Dziewiąty dzień strajku w PLL LOT. Rozpoczęły się rozmowy zarządu LOT ze strajkującymi

Polska

Około godz. 19 rozpoczęły się rozmowy przedstawicieli zarządu LOT ze strajkującymi. Zarząd LOT reprezentuje Bartosz Piechota. Szef Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT Adam Rzeszot powiedział przed spotkaniem, aby nie spodziewać się tego, iż spór zakończy się w piątek.

Piechota został oddelegowany z rady nadzorczej LOT do zarządu spółki. Odpowiadać ma właśnie za dialog społeczny oraz negocjacje z protestującymi związkami zawodowymi.

 

Strajkujących, jak zapowiadał wcześniej Rzeszot, reprezentuje m.in. on sam, Monika Żelazik (Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego ZZPPiL) - której powrotu do pracy domagają się protestujący, Agnieszka Szelągowska (wiceprzewodnicząca ZZPPiL), Karol Sadowski (prawnik związkowców) oraz Piotr Wujec.

 

Przedstawiciele zarządu zostali zaproszeni, jak zaznaczył Rzeszot, do siedziby Międzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego w LOT.

 

- Proszę się oczywiście nie spodziewać, że dzisiaj zakończymy ten spór. Przedstawimy dzisiaj swoje warunki i jeżeli będą one spełnione to rozpoczynamy dalsze rozmowy (...) Mamy nadzieję, że będzie to bardzo konstruktywna rozmowa - zaznaczył Rzeszot.

 

Rzecznik LOT Adrian Kubicki informował wcześniej, że związki zawodowe zaprosiły zarząd na rozmowy na godz. 17. Przedstawiciel przewoźnika podobnie jak Rzeszot wskazał, że jest to pierwsze spotkanie, "na którym ustalimy sobie warunki, przy których te negocjacje mogłoby się zacząć". - Mamy nadzieję, że przełom tej patowej sytuacji jest blisko i że funkcjonowanie LOT-u wróci do normalności - zaznaczył rzecznik.

 

18 odwołanych; pozostałe zgodnie z planem

 

- Dzisiaj, ze względu na brak załóg, które uczestniczą w nielegalnym strajku w LOT, spółka odwołała trzy wyloty z Warszawy, 10 przylotów do Warszawy oraz trzy loty z portów regionalnych -  mówił Konrad Majszyk z biura prasowego LOT. Później Majszyk poinformował, że odwołane zostaną również dwa rejsy dalekiego zasięgu.

 

Odwołane trzy rejsy z Warszawy to: Warszawa-Koszyce (wylot o 22.35), Warszawa-Lwów (wylot o 22.50) i Warszawa-Oslo (wylot o 8.00).

Do Warszawy odwołano 10 przylotów, część z nich to pochodne odwołań lotów w czwartek - zgodnie z rozkładem załogi zostają na noc i wracają następnego dnia.

 

Do Warszawy nie przylecą samoloty z pasażerami z: Kijowa-Żulian, Oslo, ze Szczecina, a także z Toronto, Moskwy-Domodiedowo, Paryża, Brukseli, Pragi, Mediolanu i Budapesztu.

 

LOT odwołał również rejsy dalekiego zasięgu z Warszawy do Toronto (z godz. 14:20), a także z Warszawy do Tokio (wylot o godz. 15:10).

 

Ponadto nie będą zrealizowane loty z portów regionalnych na trasie: Chicago-Kraków, Bydgoszcz - Kijów-Żuliany oraz Lwów - Olsztyn-Mazury.

 

- Pozostałe nasze zaplanowane rejsy odbywają się zgodnie z planem. Samoloty wylatują bez utrudnień. Robimy wszystko, żeby zminimalizować powstałe niedogodności dla pasażerów i żeby utrzymać liczbę odwoływanych rejsów na jak najniższym poziomie. Dotychczas podczas ośmiu dni zakazanego przez sąd strajku odwołaliśmy łącznie 74 na ponad 2,7 tys. rejsów - powiedział Majszyk.

 

Majszyk zapewnił, że spółka na bieżąco informuje swoich pasażerów o zmianach w ich rejsach, przebukowuje bilety na inne swoje rejsy lub innych przewoźników lotniczych, tak, aby pasażerowie mogli, jak najszybciej dostać się do swojego miejsca docelowego.

 

"Strajk jest nielegalny"

 

LOT w czwartek poinformował, że od początku trwającego w spółce strajku, wyleasingował od sześciu przewoźników lotniczych samoloty w formule ACMI. Formuła ta umożliwia wypożyczenie maszyny razem z załogą. Koszt wynajmu samolotów w ramach umów "wet lease" to dotychczas 3,5 mln zł. Przewoźnik zapewnia, że regularność rejsów przez siedem dni strajku wyniosła 95 proc.

 

Piątek to dziewiąty dzień strajku, podczas którego protestujący - stewardesy i piloci - powstrzymują się od pracy. Codziennie gromadzą się na terenie siedziby LOT w Warszawie, przy biurowcu. LOT twierdzi, że strajk jest nielegalny, a każdy odwołany rejs to dla przewoźnika olbrzymie koszty.

 

Spółka w czwartek w nocy poinformowała, że rada nadzorcza PLL LOT podjęła decyzję o oddelegowaniu Bartosza Piechoty do czasowego pełnienia funkcji członka zarządu LOT. Piechota będzie odpowiedzialny za dialog społeczny oraz negocjacje z protestującymi związkami zawodowymi.

 

Wcześniej, wieczorem tego samego dnia, LOT przekazał, że zarząd spółki przedstawił strajkującym propozycje kompromisu z czterema punktami. Pierwszy z nich zakłada podjęcie rozmów.

 

"Zarząd, chcąc osiągnąć porozumienie i zakończyć trwającą od ośmiu dni niezgodną z prawem akcję protestacyjną, przedstawił właśnie strajkującym propozycję kompromisu. Mamy nadzieję, że otworzy to drogę do porozumienia" - czytamy w komunikacie.

 

"Nie do przyjęcia"

 

Drugi punkt mówi o możliwym powrocie do pracy strajkujących. "Osoby, które wzięły udział w akcji i otrzymały zwolnienia dyscyplinarne mogą wrócić do pracy na nowe umowy o pracę" - brzmi propozycja. W tym przypadku zarząd zastrzega, że "deklaracja ta nie dotyczy osób, które w trakcie akcji poprzez sms-y oraz inne środki przekazu naruszały dobra osobiste innych osób, w tym kolegów z pracy". Tutaj zarząd zaznacza, że to zastrzeżenie wynika "nie z woli zarządu, a z konieczności przestrzegania obowiązujących w RP przepisów prawa".

 

W reakcji na te propozycje związkowcy na Twitterze Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT napisali, że kompromisowa propozycja zarządu jest "nie do przyjęcia i została przez strajkujących odrzucona".

 

Strajk zorganizował Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy, który został wybrany spośród zarządów dwóch reprezentatywnych związków zawodowych: Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL) na czele z Moniką Żelazik oraz Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, którego przewodniczącym jest Adam Rzeszot.

 

Związkowcy domagają się przede wszystkim przywrócenia do pracy przewodniczącej ZZPPiL Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona, a także przywrócenia do pracy 67 osób, które Milczarski w poniedziałek zwolnił dyscyplinarnie, oraz dymisji prezesa PLL LOT.

 

PLL LOT należą do Polskiej Grupy Lotniczej, która w 100 proc. należy do Skarbu Państwa. 

zdr/bas/ PAP, Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie