Nowy zarzut prokuratury dla egzaminatora z Szaflar. W wypadku zginęła kursantka

Polska
Nowy zarzut prokuratury dla egzaminatora z Szaflar. W wypadku zginęła kursantka
Polsat News

Egzaminator z Szaflar, który wcześniej usłyszał zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, odpowie także za nieudzielenie pomocy kursantce. W wypadku, do którego doszło 23 sierpnia podczas egzaminu na prawo jazdy na niestrzeżonym przejeździe kolejowym, zginęła 18-latka. Z nagrań wynika, że mężczyzna nie wydał jej polecenia ucieczki. Sam opuścił auto, zanim uderzył w nie pociąg.

23 sierpnia, podczas egzaminu na prawo jazdy w Szaflarach w samochód egzaminacyjny uderzył pociąg. Egzaminator zdążył uciec, ale 18-letnia kursantka zginęła. Nagrania z samochodu wykluczyły, aby egzaminator nakazywał jej opuścić pojazd przed zderzeniem.

 

Śledczy: nie zahamował i nie pomógł

 

- W naszej ocenie zdarzenie ma dwa etapy. Pierwszy to ten, gdy egzaminator nie wykonał hamowania awaryjnego przed torami - powiedział polsatnews.pl prok. Jan Ziemka z prokuratury w Nowym Targu.

  

Gdy auto zatrzymało się na torach, egzaminator miał jeszcze, zdaniem śledczych, możliwość ocalenia życia kobiety w niebezpiecznej sytuacji.

 

- W drugim, według nas, egzaminator nie udzielił pomocy kursantce. Mógł poinstruować ją, co robić po kolei, np. aby nacisnąć sprzęgło, przekręcić kluczyk itd. Mógł też nakazać jej opuścić pojazd, tym bardziej, że sam zdołał to uczynić - tłumaczy prok. Ziemka.

 

- Mężczyzna ani słownie, ani czynnie nie pomógł kursantce, a z eksperymentu wynika, że mógł choćby odpiąć pasy lub wypchnąć ją z samochodu, a tego nie zrobił, choć sam zdążył opuścić samochód - dodaje szef nowotarskiej prokuratury Józef Palenik. 

 

Eksperyment procesowy na torach

 

We wrześniu śledczy przeprowadzili eksperyment procesowy na tym samym przejeździe, na którym doszło do wypadku. Egzaminator, widząc, że zdająca nie zatrzymała auta przed znakiem stop, mógł bezpiecznie zatrzymać pojazd jeszcze przed torami i uniknąć tragedii – uznali śledczy.

 

Egzaminator nadal ma zarzut z art. 173 par. 4 (sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, którego skutkiem jest śmierć człowieka), w zbiegu z art. 162 par. 1 (nieudzielenia pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu). Zgodnie z art. 11 Kodeksu karnego sąd może skazać mężczyznę za jedno przestępstwo na podstawie zbiegających się przepisów.

 

Mężczyzna pozostaje na wolności, bo sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o tymczasowy areszt. Zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i poręczenia majątkowego. Mężczyzna ma także zakaz sprawowania funkcji egzaminatora i instruktora prawa jazdy. Grozi mu do 8 lat więzienia. 

mta/hlk/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie