Śledztwo po wypadku na lekcji chemii
Mysłowicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wtorkowego wypadku w szkole w Chełmie Śląskim, gdzie podczas lekcji chemii 15-letni uczeń został poparzony po wybuchu oparów etanolu. Nastolatek trafił do szpitala z obrażeniami twarzy, klatki piersiowej i rąk.
Zastępca prokuratora rejonowego w Mysłowicach Dorota Gącik przekazała, że wszczęte w środę śledztwo dotyczy spowodowania eksplozji materiałów łatwopalnych, która zagrażała życiu lub zdrowiu wielu osób. W jej rezultacie jeden z uczniów doznał obrażeń ciała w postaci poparzeń.
Prokurator powiedziała, że jeszcze z dniu wypadku przeprowadzono oględziny miejsca, w którym do niego doszło. - W toku dalszego śledztwa planowane jest przesłuchanie świadków, ustalenie stanu zdrowia pokrzywdzonego oraz ciężkości doznanych przez niego obrażeń - dodała prok. Gącik.
Jak poinformowano w środę w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, stan chłopca jest stabilny. Nastolatek jest przytomny, dostaje środki przeciwbólowe.
Śląska policja przekazała, że okoliczności wypadku pod nadzorem mysłowickiej prokuratury wyjaśniają śledczy z komendy w Bieruniu. Według dotychczasowych ustaleń w pracowni chemicznej, pod nadzorem nauczyciela, uczeń trzeciej klasy gimnazjum prowadził doświadczenie z użyciem etanolu. W klasie było też kilku jego kolegów. W trakcie doświadczenia doszło do eksplozji oparów cieczy. Poparzonego 15-latka zabrał do szpitala śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Według informacji z policji nastolatek ma poparzenia drugiego stopnia, obejmujące około 20 proc. powierzchni ciała. - Zdarzenie zostało wstępnie zakwalifikowane jako nieszczęśliwy wypadek - zaznaczyła policja.
Czytaj więcej