"Polska jest jednym z najsilniejszych zwolenników integracji europejskiej". Prezydent Duda w Zurychu

Świat
"Polska jest jednym z najsilniejszych zwolenników integracji europejskiej". Prezydent Duda w Zurychu
PAP/Jacek Turczyk

- Instytucje europejskie muszą być silne w granicach swych kompetencji. Nie mogą same określać swoich ról - powiedział prezydent Andrzej Duda we wtorek na Uniwersytecie w Zurychu, gdzie wygłosił wykład zorganizowany przez Europa Institut w ramach dorocznego tzw. wykładu churchillowskiego. Podkreślił, że Polska jest jednym z najsilniejszych zwolenników integracji europejskiej.

Prezydent stwierdził, że Unia Europejska powinna być wspólnotą, która "szanuje swobodę debaty i wyborów politycznych". Jak dodał, dla Polski europejska jedność wynika z "poszanowania woli rządów legitymizowanych przez narody, które ich wybrały". Pokreślił, że to jest fundament europejskiej demokracji.

 

"Wolności i demokracji nie można dekretować"


- Wolności i demokracji nie można dekretować. Muszą być zakorzenione w szacunku dla obywateli, ponieważ tylko wtedy tworzymy prawdziwe, a nie wyimaginowane wspólnoty - oświadczył Duda.


Prezydent zastrzegł, że instytucje europejskie muszą być silne w granicach swoich kompetencji, powierzonych im przez demokratyczne rządy państw członkowskich. - Instytucje europejskie nie mogą same określać swoich ról, ponieważ są raczej sługami niż mistrzami narodów europejskich. Tak rozumiem wolność w zjednoczonej Europie - powiedział.

 

Duda zaznaczył, że Polska jest jednym z najsilniejszych zwolenników integracji europejskiej, czego dowodem jest bardzo mocne poparcie społeczne dla UE. - My, Polacy, wiemy, dlaczego potrzebujemy wspólnoty europejskiej i jakiej wspólnoty potrzebujemy - dodał.


- Wzywam wszystkich do stworzenia zjednoczonej Europy jako etycznej wspólnoty wolnych państw i narodów, opartej na równości wszystkich jej członków - zakończył wystąpienie prezydent.

 

"Drzwi do Unii Europejskiej muszą pozostać otwarte"

 

Duda podkreślił, że wysiłki zmierzające do zmniejszenia nierówności nie powinny ograniczać się do krajów Unii Europejskiej. Jak mówił, Polska od samego początku członkostwa w UE angażowała się w działania na rzecz zbliżenia wschodnich sąsiadów do Unii i Zachodu, w szczególności Ukrainy, Gruzji i Bałkanów Zachodnich.


- Zawsze podkreślaliśmy, że drzwi do Unii Europejskiej muszą pozostać otwarte. Chcemy, aby te kraje stały się w przyszłości częścią UE - powiedział. Zaznaczył, że Gruzja i Ukraina od dawna wyrażają ambicje w tym zakresie.


Prezydent podkreślił, że kraje te mają prawo do członkostwa, jeśli spełnią warunki określone w traktatach UE. - A my jesteśmy im winni nasze wsparcie. Nie można ich pozostawić poza wspólnotą europejską tylko dlatego, że ich "silny" sąsiad chce decydować o ich losie. Uniemożliwienie im dokonania własnego wyboru naruszyłoby zasadę, że każde państwo ma równe prawo do samostanowienia - mówił prezydent.

 

"Aby przetrwać, UE musi wrócić do polegania na wartościach"

 

Duda podkreślił, że w polskiej wizji integracji Unia Europejska powinna być wspólnotą wartości. - Nigdy nie powinniśmy myśleć o UE jako o czysto technicznym lub biurokratycznym projekcie. Proces integracyjny zawsze miał wymiar moralny i czerpał z uniwersalnych wartości - powiedział.


Jak mówił, "ojcowie Europy rozumieli, że Europa może być udanym projektem tylko wtedy, gdy jest głęboko zakorzeniona w postawach moralnych społeczeństw". Zaznaczył, że dziś wielu polityków, gdy mówią o Unii Europejskiej, podkreśla "prymat instytucji europejskich".


- Uważają, że im więcej biurokracji w Brukseli, tym więcej mamy jedności. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Jeśli ograniczymy integrację europejską tylko do wymiaru administracyjnego, zapominamy o jej treści - oświadczył prezydent.


Duda mówił, że "aby przetrwać, Unia Europejska musi wrócić do polegania na wartościach". - Wartości są głęboko zakorzenione w naszym wspólnym dziedzictwie kulturowym. Europa nie może odrzucić swojej historii. Wręcz przeciwnie, musi z niej czerpać - powiedział.


Według prezydenta, z trzech fundamentów tożsamości europejskiej: filozofii greckiej z jej koncepcją demokracji, rzymskiego poczucia prawa oraz etyki judeo-chrześcijańskiej w dzisiejszym dyskursie politycznym najmniej mówi się o korzeniach duchowych i etycznych.

 

"Obywatele muszą mieć pewność, że ich wybory są szanowane"


- Nie mam wątpliwości, że w Europie, która będzie się opierać na wspólnych wartościach, nie będzie miejsca na projekty korzystne tylko dla jednego kraju i podważające bezpieczeństwo energetyczne innych - oświadczył prezydent. Zaznaczył, że ma w tym kontekście na myśli projekt gazociągu Nord Stream 2.


Jak mówił, powrót UE do wartości jest także podstawą, by odzyskać zaufanie społeczeństw do integracji europejskiej. - Obywatele muszą odzyskać pewność, że instytucje europejskie spełniają ich potrzeby, a nie potrzeby tych instytucji. Muszą mieć pewność, że ich wybory, w tym polityczne, są szanowane, i że podejmowane są wysiłki, aby zrozumieć ich motywacje - oświadczył Duda 

 

Co z demokracją? "W USA widziałem większe rozbieżności"

 

Po pytaniu zadanym z sali o to, co z demokracją i wolnością słowa w Polsce, prezydent odpowiedział, że "mamy w Polsce rozbieżność poglądów, które niektórzy mogą uznać za głębokie, ale w USA widziałem większe rozbieżności". - U nas w porównaniu jest spokojnie. Dokonujemy zmian, z którymi niektórzy się nie zgadzają, jak to w demokracji - podkreślił Duda.

 

Przypomniał, że będąc niedawno w Waszyngtonie i Nowym Jorku miał możliwość obserwacji dyskusji w amerykańskich mediach dotyczącej ostatniej nominacji do Sądu Najwyższego w USA.


- Taki poziom nienawiści i pomówień, bo w moim przekonaniu jednak wiele z nich miało miejsce, w Polsce jest czymś niewyobrażalnym, a już takie zróżnicowanie przekazu medialnego jest po prostu szokujące - powiedział prezydent.

 

"W czasie transformacji byli też ludzie, którzy dorobili fortun"


Duda mówił, że w czasie transformacji wielu Polaków "straciło dorobek swojego życia", ale "byli też ludzie, którzy dorobili się w tym czasie fortun".


- Polacy w większości doskonale wiedzą, że była to cena, którą zapłaciliśmy za bezkrwawą rewolucję. Tą ceną było przejęcie większości państwowego majątku przez ludzi związanych z poprzednim systemem, którzy mieli odpowiednie znajomości, kontakty, wiedzę - dodał prezydent.


- Wielu z tych ludzi wyścieliło sobie bardzo wygodne miejsca w nowym, kształtującym się systemie, rzeczywiście demokratycznym i wolnorynkowym. Zapewniam państwa, że gdyby większości z nich w tym systemie przez ostatnie 30 lat nie było, gdyby wtedy te przemiany rzeczywiście dobrze przeprowadzono, Polska rozwinęłaby się jeszcze szybciej - powiedział prezydent.


Według Dudy, dzisiaj w Polsce trwa "poważny spór polityczny pomiędzy tymi, którzy uważają, że ostatnie 30 lat to były wspaniałe lata rozkwitu Polski, i tymi, którzy chłodno na to patrzą i mówią: potrzebujemy jeszcze wielu zmian, żeby Polska stała się poważnym, silnym państwem na miarę swojej rzeczywistej, europejskiej pozycji".

 

O sędziach, którzy skazywali w czasie stanu wojennego


- Ci, którzy chcą w Polsce poważnych zmian mentalnościowych, które muszą nastąpić poprzez zmiany personalne, wygrali ostatnie wybory parlamentarne - powiedział Duda. Jak dodał, do czasu swego wyboru na urząd prezydenta on także należał do tego obozu politycznego.


- Dokonujemy w tej chwili w Polsce zmian, z którymi część społeczeństwa się nie zgadza, tak jak to w demokracji często bywa. Dokonujemy zmian m.in. w wymiarze sprawiedliwości - oświadczył prezydent.


- Byłem autentycznie wstrząśnięty, kiedy analizując strukturę polskiego SN dowiedziałem się, że jest w nim kilkunastu sędziów, którzy byli aktywnymi działaczami partii komunistycznej, z których kilku skazywało w czasie stanu wojennego ludzi na kary więzienia - mówił.

 

"W Polsce wszystkie przemiany odbywają się zgodnie z konstytucją" 

 

- Ktoś powie: płacimy cenę za bezkrwawą rewolucję, ale ja uważam, że 30 lat płacenia wystarczy - dodał. Jak mówił, dlatego obecnie rządzący w Polsce podjęli zmiany prawne, "które powodują, że ludzi ci przechodzą w stan spoczynku na pełnych uprawnieniach emerytalnych". Dodał, że są to są "niezłe warunki" jak na standardy europejskie, a "jak na polskie standardy są one rewelacyjne".


- Chcemy, by do SN i wymiaru sprawiedliwości przyszło nowe pokolenie, najlepiej urodzone po 1989 roku. Oczywiście w SN to niemożliwe, ale chcielibyśmy, by do SN przyszli ludzie, którzy karierę zawodową rozpoczęli już w tej Polsce, która jest wolną Polską, po 1989 r.; ludzie niezwiązani z komunistyczną przeszłością, którzy nie współpracowali z komunistycznymi służbami specjalnymi, którzy wychowali się już w innej Polsce - podkreślił Duda.


Jak zaznaczył, "twierdzenie, że konstytucja w Polsce jest naruszana, jest świetnym hasłem, bo się świetnie przebija na świecie". - Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że w Polsce wszystkie przemiany odbywają się zgodnie z polską konstytucją - oświadczył prezydent. 

 

Prezydent o "żelaznej kurtynie"

 

Duda podkreślił, że kiedy rodziły się koncepcje integracji europejskiej, nie wszystkie narody europejskie były w stanie dokonywać swobodnych wyborów dotyczących ich przyszłości.


- Niestety w tym czasie Polska nie była w stanie uczestniczyć w żadnych wysiłkach na rzecz zjednoczenia. Rozciągnięcie "żelaznej kurtyny" oznaczało, że Polsce i innym krajom Europy Środkowej i Wschodniej odmówiono prawa do niezależnych wyborów politycznych - podkreślił Duda.


Jak zaznaczył, to, że Polska znalazła się po wschodniej stronie "żelaznej kurtyny", było wynikiem umowy, jaką alianci zawarli ze Związkiem Radzieckim podczas konferencji w Jałcie. - To nie była decyzja Polski. Została ona podjęta za naszymi plecami - podkreślił prezydent.

 

"Nienaturalne pęknięcie w europejskim świecie"


Dodał, że "zimna wojna była próbą odcięcia Polski od jej naturalnego europejskiego środowiska politycznego". - To była nie tylko strata dla Polski i Europy Wschodniej, ale także dla Europy Zachodniej. "Żelazna kurtyna" oddzieliła Europę Środkowo-Wschodnią od Zachodu tak samo, jak oddzieliła Zachód od Europy Środkowo-Wschodniej. I w ten sposób stworzyła to nienaturalne pęknięcie w europejskim świecie - powiedział Duda.

 

We wrześniu 1946 r. b. premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill w czasie wykładu na Uniwersytecie w Zurychu mówił o potrzebie stworzenia "Stanów Zjednoczonych Europy". Mówił wtedy m.in.: - Jednak istnieje pewien środek. Środek, który (...) mógłby (...) w ciągu kilku lat przeistoczyć wizerunek Europy, lub przynajmniej jej znaczną część, na obraz dzisiejszej, wolnej i szczęśliwej Szwajcarii(...). Musimy stworzyć coś na podobieństwo Stanów Zjednoczonych Europy.

 

O wykładzie prezydenta i incydencie związanym z okrzykami osób protestujących - z Zurychu reporterka Polsat News Olga Owczarek. 

 

 

grz/ polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie