Odtworzono pierwszy polski film fabularny z 1902 r. "Wydarzyła się rzecz absolutnie magiczna"
W Łodzi - w ramach projektu Narodowego Centrum Kultury Filmowej - odtworzono pierwszy film fabularny, jaki powstał na ziemiach polskich. To nakręcony w 1902 roku przez Kazimierza Prószyńskiego wynalezionym przez niego biopleografem "Powrót birbanta".
- Wydarzyła się rzecz absolutnie magiczna, która na świecie jeszcze nigdy nie miała miejsca. Pierwszy nakręcony na polskich ziemiach film fabularny "Powrót birbanta" z 1902 roku, który zaginął w wojennej zawierusze, został odtworzony na zrekonstruowanym przez nas urządzeniu - biopleografie, wynalezionym ponad sto lat temu przez Kazimierza Prószyńskiego - podkreślił dyrektor Narodowego Centrum Kultury Filmowej (NCKF) w Łodzi Rafał Syska.
Jak dodał, podczas rejestracji filmu, która odbyła się w piątek w ogrodzie Pałacu Biedermanna w Łodzi, oparto się na technologii w najwyższym stopniu zbliżonej do tej, którą na początku XX wieku zastosował Kazimierz Prószyński.
Urządzenie przełomowe dla światowej kinematografii
W 1894 roku 19-letni Prószyński skonstruował urządzenie przełomowe dla rozwoju światowej kinematografii: projektor łączący funkcje rejestracji i odtwarzania nagranego materiału. Cztery lata później zaprezentował światu jego udoskonaloną wersję: biopleograf. Urządzenie, podobnie jak nakręcone nim filmy, nie zachowało się do naszych czasów.
W 2017 r. biopleograf został zrekonstruowany przez Narodowe Centrum Kultury Filmowej. Wzorując się na dwóch zachowanych fotografiach aparatu i wykorzystując jedynie techniki dostępne pod koniec XIX wieku, odtworzył go scenograf i autor efektów specjalnych Janusz Król.
NCKF - przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej - podjęło się odtworzenia "Powrotu birbanta", który uznawany jest za pierwszy polski film fabularny. Jedyny zachowany opis filmu to relacja prof. Bolesława W. Lewickiego, który miał uczestniczyć w jego pokazie w 1938 r.
Twierdził on, że obraz przedstawiał scenkę z udziałem młodego człowieka w cylindrze i pelerynie, który wyraźnie wstawiony wraca do domu dorożką; w dotarciu do drzwi domu pomagają mu stróż i dorożkarz. W rolę birbanta wcielił się młody Kazimierz Junosza Stępowski, w późniejszych latach uznany za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów.
W głównej roli - Jakub Gierszał
- Film powstaje na bardzo szczególnej taśmie - 6x6 mm, z perforacją pomiędzy klatkami, co jest zupełnym unikatem; a więc Janusz Król nie tylko zrekonstruował biopleograf, ale też musiał przygotować do niego taśmę. Film w oryginale trwał kilkanaście sekund - wyjaśnił Syska.
W odtworzonej wersji birbanta zagrał Jakub Gierszał, pomagającego mu w wyjściu z dorożki stróża - Marek Kasprzyk. Reżyserem filmu - zarejestrowanego w trzech wersjach: cyfrowej, na taśmie 35 mm skrzynkową kamerą na korbkę marki Zeiss z 1910 r. oraz na biopleografie - jest Piotr Szczepański.
- Było to bardzo ciekawe wyzwanie. Biopleograf nagrywa tylko 2-sekundowe fragmenty taśmy, pod które trzeba było ustawić poszczególne inscenizacje - omsknięcie się ręki na poręczy, wywalenie się birbanta, podniesienie go przez stróża. Każdy fragment taśmy musiał być przeładowywany, a więc między 2-sekundowymi odcinkami są 5-minutowe przerwy. Przy kręceniu kamerą 35 mm cała inscenizacja zajęła 55 sekund - wyjaśnił reżyser.
Jak zaznaczył Syska, wywołanie filmu wykonanego biopleografem będzie także zadaniem trudnym i żmudnym, bo trzeba to zrobić klatka po klatce, dlatego na premierę filmu NCKF zaprosi widzów co najmniej za kilka tygodni.
Współfinansowany ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i miasta Łódź projekt o wartości 50 tys. zł ma być - według NCKF - hołdem dla genialnego pioniera kinematografii Prószyńskiego, który swoim wynalazkiem wyprzedził braci Lumiere oraz wkładem w dokumentowanie historii kina na ziemiach polskich, a także przyczynkiem do dyskusji o ewolucji technologii audiowizualnych.
Czytaj więcej