Minister Kempa: Irak powinien być objęty naszą pomocą
Polska
Minister ds. humanitarnych Beata Kempa i minister spraw zagranicznych Iraku Mohammed Ali al-Hakim.
- Będę nalegać, by MSZ wpisało Irak na listę krajów priorytetowych pomocy rozwojowej w latach 2019-2024 - powiedziała Beata Kempa, minister ds. pomocy humanitarnej po powrocie z Iraku. - Pomoc powinna być udzielana na miejscu. Dotyczy to głównie północnego Iraku i mieszkających tam mniejszości religijnych: jezydów i chrześcijan. Ale nie można nikogo dyskryminować ze względu na religię - oceniła.
Celem pięciodniowej wizyty Beaty Kempy w Iraku była m.in. ocena potrzeb uchodźców oraz nawiązanie współpracy z władzami irackimi i kurdyjskimi w zakresie pomocy organizacjom pozarządowym tam działającym. Kempa jest pierwszym członkiem polskiego rządu, która odwiedziła Irak od czasu zawieszenia w 2014 roku działalności ambasady RP. Wznowienie działalności ambasady w Bagdadzie nastąpiło w 2016 r.
Minister ds. pomocy humanitarnej podkreśliła, że pomoc dla Iraku nie może ograniczać się wyłącznie do działań humanitarnych, że warto rozważyć też przez Amerykanów pomysł misji stabilizacyjnej w Iraku.
Pomoc dla każdego bez względu na jego religię
Jak powiedziała, wizyta utwierdziła ją w przekonaniu, iż pomoc powinna być udzielana na miejscu i nie można jej odmawiać nikomu bez względu na wyznanie czy religię. - Odmawianie pomocy potrzebującym muzułmanom prowadziłoby tylko do podsycania ich niechęci do jezydów i chrześcijan, a nasze działania powinny eliminować napięcia, a nie prowadzić do nowych konfliktów - podkreśliła Beata Kempa.
Jej zdaniem, polskie organizacje pozarządowe, religijne i świeckie, mają ogromny potencjał i doświadczenie w realizowaniu działań pomocowych.
- Trzeba korzystać z tych instrumentów, które mamy, skoro się sprawdzają. Na przykład fundacja Redemptoris Missio błyskawicznie zareagowała na pojawienie się filariozy w Republice Środkowoafrykańskiej (RŚA). Stworzyli projekt pomocy, który niezwłocznie wsparliśmy - powiedziała Kempa, dodając, że będzie też rozmawiać na forum Unii Europejskiej o konieczności szerszej pomocy osobom cierpiącym na tą chorobę. - Filarioza prowadzi do nieodwracalnej utraty wzroku, tymczasem bardzo tani lek może temu zapobiec - stwierdziła.
Zdaniem Beaty Kempy, Polska powinna traktować jako priorytetowe w zakresie udzielania pomocy humanitarnej kraje Bliskiego Wschodu oraz niektóre kraje afrykańskie. - Jeżeli chodzi o Afrykę, to jednak szerszy problem i nie można tam tylko ograniczać się do działań humanitarnych, ale trzeba również udzielać pomocy rozwojowej - dodała minister, podkreślając, że dotyczy to zwłaszcza krajów, które albo są źródłem migracji, albo leżą na szlakach migracyjnych.
Emigracja "wyjaławia" kraj
Skrytykowała sprowadzanie pomocy do przyjmowania ludzi uciekających z takich krajów, jak Irak. - Nie sztuka jest przyjąć 300 osób, zrobić sobie z nimi zdjęcia i uspokoić w ten sposób swoje sumienie, choć w tym samym czasie dziesiątki tysięcy bardziej potrzebujących, którzy pozostaną na miejscu, będą pozbawione pomocy - ceniła minister ds. pomocy humanitarnej.
Według niej, koszty emigracji do Europy powodują, że przybywają do niej nie ci, którzy najbardziej potrzebują pomocy. Zdaniem Kempy taka migracja ma też wiele innych negatywnych aspektów. - To pozbawianie takich krajów, jak Irak, jego kapitału ludzkiego, wyjaławianie go z grup takich, jak jezydzi czy chrześcijanie, czyli ludzi, którzy zawsze tam mieszkali - podkreśliła.
Minister ds. pomocy humanitarnej powołała się na badania przeprowadzone w jednym z obozów pod Mosulem dla przesiedlonych wewnątrz kraju (IDP). Wykazały one, że w przypadku zapewnienia odpowiedniego wsparcia odsetek osób deklarujących chęć powrotu do domu zamiast emigracji wzrósł z 4 proc. do 43 proc.
Zapytana, co w Iraku zrobiło na niej największe wrażenie, odparła, że są dwie takie rzeczy. - Po pierwsze spotkanie z jezydkami, które były w niewoli seksualnej Państwa Islamskiego i były tam notorycznie gwałcone przez terrorystów - powiedziała minister, dodając, że bił od nich ogromny smutek. - Unikały wzroku, ale gdy podeszłam, by je przytulić, to nie miały już oporów i widziałam w ich oczach łzy - dodała.
- Drugą rzeczą była moja rozmowa z duchownymi w chrześcijańskim Teleskof na temat odbudowy zniszczonych miast. Była w tym ogromna nadzieja, zwłaszcza że Teleskof zostało już odbudowane i ludzie, którzy wrócili do tego miasta, dzięki temu, że otrzymali pomoc, żyją znowu normalnie - powiedziała Beata Kempa.
Trzeba spisać krzywdy
Minister do spraw pomocy humanitarnej podkreśliła również, że konieczne jest spisanie wszystkich krzywd wyrządzonych jezydom i chrześcijanom przez IS. Oceniła przy tym, że przyznanie jezydce Nadii Murad Pokojowej Nagrody Nobla sprzyjać będzie realizacji tego zadania.
Kempa odwiedziła też biuro Polskiej Akcji Humanitarnej (PAH) w Irbilu i zapoznała się z projektami realizowanymi w Iraku przez tę organizację. Koordynator projektów PAH w Iraku Marcin Podleśny poinformował, że dzięki otrzymanemu z MSZ dofinansowaniu od rozpoczęcia działalności PAH w Iraku organizacja ta pomogła już ponad 53 tys. osób.
- Nasza pomoc obejmuje pomoc doraźną i finansową, a także pomoc prawną i szkolenia zawodowe - stwierdził Podleśny, który wyjaśnił również, że pomoc prawna dotyczy m.in. pomocy w wyrabianiu dokumentów tożsamości dzieciom, które z powodu wojny ich nie mają.
Polska minister była też m.in. w ośrodku dla kobiet i sierot jezydzkich w Chanke w Regionie Kurdystanu w Iraku prowadzonym przez wolontariuszy Orlej Straży oraz jezydzką organizację Our Bridge.
Wewnętrznie przesiedleni
Jak wyjaśnił Amir, jeden z wolontariuszy, ośrodek składa się z sierocińca oraz centrum aktywności. Z centrum korzysta obecnie 305 dzieci oraz 32 kobiety, natomiast w sierocińcu jest 11 osób. Są to trzy matki i ich dzieci, półsieroty. Wszyscy są jezydami pochodzącymi z Szengalu i okolic - wyjaśnił Amir, który również jest osobą wewnętrznie przesiedloną (IDP) z Szengalu.
Kobiety przychodzące do ośrodka zajmują się w nim m.in. szydełkowaniem. Wszystkie są ofiarami wielokrotnych gwałtów dokonanych przez terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego (IS).
Minister odwiedziła również dwa obozy dla jezydzkich IDP: oficjalny, oraz tzw. dziki - dla osób, które nie zmieściły się w oficjalnym. To właśnie w nich mieszkają kobiety i dzieci uczęszczające na zajęcia w ośrodku. Dowozi je autobus kupiony za pieniądze zebrane przez Orlą Straż w Polsce.
W oficjalnym obozie w Chanke mieszka 16 tys. osób. - Musimy kontynuować nasze wsparcie dla dzieci jezydzkich, a także projektu budowy zagród hodowlanych. Również projekt "Dobra praca" jest bardzo interesujący, gdyż wyciąga uchodźców z poczucia bezradności - powiedziała Beata Kempa, dodając, że na pewno zwiększone zostanie wsparcie dla dzieci z ośrodka w Chanke.
Odbudowa domów
Zdaniem Beaty Kempy, długofalowym celem pomocy powinna być natomiast odbudowa domów umożliwiająca powrót jezydzkich IDP do Szengalu.
Minister Beata Kempa przebywała w Iraku od 8 do 12 grudnia. W trakcie swojej wizyty spotkała się m.in. z irackimi ministrami spraw zagranicznych, zdrowia i środowiska, przedstawicielami UNESCO oraz Misji Wsparcia Narodów Zjednoczonych w Iraku (UNAMI). Rozmowy dotyczyły głównie pomocy dla regionów dotkniętych ofensywą i okupacją tzw. Państwa Islamskiego.
26 listopada Beata Kempa w imieniu rządu polskiego podpisała w Waszyngtonie "Memorandum of Understanding" z amerykańską agencją rządową USAID. Jest to porozumienie o współpracy w dziedzinie pomocy humanitarnej na Bliskim Wschodzie. Umowa określa ogólne zasady współpracy Polski ze Stanami Zjednoczonymi w realizacji programów pomocowych przede wszystkim dla ofiar konfliktów w Syrii i w Iraku.
W 2016 roku polski rząd wsparł projekty humanitarne realizowane w Iraku kwotą 3,5 mln zł, a w 2017 - 7,5 mln zł. Projekty realizowane są przez takie organizacje jak Orla Straż, Polska Akcja Humanitarna, Caritas Polska, Polska Misja Medyczna, Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej oraz Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Komentarze