Petycja o umożliwienie Ludmile Kozłowskiej powrotu do UE. Podpisał ją m.in. Lech Wałęsa

Polska
Petycja o umożliwienie Ludmile Kozłowskiej powrotu do UE. Podpisał ją m.in. Lech Wałęsa
Facebook/Fundacja Otwarty Dialog

Były prezydent Lech Wałęsa, europosłowie oraz działacze organizacji obywatelskich domagają się, by wydalona z Polski i UE szefowa Fundacji Otwarty Dialog mogła wrócić na teren UE, najlepiej przez przyznanie jej obywatelstwa któregoś z krajów członkowskich.

Petycję zamieszczoną na stronie internetowej change.org podpisało do wtorkowego popołudnia ponad 250 osób. Wśród nich poza Wałęsą są: unijna komisarz Elżbieta Bieńkowska, europosłowie Michał Boni (PO), Róża Thun (PO), Rebecca Harms (Zieloni), Marietje Schaake (ALDE), Christine Revault d’Allonnes Bonnefoy (S&D) oraz profesor prawa europejskiego Laurent Pech czy szef włoskiej federacji na rzecz praw człowieka Antonio Stango.

 

"Ze względu na skandaliczne nadużywanie układu z Schengen przez polskie władze - wykorzystywanie go jako narzędzia do prześladowania cudzoziemców i członków ich rodzin, apelujemy do wszystkich polityków w UE o mocną demonstrację solidarności i sprzeciwu wobec tej niesprawiedliwości" - brzmi treść apelu.

 

"Musimy bronić fundamentalnych wartości"

 

Sygnatariusze petycji domagają się, by umożliwić Kozłowskiej powrót do UE, najlepiej poprzez przyznanie jej obywatelstwa przez któryś z krajów członkowskich. "Taki akt sprawiedliwości pozwoliłby jej na ponowne połączenie się z rodziną w Polsce, jak również kontynuowanie pracy fundacji na rzecz praw człowieka na terytorium UE bez ryzyka przyszłej deportacji" - czytamy.

 

Kozłowska, której mężem od pięciu lat jest Polak, mieszka w Polsce od 10 lat. W liście podkreślono, że jej problemy rozpoczęły się, gdy jej mąż, również aktywista Bartosz Kramek, zaczął krytykować PiS w mediach społecznościowych i brać udział w ulicznych protestach przeciwko działaniom tej partii wobec niezależnego sądownictwa w Polsce.

 

W petycji oskarżono władze polskie o wykorzystanie przepisów dotyczących strefy Schengen do "politycznego prześladowania". "Europa nie może zaakceptować ustanowienia tego niebezpiecznego precedensu. Musimy bronić fundamentalnych wartości, na których opiera się nasza unia, takich jak wolność, demokracja, praworządność, a także tych, którzy mają odwagę o nie walczyć" - podkreślono w petycji.

 

Na liście osób do wydalenia ze strefy Schengen

 

Szefowa Fundacji Otwarty Dialog została wydalona z Polski i UE w ubiegłym tygodniu. Gdy przyleciała do Brukseli, gdzie fundacja ma biuro, okazało się, że nie może przekroczyć granicy - została wpisana na listę osób do wydalenia ze strefy Schengen (alert w Systemie Informacji Schengen - SIS). Następnie odesłano ją do Kijowa, gdzie obecnie przebywa.

 

W poniedziałek rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że szef ABW wydał negatywną opinię dotyczącą wniosku Kozłowskiej o zezwolenie na pobyt rezydenta długoterminowego w UE. W rezultacie została ona objęta zakazem wjazdu do Polski i UE.

 

Jak wyjaśnił Żaryn, negatywna opinia - przygotowana przez Departament Kontrwywiadu ABW - związana jest m.in. z "poważnymi wątpliwościami" dotyczącymi finansowania kierowanej przez Kozłowską Fundacji Otwarty Dialog, które "mogą mieć dalsze skutki prawne".

 

- Z uwagi na ograniczenia ustawowe, a także trwającą kontrolę skarbową, obecnie szczegółowe informacje w tej sprawie nie mogą zostać przekazane opinii publicznej - dodał rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.

 

 

"To przejaw represji"

 

Objęcie Kozłowskiej zakazem wjazdu do Polski i UE ona sama i jej mąż uważają za przejaw represji ze strony polskich władz za działania Kramka w obronie wolnych sądów.

 

Odnosząc się do komunikatu Żaryna w jej sprawie, Kozłowska napisała w poniedziałek na Twitterze, że przez lata żaden urząd nie miał wątpliwości co do finansowania Fundacji Otwarty Dialog, a wszystkie jej sprawozdania są transparentne i publiczne. "Nagle ABW po naszym udziale (...) w protestach w obronie rządów prawa robi »utajniony« raport. Dlaczego utajniony? Bo brak dowodów" - oceniła.

 

 

Do celów statutowych powstałej w 2009 r. Fundacji Otwarty Dialog należy obrona praw człowieka, demokracji i praworządności na obszarze postradzieckim, w tym zwłaszcza w Kazachstanie, Rosji i na Ukrainie. W latach 2013-14 prowadziła m.in. "obserwacyjną misję poparcia" podczas fali protestów na kijowskim Majdanie. Fundacja ma stałe przedstawicielstwa w Warszawie, Kijowie i Brukseli.

 

PAP

nro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie