Pół roku więzienia dla lekarki z Olsztyna. Na jej dyżurze zmarło dziecko

Polska

Lekarka Agata S. popełniła błąd medyczny, ale nie przyczyniła się do śmierci dziecka - uznał sąd w Olsztynie i skazał ją na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. W 2014 r. w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym kobieta diagnozowała 3-letnią Lenkę. Dziecko zmarło.

Lenka trafiła do szpitala w marcu 2014 roku po interwencjach babci i rodziców. 3-latka miała bardzo wysoką gorączkę i wysypkę. Pogotowie początkowo odmówiło przyjazdu, dziecko nie zostało też przyjęte do szpitala. Rodzice przed północą sami zawieźli córkę do olsztyńskiego szpitala. Tam po sześciu godzinach Lenka zmarła.

 

W ocenie Sądu Rejonowego w Olsztynie młoda lekarka, która wówczas pracowała w szpitalu jako rezydentka, nieodpowiednio kierowała leczeniem dziecka. Nie podała na czas antybiotyku, co skutkowało obrzękiem mózgu. Kiedy trzeba było prowadzić reanimację, Agata S. wyszła z sali. Tłumaczyła, że poszła skonsultować się z anestezjologiem, co powinna zrobić dużo wcześniej.

 

Wszystkie te decyzje lekarki nie miały jednak bezpośredniego wpływu na śmierć dziecka - stwierdził Sąd Rejonowy w Olsztynie.

 

Może wykonywać zawód

 

Sędzia powołała się na opinie biegłych i statystyki. Według nich sepsa, którą stwierdzono u dziewczynki, postępuje w trybie błyskawicznym i niewielka jest jej przeżywalność. Gdy Lena trafiła do szpitala, już mogła być w stanie wstrząsu, czego lekarka nie zauważyła będąc młodą rezydentką. Sam oddział, na który dziecko przyjęto, nie był w opinii sądu dostatecznie wyposażony.

 

Prokuratura wnioskowała o zakaz wykonywania zawodu dla lekarki. Sędzia argumentowała, że kobieta przez ostatnie cztery lata pracowała dobrze i nie przychyliła się do wniosku prokuratury.

 

- Nie sposób przyjąć, iż oskarżona nie daje gwarancji prawidłowego wykonywania zawodu lekarza. Omawiane okoliczności - uwzględniając przebieg życia zawodowego - stanowiły wyjątkową i tragiczną również dla oskarżonej sytuację. Orzeczenie zakazu jawi się jako niesprawiedliwe i niezasadne - powiedziała sędzia Anna Szczepańska. 

 

"Nie zależy mi, żeby ktoś trafił do więzienia"

 

Rodzice Leny mówią, że chodziło im tylko o to, żeby dotrzeć do prawdy.

 

- Wydaje mi się, że dosyć szczegółowo sędzia nakreśliła całą sytuację. Wszystko zostało powiedziane. Nie zależy mi, żeby ktoś trafił do więzienia - powiedział Daniel Mucha, ojciec Leny.

  

Nie wiadomo, czy Agata S. będzie odwoływać się od decyzji sądu pierwszej instancji.

 

Polsat News, polsatnews.pl

mr/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie