Organizacje pozarządowe: uprowadzono Czeczena, którego Polska deportowała do Rosji trzy dni temu

Świat
Organizacje pozarządowe: uprowadzono Czeczena, którego Polska deportowała do Rosji trzy dni temu
zdj. lustracyjne/flickr/Christina Xu/CC BY SA 2.0

Nieznani sprawcy uprowadzili w Czeczenii 34-letniego Azamata Bajdujewa, deportowanego z Polski do Rosji zaledwie trzy dni temu - poinformowały rosyjskie organizacje pozarządowe. Według nich, za porwaniem stoją siły związane z rosyjskimi służbami i obecnym reżimem w Czeczenii.

Jak informuje czeczeński aktywista Ahmad Gisajew z międzynarodowej organizacji praw człowieka Human Rights Analysis Center, do uprowadzenia  miało dojść około 23:50 lokalnego czasu w miejscowości Szalazi. Ulice wokół domu Umara Bajdujewa, wujka Azamata, miało otoczyć 100 uzbrojonych osób, zdaniem Gisajewa związanych z rosyjskimi służbami, bez żadnego tłumaczenia siłą zabrali Azamata i wywieźli w nieznanym kierunku.

 

"To porwanie jest najprawdopodobniej związane z nadzieją rosyjskiej władzy, że torturami i groźbami zbierze materiał dla prokuratury. Nie można inaczej wytłumaczyć faktu, że nie został on zatrzymany przez władze na lotnisku w Moskwie i Groznym po deportacji" - pisze Gisajew.

 

Podejrzany, ale nie oskarżony

 

Bajdujew wywodzi się z rodziny zaangażowanej w działalność niepodległościową podczas wojen w Czeczenii. W 2007 roku otrzymał azyl w Polsce, ale na prośbę swojej matki przeprowadził się do Belgii. Tam w 2017 roku został zatrzymany w związku z podejrzeniami o "planowanie ataku terrorystycznego", na podstawie informacji, jakie Belgowie otrzymali od służb francuskich. Nie oskarżono go o nic, jednak został deportowany do kraju, który dał mu azyl - czyli Polski.

 

W Polsce z tego samego powodu został zatrzymany i umieszczony w areszcie deportacyjnym, po czym podjęto decyzję o jego wydaleniu do Rosji. Został deportowany w piątek, 31 sierpnia. Jak informuje dziennikarz Marcin Mamoń, podczas transportu na lotnisko w Warszawie miał on podciąć sobie żyły. Po wizycie w szpitalu został tego samego dnia deportowany.

 

Narodowe Zgromadzenie Czeczenów w Europie nazwało powód deportacji "naciąganym".

 

"Jeśli Bajdujew popełnił jakieś przestępstwo w Polsce lub Belgii, to powinien być sądzony w tych krajach, a nie wydany Rosji, gdzie z pewnością czekają na niego tortury" - pisał w liście otwartym sprzeciwiającym się deportacji Bajdujewa w kwietniu Ahmed Dokudajew, szef organizacji. 

 

polsatnews.pl, crimerussia, caucasian knot

jm/dro/bas/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie