"Płaczemy i nie wiemy dlaczego". Molestowanie kobiet "na porządku dziennym" w Korei Płn.

Świat
"Płaczemy i nie wiemy dlaczego". Molestowanie kobiet "na porządku dziennym" w Korei Płn.
pixabay/589724
Zdjęcie ilustracyjne

Broniąca praw człowieka organizacja Human Rights Watch (HRW) opublikowała w czwartek raport, w którym informuje, że w Korei Płn. molestowanie seksualne kobiet jest "na porządku dziennym" i prawie w pełni bezkarne. Prześladowcami są często pracownicy służb państwowych.

Ten zaprezentowany w Seulu dokument jest pierwszym tak szczegółowym raportem na temat nadużyć i przemocy seksualnej w Korei Północnej, ponieważ zdobycie informacji na temat tego zamkniętego kraju jest niezwykle trudne.

 

Organizacja opiera swoje wnioski na prowadzonych od 2015 roku wywiadach z 62 uciekinierami z Korei Północnej, którzy opuścili kraj po 2011 roku (gdy do władzy doszedł Kim Dzong Un). Wśród przesłuchanych przez HRW osób jest ośmiu byłych północnokoreańskich urzędników.

 

"Tajemnica poliszynela, ogólnie tolerowana i niezwalczana"

 

Raport przedstawia ponury obraz codziennych gwałtów i innych nadużyć seksualnych, popełnianych głównie przez mężczyzn na wysokich stanowiskach, m.in. przez członków służb bezpieczeństwa. Chodzi na przykład o "policjantów, prokuratorów, żołnierzy, kontrolerów w pociągach" - wylicza organizacja, która wyjaśnia, że w Korei Północnej za gwałt uważa się jedynie czyn, przy którym doszło do użycia przemocy. Za to przestępstwo, według danych ONZ, w 2015 roku skazano tam jedynie pięć osób.

 

- Przemoc seksualna w Korei Północnej to tajemnica poliszynela, ogólnie tolerowana i niezwalczana - powiedział dyrektor generalny HRW Kenneth Roth.

 

W raporcie podkreślono, że w Korei Płn. nie opracowano narzędzi do ścigania takich zachowań; nie ma również możliwości, by ofiary mogły zgłosić nadużycia lub otrzymać jakąkolwiek pomoc medyczną czy psychologiczną, z kolei przemoc seksualna jest tak częsta, że stanowi właściwie element codziennego życia, który kobiet nie dziwi.

 

"Brak edukacji seksualnej i niekontrolowane nadużycia władzy to jedne z wielu czynników, które doprowadziły do ukształtowania się takiej mentalności" - napisano w raporcie.

 

"Nawet nie zdajemy sobie, że cierpimy"

 

"To jest tak częste, że nikt nie uważa, by to było poważne. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że cierpimy - mówiła jedna z ofiar, cytowana w raporcie. - Ale jesteśmy istotami ludzkimi, więc czasami nagle nocą płaczemy i nie wiemy dlaczego".

 

Inna z ofiar opowiadała natomiast, że była gwałcona przez policjanta, po tym jak wcześniej w przygranicznym ośrodku zatrzymań przez trzy dni więziono ją w pomieszczeniu bez światła i bez jedzenia. Obecnie mieszka w Korei Południowej i "wie, co to przemoc i gwałt". "Ale wtedy myślałam, że oferuję swoje ciało, żeby móc stamtąd wyjść. Nie czułam się zagrożona. Myślałam nawet, że mam szczęście" - wyjaśniała.

 

W swoim raporcie HRW wezwała Koreę Północną, by "uznała problem przemocy seksualnej" i zapewniła, by "traktowano ją jak przestępstwo".

 

W odpowiedzi na pytania wystosowane przez agencję Reutera północnokoreańskie przedstawicielstwo przy ONZ oświadczyło, że "stanowczo odrzuca" oskarżenia, która nazwało "trywialnymi" i "zmyślonymi".

bas/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie