Dziewczynka wybudzona ze śpiączki już mówi. Przygniotła ją rzeźba, uratował ją brat

Polska

Siedmioletnia Łucja po trzech miesiącach od zapadnięcia w śpiączkę wraca do normalnego życia. Dziewczynka miała poważny wypadek, jej życie uratował starszy o pięć lat brat. Jako jedna z kilkorga dzieci wyjdzie z kliniki o własnych siłach. To pięćdziesiąte wybudzenie w klinice Budzik w Warszawie.

Łucja trzy miesiące temu trafiła do kliniki Budzik po poważnym urazie. Kiedy podczas wesela bawiła się z dziećmi, w głowę uderzyła ją rzeźba ważąca 150 kg, która przewróciła się i przygniotła dziewczynką. Pierwszej pomocy jej udzielił 12-letni brat, któremu udało się wydobyć ją spod posągu. To on wezwał pomoc.

 

- Rokowania z OIOM-u były bardzo złe - powiedziała Polsat News mama Łucji.

 

Proces wybudzania rozpoczął się sześć tygodni po wypadku. Dziewczynka na początku była bez kontaktu, leżała, miała objawy spastyczne.

 

Jednak już po dwóch tygodniach od przyjazdu do kliniki zrobiła postępy. Jej mama przypomina sobie, że pierwszy z nich to wypowiedziane słowo "nie" na zajęciach z psychologiem. Łucja już zapamiętuje.

 

Wciąż niewyraźnie, ale mówi pełnymi zdaniami. W rozmowie z reporterem Polsat News powiedziała, że będzie chodzić do szkoły i poprosiła, żeby w domu wszyscy na nią czekali.

 

Dyrektor kliniki Budzik Maciej Piróg podkreślił, że dziewczynka wyjdzie z kliniki na własnych nogach i jest to ogromny sukces.

 

- Takich dzieci było (w klinice - red.) tylko kilka - podkreślił.

mta/ polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie