"Był przygotowany, aby odegrać pewną rolę przed komisją śledczą". Szefernaker o zeznaniach Tuska

Polska

- Jestem przekonany, że rzeczywiście Donald Tusk był przygotowany aby odegrać pewną rolę przed komisją śledczą. Był przygotowany na występ - tak w programie "Graffiti" skomentował wczorajsze zeznania byłego premiera Donalda Tuska przed komisją śledczą ds. Amber Gold Paweł Szefernaker, wiceminister w MSWiA.

- Przyszedł wczoraj przygotowany do odegrania roli w teatrze, przyszedł przygotowany do występu. Można mieć żal do premiera, do osoby, która pełni poważną funkcję. Przypomniały mi się wczoraj te lata rządów Donalda Tuska, to znaczy on był zawsze dobrze przygotowany językowo, miał zgrabne sformułowania - stwierdził Szefernaker w programie "Graffiti" w Polsat News. Dodał, że przed komisją były premier "nie odpowiedział na zdecydowaną większość pytań".

 

Zdaniem Szefernakera przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann zadawała merytoryczne pytania, jednak - jak ocenił wiceminister - były premier "nie traktował tego poważnie".

 

"Jak Tusk mógłby dzisiaj spojrzeć w oczy tym, którzy utopili środki w Amber Gold?"

 

- Premier mógł wczoraj pokazać się honorowo, odpowiadać na pytania, ale niestety przygotował się do gry aktorskiej i był to po prostu teatr - podkreślił Szefernaker.

 

Według niego "państwo za rządów Donalda Tuska nie zdało egzaminu". - Jak po takiej grze aktorskiej, dzisiaj premier Tusk mógłby spojrzeć w oczy tym wszystkim, którzy mnóstwo środków utopili w Amber Gold? - mówił wiceszef MSWiA.

  

Poniedziałkowe przesłuchanie przed komisją śledczą byłego premiera - a obecnie przewodniczącego Rady Europejskiej - trwało ponad siedem godzin. Według pierwotnych planów komisji, która rozpoczęła swe prace we wrześniu 2016 r. Tusk miał być ostatnim z przesłuchanych świadków.

 

"Czy ta forma wyrażania niezadowolenia powinna mieć miejsce"

 

Szefernaker odniósł się do trwającej od 10 lipca akcji protestacyjnej policjantów.

 

Powiedział, że minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński przedstawił propozycję porozumienia, która - jego zdaniem - wychodzi naprzeciw oczekiwaniom funkcjonariuszy.

 

- Pan minister (Joachim) Brudziński także spotyka się, choćby dziś, z kolejnym garnizonem, bo od początku, kiedy został ministrem obiecał tego typu spotkania - powiedział Szefernaker.

 

- Jestem przekonany, że jeżeli będzie dobra wola z obu stron, to jest szansa na porozumienie. (...) Wiem, że są duże potrzeby, ale są też duże zaniedbania - tłumaczył.

 

Na pytanie Piotra Witwickiego: "czy jest pan w stanie nas zapewnić, że 11 listopada nie zabraknie policjantów", wiceminister odpowiedział, że "sytuację związaną z tymi zwolnieniami, o które pewnie chodzi, monitoruje Komenda Główna Policji we współpracy z ministrem Zielińskim".

 

Szefernaker zastanawiał się, czy "ta forma działania funkcjonariuszy, którzy wyrażają niezadowolenie idąc na L4, powinna mieć miejsce".

 

Wydział prasowy Komendy Głównej Policji podkreślił w poniedziałek, że nie jest w stanie podać liczby policjantów przebywających na zwolnieniach lekarskich. Młodszy inspektor Michał Gaweł z KGP pryzznał, że procent funkcjonariuszy, którzy są na L4, waha się - zależnie od komendy - od kilku do kilkudziesięciu procent.

 

Z kolei szef NSZZ Policjantów Rafał Jankowski powiedział w poniedziałek, że funkcjonariusze na zwolnieniach lekarskich, to "nie element ogólnej akcji protestacyjnej". W jego ocenie, to, że policjanci "postanowili zająć się swoim zdrowiem", może być wynikiem "przeciągających się negocjacji z rządem".

 

Ogólnopolska akcja protestacyjna

 

Protest policjantów trwa od 10 lipca, a od 16 lipca dołączyli do nich funkcjonariusze Straży Granicznej, Służby Więziennej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Celno-Skarbowej.

 

Decyzję o ogólnopolskiej akcji protestacyjnej podjęła Rada Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Początkowo związkowcy domagali się podwyżek o 650 zł, powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego i odmrożenia waloryzacji pensji. 12 marca br. wysłali swoje postulaty do ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz finansów i sprawiedliwości. W marcu FZZSM informowała, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione, odbędą się protesty.

 

Później NSZZ Policjantów informował o gotowości do ustępstw, m.in. w sprawie powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego. Zapowiedziano zgodę na pozostawienie 25-letniego okresu służby, ale podkreślono żądanie likwidacji zapisu określającego wiek, od którego funkcjonariusze mogą przechodzić na emeryturę. Obecnie to 55 lat.

 

Zakończenie protestu związkowcy od początku uzależniali od postawy MSWiA. Resort wielokrotnie zapewniał zaś, że jest otwarty na rozmowy. Minister Brudziński podkreślał też, że "wspólnym celem MSWiA i strony społecznej jest dalsza poprawa warunków służby funkcjonariuszy".

 

las/prz/ Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie