Tłumaczka rozmowy Tuska i Putina w Smoleńsku odmówiła składania zeznań
Magda Fitas-Dukaczewska, świadek rozmowy Donalda Tuska i Władimira Putina w Smoleńsku w 2010 r. odmówiła złożenia zeznań w śledztwie ws. "zdrady dyplomatycznej" byłego premiera. Jak przekazał jej pełnomocnik, prokurator doręczył postanowienie o zwolnieniu tłumaczki z tajemnicy zawodowej oraz dot. informacji poufnych i zastrzeżonych, ale nie dostarczył zwolnienia z tajemnicy państwowej.
- Prokurator nie doręczył nam postanowienia o zwolnieniu z tajemnicy państwowej o charakterze tajne lub ściśle tajne - powiedział po wyjściu z prokuratury pełnomocnik tłumaczki, Mikołaj Pietrzak. Dodał, że na wręczone postanowienie będzie złożone zażalenie i w zależności od decyzji sądu tłumaczka wraz z pełnomocnikiem podejmą kolejne decyzje.
- Pani Fitas-Dukaczewska jest związana tajemnicą i nie może składać zeznań. Zwolnienie jej z tej tajemnicy byłoby szkodliwe dla interesu państwa - mówił Pietrzak rano jeszcze przed wejściem do budynku Prokuratury Krajowej.
Śledztwo wszczęto w marcu 2017 r. z zawiadomienia ówczesnego szefa MON Antoniego Macierewicza. Zarzucił on Tuskowi "działanie na szkodę państwa i narażenie na szwank interesu obywateli, w tym rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej".
- Chodzi o wybór pewnego mechanizmu prawnego, który doprowadził do tego, że to strona rosyjska badała przyczyny katastrofy smoleńskiej i to rosyjska prokuratura zaczęła działać w tej sprawie. Śledczy będą pytać o uczestnictwo tłumaczki w delegacji 7 kwietnia 2010 roku w Katyniu i 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku - powiedziała reporterka Polsat News Monika Miller.
Jak dodano w komunikacie prokuratury krajowej, "biorąc udział w rządowej delegacji Fitas-Dukaczewska miała m.in. okazję oglądać miejsce katastrofy kilka godzin po niej i słuchać przekazywanych na gorąco relacji strony rosyjskiej". "Może również dysponować wiedzą o okolicznościach, w jakich zapadały decyzje dotyczące sposobu wyjaśniania przyczyn tragedii" - wskazała prokuratura.
"Nie było takiego precedensu"
Dwa tygodnie temu w rozmowie z Superstacją Magda Fitas-Dukaczewska (prywatnie żona gen. Marka Dukaczewskiego, byłego szefa WSI) tłumaczyła, że była zaskoczona wezwaniem na przesłuchanie. Wyjaśniła, że etyka zawodu tłumacza nie pozwala na ujawnienie treści rozmów.
Podkreśliła też, że "od czasów II wojny światowej jest dorozumiane, żeby tłumacz nigdy nie musiał zeznawać".
Czytaj więcej
Komentarze