Premier mówił o sędzim, który złagodził wyrok ws. FOZZ i uniewinnił Sawicką. Przypominamy, jak było

Polska

- Dariusz Przywieczerski ("mózg afery FOZZ"), dostał wyrok 3,5 roku więzienia. Rok później ten wyrok został złagodzony do 2,5 roku. W składzie orzekającym był sędzia Paweł Rysiński, który wydał też wyrok ws. poseł Beaty Sawickiej - mówił w niedzielę Mateusz Morawiecki. - Czy to jest przypadek? Nie ma takich przypadków - dodał. Przypominamy, jak Przywieczerski argumentował złagodzenie wyroku.

- Dziś i wczoraj jest taki symboliczny dzień, kiedy do Polski poprzez nasze konsekwentne działanie, poprzez potwierdzony tym samym sojusz polsko-amerykański, ściągnięty został jeden z największych oligarchów - ojców chrzestnych tej polskiej oligarchii - Dariusz Przywieczerski. To jest pewnego rodzaju symbol tego zła III Rzeczypospolitej, z którym my walczymy - powiedział Morawiecki podczas wojewódzkiej konwencji samorządowej PiS w Opolu.

 

Premier przypomniał też, że Przywieczerski został w 2005 r. skazany przez na 3,5 roku więzienia w związku z aferą FOZZ, a rok później wyrok został złagodzony do 2,5 roku.

 

- W składzie Sądu Apelacyjnego w Warszawie był sędzia Paweł Rysiński który akurat w 2013 roku wydał wyrok ws. o korupcję pani poseł Beaty Sawickiej. Czy to jest przypadek? Czy wyrok 2,5 roku na jednego z głównych oligarchów... łotra, który współpracował przy dystrybucji środków dla nomenklatury to przypadek? Nie ma takich przypadków - mówił Morawiecki.

  

Wyścig z czasem

 

Choć śledztwo ws. zniknięcia milionów zł z państwowego funduszu ruszyło w 1991 r., to pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w marcu 2005 r. Przewodniczącym składu orzekającego był sędzia Andrzej Kryże. Jak podkreślały wówczas media, sędziowie spieszyli się z wyrokiem, by część zarzutów nie przedawniła się przed prawomocnym wyrokiem.

 

Wyrok skazujący Przywieczerskiego na 3,5 roku więzienia wydano w marcu 2005 r., a więc na kilka miesięcy przed terminem przedawnienia (sierpień-wrzesień 2005 r.). Następnie sprawa trafiła do sądu II instancji, w którym orzekał wspomniany przez premiera Morawieckiego sędzia Rysiński. 

 

Jednocześnie trwały prace legislacyjne, by wydłużyć termin przedawnienia w podobnych sprawach. Kodeks karny znowelizowano w czerwcu 2005 r. 

 

W styczniu 2006 r. zapadł prawomocny wyrok ws. afery FOZZ. Warszawski sąd apelacyjny orzekł, że Grzegorz Żemek spędzi w więzieniu 8 zamiast 9 lat. Jego zastępczyni Janina Chim - 5 lat zamiast 6. Natomiast Dariusz Przywieczerski został ostatecznie skazany na 2,5 roku więzienia. 

 

Przewodniczący składu sędziowskiego Paweł Rysiński podkreślił wówczas, że wina oskarżonych jest bezsporna i wydał wyrok ws. przywłaszczenia ogromnych kwoty z Funduszu, który miał wykupywać potajemnie polskie zadłużenie za granicą. Straty przekroczyły ponad 132 mln zł.

 

Jak jednak przekazano, w sierpniu i we wrześniu przedawniły się, zdaniem sądu, zarzuty o niegospodarność i stąd złagodzenie kary.

 

Sąd apelacyjny uznał bowiem, że przegłosowana w czerwcu nowelizacja kodeksu karnego, przedłużająca okresy przedawnienia, do sprawy FOZZ się nie stosuje.

 

Ekspert z rekomendacji Ziobry

 

Sędzia Rysiński w sowim uzasadnieniu krytykował postawę sędziego Kryżego. - Bezstronność sędziego może budzić wątpliwości, jeśli bierze udział w tworzeniu prawa - mówił.

 

Sędzia Kryże był wówczas z rekomendacji ówczesnego posła PiS posła Zbigniewa Ziobro ekspertem sejmowej komisji ds. nowelizacji prawa karnego. I choć oficjalnie nie doradzał przy pracach nad wydłużeniem okresów przedawnienia, to z sejmowych stenogramów wynika, że Ziobro powoływał się na jego opinie. 

 

Zdaniem Sądu Apelacyjnego mogło to mieć wpływ na bezstronność sędziego i doszło do "uchybienia regułom rzetelnego procesu".

 

- Prawa i obowiązki sędziów zabraniają sędziom takiej działalności. Mają oni unikać wszystkich zajęć, które mogłyby zagrozić ich bezstronności. Nie mogą prowadzić działalności publicznej będącej w sprzeczności z bezstronnością i niezawisłością sądu - powiedział Rysiński.

 

"Nie byłem ekspertem PiS"

 

Zaznaczył także, że obowiązuje zakaz tworzenia prawa "pod konkretne sytuacje". - Ustawodawca przejmuje bowiem wtedy funkcję władzy sądowniczej. Jest to absolutnie niedopuszczalna ingerencja w wymiar sprawiedliwości - mówił sędzia w 2006 roku.

 

Kryże osiem miesięcy po wyroku ws. afery FOZZ został wiceministrem sprawiedliwości. Po wyroku sądu apelacyjnego powiedział, że nie brał udziału w pracach dotyczących zapisów o przedawnieniu. 

 

- Nie byłem ekspertem PiS, nie wydawałem opinie dla posłów. Byłem ekspertem w komisji ds. kodyfikacji prawnych. Nie byłem jedynym sędzią powołanym na eksperta. Nie wydaje mi się, by naruszało obowiązki sędziego to, że dzieli się on swoim doświadczeniem z komisją sejmową - tłumaczył Kryże i zaznaczył, że na udział w komisji miał oficjalną zgodę prezesa sądu. Podkreślił także, że nie brał udziału w nurcie prac dotyczącym zapisów o przedawnieniu.

 

Afera FOZZ

 

W sobotę Dariusz Przywieczerski, nazywany "mózgiem afery FOZZ" po 13 latach od wyroku trafił do zakładu karnego. 72-letni dziś biznesmen został deportowany z USA do Polski.

 

Sprawę FOZZ okrzyknięto mianem największej afery III RP. Fundusz w nieformalny sposób miał skupować za granicą po niższej cenie polskie zadłużenie zagraniczne z czasów PRL. Tymczasem część środków z Funduszu zniknęła. Według prokuratury, w latach 1989-90 afera FOZZ spowodowała 350 mln zł strat; sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł. Aferę wykryła NIK. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 r. Akt oskarżenia przekazano sądowi w 1993 r., ale sąd odesłał sprawę prokuraturze. 

 

Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 r., a proces zaczął się w 2000 r. Rok później został przerwany, gdy prowadząca go w warszawskim sądzie okręgowym sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. 

 

Ponowny proces - pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryżego ruszył w 2002 r. Przywieczerski ukrywał się wówczas zagranicą, był poszukiwany listem gończym. 

  

"Dowody zebrane nielegalnie"

 

Sędzia Rysiński - jak przypomniał w niedzielę premier Morawiecki - orzekał także w sprawię o korupcję byłej posłanki PO Beaty Sawickiej. 

 

Sprawa dotyczy działań CBA z 2007 roku. Ówczesna posłanka PO została zatrzymana, w związku z przyjęciem 50 tys. zł łapówki od udającego biznesmena agenta CBA Tomasza Kaczmarka. 

 

Sąd I instancji uznał ją winną korupcji oraz nakłaniania do płatnej protekcji i wymierzył jej karę 3 lat pozbawienia wolności, pozbawienia praw publicznych na 4 lata, przepadku uzyskanej korzyści majątkowej oraz grzywny.

 

26 kwietnia 2013 Sąd Apelacyjny w Warszawie zmienił zaskarżony wyrok i prawomocnie uniewinnił Beatę Sawicką. Przewodniczącym składu sędziowskiego był wówczas sędzia Rysiński.

 

Jak tłumaczył, Sawicka poniosłaby odpowiedzialność karną, gdyby nie nielegalność działań CBA. Jego zdaniem czynności operacyjnych CBA podjęto nielegalnie, bo bez ustawowych przesłanek prawnych, a następnie wykonywano bez dochowania ustawowych reguł ich dopuszczalności. Uznał, że państwo prawa wyklucza testowanie uczciwości obywateli; to jest cechą państwa totalitarnego.

 

W sprawie Sawickiej media wskazywały na zażyłość jaka łączyła Sawicką z agentem CBA. Wyciekła m.in. ich prywatna korespondencja, a posłanka twierdziła, że została zmanipulowana przez funkcjonariusza.

 

- Cel nie może uświęcać środków - skomentował wyrok Zbigniew Ćwiąkalski. Były minister sprawiedliwości (za rządów PO-PSL)

przyznał, że w przypadku Sawickiej doszło do łapownictwa, ale od strony prawnej już nie.

 

- Jest cały szereg wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, które tak samo rozstrzygają. Fakt, że ktoś popełnił przestępstwo, nie może prowadzić do skazania, jeśli dowody uzyskane przeciwko niemu mają charakter bezprawny - przekazał w 2013 r.

 

Od uniewinnienia Sawickiej prokuratura złożyła jeszcze kasację do Sądu Najwyższego. W 2014 r. trzyosobowy skład sędziowski ją jednak odrzucił. 

 

 

polsatnews.pl, PAP, Gazeta Wyborcza, polskatimes.pl

zdr/ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie