"Podatek od dziennikarstwa" w Mozambiku. Państwo obciąży zagranicznych korespondentów
- Te skandaliczne opłaty uniemożliwią wielu dziennikarzom wykonywanie pracy - mówi Dewa Mavhinga, dyrektor ds. Afryki Południowej w organizacji Human Rights Watch i dodaje, że rząd powinien je odwołać bo mogą "okaleczyć media w kraju". Rząd opłat broni mówiąc, że "wzmocni to dyscyplinę w mediach".
Rząd Mozambiku wydał dekret, w którym wymaga od zagranicznych korespondentów zapłacenia 2,5 tys. dolarów za jednorazowy wjazd do Mozambiku lub 8,3 tys. dolarów za rok pracy w tym państwie.
- Nałożenie opłat na dziennikarzy poważnie wpłynie na ich możliwość relacjonowania październikowych wyborów lokalnych i wyborów powszechnych w 2019 roku - komentuje Dewa Mavinga, dyrektor południowoafrykańskiego oddziału Human Rights Watch.
Państwo zostało "zmuszone, by wzmocnić dyscyplinę w mediach"
Emilia Moiane, dyrektor Biura Informacyjnego Mozambiku, broni opłaty i twierdzi, że podatek jest odpowiedzią na "warunki rynkowe". Według urzędniczki, państwo zostało do tego zmuszone, by "wzmocnić dyscyplinę w mediach".
Miejscowi dziennikarze-freelancerzy będą musieli zapłacić 500 dolarów za prawo do "legalnego" publikowania swoich materiałów w mozambickiej prasie. Lokalni dziennikarze zagranicznych mediów są zobowiązani do zapłacenia 3,5 tys dolarów w zamian za roczną akredytację.
belsat.eu
Czytaj więcej
Komentarze