Dziennikarz śledczy twierdzi, że jest zastraszany ws. Ziętary. Próbowano podpalić jego mieszkanie

Polska
Dziennikarz śledczy twierdzi, że jest zastraszany ws. Ziętary. Próbowano podpalić jego mieszkanie
Polsat News

Poznański dziennikarz śledczy Krzysztof M. Kaźmierczak powiadomił prokuraturę o próbie podpalenia jego mieszkania. Kaźmierczak jest świadkiem w procesie dotyczącym zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary. Uważa, że ktoś próbuje go zastraszyć.

Jarosław Ziętara zaginął 1 września 1992 r. zajmował się tematyką tzw. poznańskiej szarej strefy. Według prokuratury, a także zdaniem jego bliskich i współpracowników, właśnie dlatego miał zostać uprowadzony i zabity. Jego ciała nigdy nie znaleziono.

 

W Poznaniu trwa proces b. senatora Aleksandra Gawronika, oskarżonego o podżeganie do zabójstwa. Krzysztof M. Kaźmierczak przez lata zabiegał o rzetelne zbadanie sprawy Jarosława Ziętary. Obecnie reprezentuje Komitet Społeczny im. Jarosława Ziętary.

 

Wcześniej otrzymywał groźby

 

Jak poinformował we wtorek, do próby podpalenia jego mieszkania doszło w nocy z soboty na niedzielę. W sobotę przypadała 26 rocznica zaginięcia Ziętary.

 

- Próba podpalenia mojego mieszkania była próbą nieudaną lub przeprowadzoną w celu zastraszenia mnie - nie doszło do pożaru. Nie wiem, czy sprawcy zostali przez kogoś spłoszeni, czy coś im nie wyszło. Może też chodziło o to, żeby mi pokazać, że nie tylko my, dziennikarze pamiętamy o sprawie Jarka - powiedział Kaźmierczak.

 

O zdarzeniu dziennikarz powiadomił Małopolski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Krakowie, który prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary. Złożył też zawiadomienie w poznańskim komisariacie.

 

Jak podkreślił, zdarzenie jednoznacznie wiąże ze sprawą Ziętary.

 

- Jestem świadkiem w procesie Aleksandra G. oskarżonego o podżeganie do zabójstwa Jarosława Ziętary, a także świadkiem w sprawie, w której byli ochroniarze holdingu Elektromis - Mirosław R. ps. Ryba i Dariusz L. ps. Lala oskarżeni są o uprowadzenie i pomoc w zabójstwie. Jestem też świadkiem w prowadzonym nadal przez Prokuraturę Krajową śledztwie w sprawie Ziętary - poinformował.

 

Kaźmierczak w przeszłości miał wielokrotnie otrzymywać groźby w związku ze swoimi działaniami na rzecz wyjaśnienia okoliczności śmierci poznańskiego dziennikarza. Dwukrotnie doszło do tego po wznowieniu w 2011 roku śledztwa i postawieniu zarzutów podejrzanym.

 

Rano wyszedł do pracy, ale nigdy nie dotarł do redakcji

 

Jarosław Ziętara urodził się w Bydgoszczy w 1968 roku. Był absolwentem poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Pracował najpierw w radiu akademickim, później współpracował m.in. z "Gazetą Wyborczą", "Kurierem Codziennym", tygodnikiem "Wprost" i "Gazetą Poznańską". Ostatni raz Ziętarę widziano 1 września 1992 r. Rano wyszedł do pracy, ale nigdy nie dotarł do redakcji "Gazety Poznańskiej".

 

Komitet Społeczny im. Jarosława Ziętary, który walczy o wyjaśnienie okoliczności śmierci reportera, podkreśla, że Ziętara to jedyny dziennikarz w Polsce, który został porwany i zabity, by zamknąć mu usta.

 

Przed poznańskim sądem okręgowym od 2016 r. toczy się proces Aleksandra Gawronika (zgodził się na podawanie nazwiska), oskarżonego o nakłanianie ochroniarzy spółki Elektromis do porwania, pozbawienia wolności, a następnie zabójstwa reportera. B. senator nie przyznaje się do winy.

 

W maju PK poinformowała o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko Mirosławowi R. i Dariuszowi L., oskarżonym o uprowadzenie, pozbawienie wolności i pomocnictwo w zabójstwie dziennikarza. Oskarżeni to byli pracownicy Elektromisu, którego działalnością zawodowo interesował się Ziętara.

 

Według śledczych Mirosław R. i Dariusz L. podając się za funkcjonariuszy policji, podstępnie doprowadzili do wejścia dziennikarza do samochodu przypominającego radiowóz policyjny. Następnie przekazali go osobom, które dokonały jego zabójstwa, zniszczenia zwłok i ukrycia szczątków.

 

W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała. W 2011 r. redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia Ziętary i śledztwa w tej sprawie. To spowodowało analizę tego śledztwa w Prokuraturze Generalnej, skutkowało jego podjęciem na nowo i przekazaniem do prokuratury w Krakowie.

 

PAP

dk/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie