W październiku w SN wniosek o wstrzymanie wykonania wyroku wobec Marka F.

Polska
W październiku w SN wniosek o wstrzymanie wykonania wyroku wobec Marka F.
Polsat News

Na 25 października Sąd Najwyższy wyznaczył termin rozpatrzenia wniosku o wstrzymanie wykonania wyroku wobec skazanego na 2,5 roku więzienia w związku z tzw. aferą podsłuchową biznesmena Marka F. W końcu sierpnia do SN wpłynęła kasacja obrońcy F.

W grudniu zeszłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie wymierzył Markowi F. prawomocnie karę 2,5 roku więzienia oraz grzywnę za podsłuchy w restauracjach. Tym samym SA utrzymał wtedy wyrok wymierzony F. w 2016 r. przez warszawski sąd okręgowy. Utrzymane zostały wówczas także kary w zawieszeniu wymierzone szwagrowi F. oraz jednemu z kelnerów oskarżonych w tej sprawie. SA utrzymał też wyrok SO odstępujący - za pomoc śledczym - od ukarania innego kelnera Łukasza N.; nakazano mu zapłatę 50 tys. zł świadczenia pieniężnego.

 

Obrońca złożył kasację

 

Obrońca F. mec. Marek Małecki zapowiedział wówczas złożenie kasacji do SN. Dodawał, że oprócz kasacji, do SN będzie też złożony wniosek o wstrzymanie wykonania kary wobec jego klienta.

 

Jak poinformował Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN, kasacja obrońcy F. wpłynęła do Sądu Najwyższego 29 sierpnia. - W kasacji zawarto również wniosek o wstrzymanie wykonania wyroku w zaskarżonej części. Wniosek ten będzie rozpoznany przez SN na posiedzeniu 25 października. Termin rozprawy kasacyjnej nie został jeszcze wyznaczony" - dodał Michałowski.

 

Jak przekazał, obrona wnosi w kasacji o uchylenie wyroku i "uniewinnienie oskarżonego z uwagi na oczywistą niesłuszność skazania lub ewentualnie o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania". Zaznaczył, że według tej kasacji naruszenie przepisów w sprawie miało polegać m.in. na łącznym odniesieniu się przez SA do apelacji obrońców poszczególnych oskarżonych "mimo oczywistych różnic pomiędzy wniesionymi środkami zaskarżenia, zarówno w zakresie przedstawianych w nich zarzutów, jak i formułowanych wniosków".

 

W kasacji - jak przekazał zespół prasowy SN - obrońca zarzuca również SA, że "w sposób powierzchowny i wybrakowany" odniósł się do zarzutów apelacyjnych dotyczących "wskazanych przez obrońców sprzeczności, nieścisłości i niekonsekwencji w wyjaśnieniach jednego ze współoskarżonych". Dodał, że ponadto według argumentacji kasacji SA bezzasadnie oddalił wszystkie wnioski dowodowe obrońcy F., podczas gdy "mając na względzie istotę procesu kontradyktoryjnego, sąd drugiej instancji winien być zobligowany do dopuszczenia wszystkich dowodów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy".

 

Niezależnie od kwestii kasacji w odniesieniu do F. przed sądem okręgowym toczy się postępowanie "w przedmiocie odroczenia skazanemu wykonania kary pozbawienia wolności" ze względu na stan zdrowia. - Sąd czeka na opinię lekarzy-biegłych sądowych, żeby wypowiedzieli się co do stanu zdrowia mojego klienta. Biegli poprosili o dodatkowe uzupełniające dokumenty - poinformował mec. Małecki. Dodał, że termin posiedzenia SO w tej sprawie przesunięto z września na początek października.

 

Afera taśmowa

 

Sprawa, w której skazani zostali F. i kelnerzy, dotyczy nagrywania w latach 2013-2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych w dwóch restauracjach. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika. W sumie, podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań, utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.

 

Według SO, naczelną motywacją oskarżonych była chęć wzbogacenia się, a F. był jedynym pomysłodawcą przestępczego procederu oraz "wyłącznym dysponentem nagrań". "Jakakolwiek inna, niż finansowa, motywacja sprawców, w ocenie sądu, nie znajduje oparcia w poczynionych ustaleniach faktycznych" - uznał SO. SA za słuszne uznał ustalenia i wnioski sądu I instancji.

 

Mec. Małecki mówił zaś, że Marek F. "nie popełnił zarzucanego mu czynu". Pytany po prawomocnym wyroku, kto w takim razie go popełnił, odparł: "Wszystko wskazuje, że kelnerzy, ale z czyjego podszeptu, tego nie wiemy".

 

PAP

jm/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie