Wassermann: Tusk nie jest w stanie powiedzieć, czy stawi się na przesłuchanie

Polska

Były premier Donald Tusk na dwa dni przed przesłuchaniem, nie jest w stanie powiedzieć, czy stawi się 5 listopada, zgodnie z wezwaniem, przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold - powiedziała szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS). Jej zdaniem, Tusk jest "kompletnie niepoważny". Dodała, że liczy, iż stawi się on w poniedziałek w Sejmie.

Szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold powiedziała telewizji wPolsce.pl, że sekretariat komisji, który próbował ustalić, czy wezwany na przesłuchanie szef Rady Europejskiej Donald Tusk, stawi się przed komisją, nie uzyskała jednoznacznej odpowiedzi.

 

- Tak, jak w przypadku każdego świadka, sekretariat komisji ponowił dzisiaj telefon z pytaniem, czy świadek się stawi. Odpowiedź jaką uzyskał jest taka, iż "państwo nie są uprawnieni do udzielania tej informacji". Z czymś takim nigdy nie miałam do czynienia przez 28 miesięcy pracy komisji - powiedział Wassermann.

 

"Poniesiemy koszty ich stawiennictwa"

 

Zauważyła, że komisję obsługuje ze strony Sejmu około 20 osób i "wszystkie te osoby muszą być w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano ściągnięte do Warszawy". - Poniesiemy koszty ich stawiennictwa, ich przejazdu oraz obecności. Być może niepotrzebnie, bo Donald Tusk na dwa dni przed przesłuchaniem nie jest w stanie powiedzieć, czy stawi się na przesłuchanie, zgodnie z wezwaniem, czy będzie szukał ratunku u swojej niemieckiej koleżanki, która na przykład wezwie go w poniedziałek i tym samym mu pomoże. To niebywałe - powiedziała Wassermann.

 

Dopytywana o to, czy do komisji docierają sygnały, że może być w poniedziałek taka "bardzo ważna sytuacja", że Donald Tusk będzie musiał uczestniczyć w jakimś spotkaniu, żeby nie przyjechać na przesłuchanie, szefowa komisji śledczej powiedziała, że takich sygnałów nie ma.

 

- Jednak jeśli świadek ma wezwanie, jest wezwany 2 września, czyli dwa miesiące temu, i nadal - na dzień 2 listopada - nie jest w stanie udzielić odpowiedzi, czy ma jakąś kolizję, czy zgodnie z przepisami stawi się, to pokazuje to, jaki stosunek do instytucji państwowych ma Donald Tusk. Z jednej strony jest kompletnie niepoważny, a z drugiej kompletnie ignoruje koszty po stronie państwa polskiego. Przez Tuska ponieśliśmy już bardzo dużo kosztów, ale jak widać, przez sześć lat nie wyciągnął żadnych wniosków i dalej uważa, że Polska może funkcjonować tak, jak za jego czasów - powiedziała Wassermann.

 

Ostatni świadek

 

5 listopada o godz. 10 zbiera się sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold, która ma tego dnia przesłuchać byłego premiera, szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska - wynika z informacji zamieszczonej na stronie internetowej Sejmu. Tusk deklarował, że jeśli pozwoli mu kalendarz, stawi się tego dnia przed komisję.

 

Były premier ma być ostatnim świadkiem, którego przesłucha sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold. Początkowo jego przesłuchanie miało się odbyć 2 października. Jednak 3 września Wassermann poinformowała, że zostało ono przesunięte na pierwszy dzień po II turze wyborów samorządowych, czyli na 5 listopada. Wassermann, która jest też kandydatką Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa, uzasadniała, że nie chce spotykać się z zarzutem, iż przesłuchanie b. premiera jest elementem jej kampanii wyborczej.

 

Reprezentujący byłego premiera mecenas Roman Giertych powiedział we wtorek, że Donald Tusk został wezwany we wrześniu i zamierzał się stawić na posiedzenie komisji ds. Amber Gold 2 października. Jednak Giertych podkreślił, że "po anulowaniu tego wezwania, kolejne propozycje terminu będą rozważane z uwzględnieniem obowiązków wynikających z jego [Tuska -red.] kalendarza".

 

Giertych powiedział w piątek portalowi Onet.pl, że były premier nie ma obowiązku potwierdzenia swojej obecności przed posiedzeniem komisji.

 

- Gdyby Pani przewodnicząca Wassermann przeczytała Kodeks postępowania karnego, wiedziałaby, że nie ma czegoś takiego, jak obowiązek potwierdzania obecności świadka na posiedzeniu komisji. To czy Pan przewodniczący Tusk będzie obecny, zależne jest od jego kalendarza - powiedział Giertych.

 

Obietnice wysokich zysków

 

Amber Gold powstała na początku 2009 r., miała inwestować pieniądze klientów w złoto i w inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express.

 

Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. Z kolei spółka Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń prokuratury, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

 

WIDEO - "Donald Tusk jest zbyt mądrym politykiem". Trzaskowski w "Wydarzeniach i Opiniach"

 

 

WIDEO - Giertych: to czy Donald Tusk stawi się przed komisją śledczą zależy od jego innych obowiązków

 

dk/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie