Korwin-Mikke: człowiek, który nie przyzwyczai psa do hałasu, to jest sadysta

Polska

- To jest kwestia tresury. Wytresowanie psa, żeby się nie bał wybuchów, to jest mniej więcej pięć minut ciężkiej pracy. To jest bardzo proste. Rzucamy petardę, on się trochę boi, dajemy mu kawałek kiełbasy, za drugim razem się boi mniej, a za piątym już to lubi - powiedział w programie "Polityka na ostro" w Polsat News Janusz Korwin-Mikke.

Janusz Korwin-Mikke pojawił się studiu Polsat News razem ze swoim psem - foksterierem o imieniu "Odi". W ostatnich dniach media obiegły zdjęcia polityka rzucającego petardy w pobliżu swojego psa. Zachowanie polityka wywołało oburzenie w sieci.

 

"Sadysta nie przyzwyczaja psa do hałasu"

 

Internauci zarzucili Korwinowi znęcanie się nad zwierzęciem i zapowiedzieli zgłaszanie sprawy do instytucji zajmujących się ochroną zwierząt. Polityk nie ma sobie jednak nic do zarzucenia.

 

- Powiedzmy sobie jasno. Psy na ogół boją się hałasu. I człowiek, który nie przyzwyczai psa do hałasu, to jest sadysta. To jest rodzaj szczepionki. To jest oswajanie psa. Potem jest burza, pies się kuli ze strachu. Trzeba psa oswoić z hałasem - bronił się w programie polityk. 

 

- Ktoś, kto tego nie robi, naraża swojego pupila na śmierć. Nieuodpornienie psa, to jest przestępstwo - tłumaczył.

 

"Korwin, ty sadystyczny oszołomie!"

 

Prowadząca program Agnieszka Gozdyra zapytała swojego gościa o komentarz posła Tomasza Cimoszewicza, który w ostrych słowach podsumował zdjęcia opublikowane przez jedna z gazet, na których Korwin-Mikke detonował petardy obok swojego pupila.

 

"Korwin, ty sadystyczny oszołomie! Rzucać petardy hukowe pod psa? Dla zabawy? Ekscytuje cię przemoc?" - napisał na Facebooku Cimoszewicz.

 

"Umówmy się na strzelnicy, wystrzelę ci kilka razy koło ucha i zobaczymy jak reagujesz na huk" - zaproponował.

 

Zapowiedział, że złoży zawiadomienia do prokuratury. "Wolność, której tak się domagasz nie legitymizuje głupoty z której bierze się przemoc wobec ludzi ani zwierząt" - dodał Cimoszewicz.

 

 

Według Korwina-Mikke zachowanie Cimoszewicza jest "wykorzystywaniem prokuratury do celów politycznych". - Prokuratura go wyśmieje i tyle - powiedział polityk.

 

Stwierdził, że temat jest ważny, bo dotyczy również ludzi. - Dzisiaj mamy społeczeństwo tchórzy - powiedział polityk.

 

"Troszczymy się o zwierzęta, a nie o ludzi"

 

Prezes partii Wolność przyznał, że nie podchodzi z entuzjazmem do zaostrzenia kar za znęcanie się nad zwierzętami.  

 

- Zwierzę oczywiście nie jest rzeczą, ale zwierzę jest własnością człowieka. Jeżeli będziemy się wtrącali w stosunki między właścicielem a zwierzęciem, ludzie zaczną okrutnie traktować zwierzęta. Dokładnie tak, jak wtrącanie się w stosunki miedzy rodzicami a dziećmi powoduje, że rodzice gorzej zajmują się dziećmi i rodzi się coraz mniej dzieci - powiedział Korwin-Mikke.

 

- Żyjemy w dziwacznych czasach. Troszczymy się o zwierzęta, a nie o ludzi - zakończył polityk.

dk/hlk/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie