd wydał nakaz deportacji.
Dla rodziny, która w Holandii rozpoczęła nowe życie i stworzyła swój bezpieczny dom był to dramat.
Kościół stał się azylem
Pomoc zaoferował im pastor Axel Wicke z protestanckiego kościoła w Hadze. 26 października w świątyni rozpoczęło się nabożeństwo, które trwało nieprzerwanie przez ponad 2300 godzin. W mszach odprawianych w kościele przez całą dobę, uczestniczyli pastorzy z całego kraju oraz wolontariusze.
Bethelkapel zit nu vol 😊🙏
— Hayarpi (@hayarpi_3) 9 grudnia 2018
Na 7 december nog meer mensen.. #blij #dankbaar #zoveellievemensen #kerkasielBethel pic.twitter.com/LAM6DCt1vy
Dzięki temu rodzina pozostawała bezpieczna, bo zgodnie z holenderskim prawem, funkcjonariusze nie mają wstępu do świątyni podczas modlitwy. Kościół stał się wiec dla nich bezpiecznym azylem.
- Najtrudniejszym zadaniem było wypełnienie harmonogramu nabożeństw wczesnym rankiem, między 3 a 8 rano - powiedział Euronews przedstawiciel kościoła protestanckiego w Hadze Theo Hettem. - Udało nam się to zrobić, dzięki pomocy wielu niesamowicie zaangażowanych ludzi - dodał. Przez trzy miesiące, w utrzymanie ciągłości kościelnej posługi, zaangażowanych było ponad tysiąc osób.
Bethelkapel om 02.00 uur (2 a.m.) #kerkasielBethel #kerkasiel #kinderpardon #dank 🙏💛 pic.twitter.com/WNW1wosVQF
— Hayarpi (@hayarpi_3) 21 grudnia 2018
Podziękowania od rodziny
Duchowny, który zaangażował się w pomoc rodzinie liczył, że dzięki nagłośnieniu sprawy, władze zmienią swoją decyzję o wydaleniu uchodźców z kraju. Cel udało się osiągnąć po trzech miesiącach, po gorącej debacie, która przetoczyła się przez kraj.
Co więcej, holenderskie władze zobowiązały się do zbadania 700. podobnych przypadków rodzin z dziećmi, którym grozi deportacja. "Prawa do pobytu prawdopodobnie zostaną przyznane w 630 przypadkach" - oświadczyli w komunikacie urzędnicy rządowi.
Rodzina podziękowała wszystkim zaangażowanym w pomoc. "Chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego cudu. Zrobiliśmy to razem" - napisali na Twitterze.
Hierbij willen we iedereen hartelijk bedanken die bijgedragen heeft aan dit wonderlijke #kerkasielBethel
— Hayarpi (@hayarpi_3) 30 stycznia 2019
We hebben het samen gedragen, met álle vrijwilligers, voorgangers, bezoekers etc #kinderpardon pic.twitter.com/5qXeHjm2G4
Organizatorzy akcji, choć są bardzo szczęśliwi z jej rezultatu, mają nadzieję, że nie będą musieli jej powtarzać.
- To było niesamowite wydarzenie, które ukształtowało życie wielu ludzi. Posługa sprawowana w małym kościelnym budynku spowodowała istotną zmianę w holenderskiej polityce, ale także zjednoczyła ludzi i zachęciła ich do współpracy - powiedział Theo Hettem.
Czytaj więcej