W Brukseli o Polsce w 15 minut. UE zaniepokojona postępowaniami wobec sędziów krytykujących reformę
- W poniedziałkowej dyskusji o praworządności w Polsce nie wziął udziału żaden minister. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans wyrażał zaniepokojenie tym, że "polskie władze uważają, iż do wypełnienia wytycznych TSUE potrzeba zmiany prawa, a postępowania dyscyplinarne wobec krytykujących reformy sędziów są kontynuowane" - poinformowała korespondentka Polsat News w Brukseli Dorota Bawołek.
Podczas dyskusji Timmermans przypomniał m.in. o tym, że polskie władze mają czas do 19 listopada na przedstawienie Komisji Europejskiej sposobów wdrożenia środków tymczasowych.
List prezesa Sądu Najwyższego to za mało
Zdaniem Komisji Europejskiej wystosowany przez prof. Małgorzatę Gersdorf list nie jest wystarczający - to polskie władze mają poinformować Komisję o działaniach, a dopiero ta przekazać te informacje TSUE.
W dyskusji o praworządności w PL dziś nie wziął udziału żaden minister; @TimmermansEU wyrażał zaniepokojenie tym, że"polskie władze uważają, iż do wypełnienia wytycznych TSUE potrzeba zmiany prawa, a postępowania dyscyplinarne wobec krytykujących reformy sędziów są kontynuowane"
— Dorota Bawolek (@DorotaBawolek) 12 listopada 2018
Jak informuje korespondentka Polsat News, Timmermans mówił ministrom, że "martwi go, iż rząd w Polsce uważa, że konieczne są zmiany w prawie, by wdrożyć wytyczne TSUE i że kontynuowane są postępowania dyscyplinarne wobec niektórych sędziów głośno sprzeciwiających się reformom". Przypominał też o pytaniach prejudycjalnych SN i sądów powszechnych.
Minister ds. europejskich Konrad Szymański nie brał udziału w spotkaniu. Zastępował go stały przedstawiciel RP przy UE Andrzej Sadoś. Poinformował on, że rząd przygotowuje działania, które będą odpowiedzią na zastrzeżenia KE i TSUE. Powiedział także, że Polska "ma nadzieję na konstruktywny dialog" i przedstawi informacje o środkach tymczasowych zgodnie z wyznaczonym terminem, do 19 listopada.
Timmermans: orzeczenie sądu musi być wdrożone
W rozmowie z dziennikarzami po poniedziałkowym posiedzeniu unijnych ministrów ds. europejskich wiceszef Komisji Europejskiej powiedział, że "orzeczenie sądu to orzeczenie sądu i (jako takie - red) musi być wdrożone", popierając interpretację sędzi Małgorzaty Gersdorf o przywróceniu do pracy sędziów tego sądu. - Decyzja sądu musi i może być wdrożona, tak jak prezes Gersdorf wskazała, że wszyscy sędziowie są przywróceni do pracy - dodał.
Timmermans zapewniał dziennikarzy, że chce prowadzić dialog z władzami z Warszawy. - Oczywiście Komisja Europejska pozostaje do dyspozycji polskiego rządu, by kontynuować dialog. Mam nadzieję, że możemy go ponownie uruchomić - powiedział.
Z wypowiedzi przedstawicieli polskich władz wynika, że do wdrożenia decyzji TSUE o środkach tymczasowych i zawieszenia stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym potrzebna jest nowelizacja ustawy o SN. Unijni dyplomaci relacjonowali, że na poniedziałkowym posiedzeniu Rady ds. Ogólnych Timmermans mówił ministrom, że martwi go takie podejście polskiego rządu.
Między sędziami SN i władzami w Warszawie trwa spór w tej sprawie. Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik mówił w październiku, że Gersdorf nie jest I prezesem SN, a sędziowie, którzy wrócili do SN, pozostają cały czas w stanie spoczynku.
Tymczasem Gersdorf w ubiegłym tygodniu jako I prezes SN poinformowała KE, że po wezwaniu do podjęcia obowiązków służbowych w SN sędziów odesłanych na emeryturę do końca października 22 z nich stawiło się w pracy. Części z nich już przydzielono sprawy do rozpoznania.
Timmermans pytany, czy ma pewność, że decyzja o środkach tymczasowych zawieszająca przepisy ustawy o SN jest realizowana, powiedział, że przekazał ministrom, co w tej sprawie oznajmiła Krajowa Rada Sądownictwa i przedstawiciele polskiego rządu.
Według relacji dyplomatów wiceszef Komisji zauważył na posiedzeniu, że 22 sędziów wróciło do pracy w SN, ale w ocenie KRS są oni nadal na emeryturze i nie powinni pracować (orzekać).
Timmermans relacjonował, że przekazał ministrom najnowsze informacje w sprawie Polski. - Niewiele się zmieniło, więc nie było za wiele do dyskusji na tym etapie - podkreślił.
Rada ds. Ogólnych kolejny raz zajmie się Polską w grudniu
Po wypowiedziach ze strony KE i Polski przedstawiciel sprawującej prezydencję w Radzie UE Austrii zapytał, czy któryś z krajów chce zabrać głos, jednak nikt się nie zgłosił. Sytuacja taka miała miejsce po raz pierwszy. W październiku poświęcony Polsce punkt informacyjny na Radzie ds. Ogólnych przeistoczył się w debatę, w której głos zabrało 11 państw.
Według dyplomatów to, że teraz tak się nie stało, może wynikać z dwóch czynników - po pierwsze, braku obecności Szymańskiego, który jest dla ministrów partnerem do rozmowy, a po drugie, przeniesienia się sporu do Trybunału w Luksemburgu. Polscy dyplomaci od dłuższego czasu argumentowali, że skoro sprawą zajmują się sędziowie TSUE, to dyskusje powinny toczyć się na niwie prawnej, a nie podczas spotkań politycznych Rady ds. Ogólnych.
"Teraz oczekujemy, że decyzje TSUE będą respektowane i wdrażane"
Jeszcze przed posiedzeniem niemiecki minister ds. europejskich Michael Roth z zadowoleniem wypowiedział o zapewnieniu przez polski rząd, że będzie brał pod uwagę decyzje TSUE. - Teraz oczekujemy, że decyzje TSUE będą respektowane i wdrażane - oświadczył.
Z kolei wicepremier, minister ds. zagranicznych i europejskich Belgii Didier Reynders sugerował, że w grudniu mogłoby się odbyć kolejne, trzecie już, wysłuchanie Polski przez ministrów ds. europejskich. Od czasu uruchomienia procedury z art. 7 Rada UE zajmowała się praworządnością w Polsce po raz siódmy.
Czytaj więcej