"RZ": obecny rząd może nie mieć wpływu na wybór polskiego komisarza
Nie jest pewne, czy rząd będzie miał wpływ na wybór polskiego komisarza - informuje w piątek "Rzeczpospolita".
Jeszcze niedawno w Warszawie spekulowano, kogo PiS zgłosi do KE, teraz jednak bardzo prawdopodobne jest opóźnienie całego procesu. Może ono sprawić, że komisarza oficjalnie wskaże dopiero kolejny rząd po sejmowych wyborach, które mają się odbyć między 12 października a 12 listopada 2019 r. - pisze dziennik.
"Wielomiesięczne opóźnienie staje się niemal pewne" - uważa rozmówca "Rz" z Brukseli, wysoko postawiony dyplomata. "Najpierw będzie musiał być nominowany szef Komisji Europejskiej. To wiąże się z uzgodnieniem całego zestawu stanowisk i bardzo długimi targami. Rozmowy w przyszłym roku nie będą tak proste jak poprzednie, w 2014 r. W ostatnich tygodniach stało się niemal pewne, że bardzo mocno się przedłużą" - powiedział "Rz" dyplomata.
Jak wynika z informacji "Rz" uzyskanych zarówno w Brukseli, jak i w Warszawie, istnieje poważne ryzyko, że do wyborów w Polsce nie odbędzie się w Parlamencie Europejskim przesłuchanie zgłoszonego przez PiS kandydata. Dziennik zauważa, że to daje szansę obecnej opozycji na zgłoszenie własnego - jeśli jesienią odniesie ona zwycięstwo.
Również rozmówcy "Rz" z PiS przyznają, że ten scenariusz jest możliwy. Na rozwój wydarzeń może mieć wpływ sytuacja polityczna w Polsce, m.in. wynik wyborów do PE oraz szeroko pojęta stabilność obozu rządzącego.
"PE może nie zaakceptować kogoś, kto głosował za ustawami łamiącymi praworządność"
Gdy Rada Europejska zdecyduje o nazwisku nowego szefa lub szefowej Komisji Europejskiej, swoje propozycje komisarzy zgłaszają państwa członkowskie. Później kandydaci trafiają na przesłuchania do Parlamentu Europejskiego. Poprzednio były one formalnością, teraz może być inaczej - przypomina dziennik. "PE może nie zaakceptować kogoś, kto głosował za ustawami łamiącymi zasadę praworządności lub ma z nimi związek" - powiedział gazecie znający sytuację informator z Parlamentu Europejskiego.
To jeszcze bardziej utrudni PiS zapewnienie nominacji kandydatowi tej partii. Nie ma bowiem żadnej gwarancji, że PE zaakceptuje przedstawione nazwisko - wskazuje dziennik.
Oficjalnie żadnej decyzji personalnej jeszcze nie podjęto. "Prezes PiS Jarosław Kaczyński i władze partii zdecydują się na kogoś, kto ma doświadczenie europejskie. Ale ta decyzja będzie ogłoszona dopiero późną wiosną przyszłego roku" - mówił kilka tygodni temu w rozmowie z "Rz" Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS.
Czytaj więcej