Adwokat z Bydgoszczy stracił dwa stanowiska po decyzji o kandydowaniu do Sądu Najwyższego

Polska
Adwokat z Bydgoszczy stracił dwa stanowiska po decyzji o kandydowaniu do Sądu Najwyższego
Polsat News

Okręgowa Rada Adwokacka w Bydgoszczy zwolniła adwokata Grzegorza Hawryłkiewicza ze stanowisk kierownika szkolenia aplikantów adwokackich oraz wykładowcy prawa karnego procesowego po jego decyzji o kandydowaniu do Sądu Najwyższego.

- Jestem zaskoczony decyzją ORA. Nie wypowiadam się na temat poglądów moich koleżanek i kolegów uczestniczących w różnych manifestacjach i wykrzykujących różne hasła. Uważam, że każdy ma do tego prawo. Ktoś próbuje z uwagi na moje decyzje w jakiś sposób na mnie wpływać. Uważam to za nieprzyzwoite - powiedział Grzegorz Hawryłkiewicz, który zgłosił swoją kandydaturę do Sądu Najwyższego.

 

Kierownikiem szkolenia aplikantów w Bydgoszczy był od pięciu lat, a wykładowcą od kilkunastu.

 

- Nikt mnie nigdy nie pytał o to, czy zamierzam zgłosić swoją kandydaturę. Dalszy rozwój wypadków wiązał się z ujawnieniem listy osób, które się zgłosiły. Nie mam pretensji, bo uważam, że takie listy powinny być jawne. Nie wstydzę się tego. W mojej sprawie zostały wydane przez ORA uchwały, ale to nie z nich dowiedziałem się o sprawie, ale z jednej z gazet, której na co dzień nie czytam, bo po prostu nie mam czasu. Jestem pracoholikiem - od rana do wieczora siedzę w pracy, bo to moje życie - podkreślił Hawryłkiewicz.

 

Uchwała nie przewiduje odwołania

 

Artykuł dotyczący bydgoskiego adwokata ukazał się w "Gazecie Wyborczej".

 

- Ktoś mi go podesłał. Nieco później dostałem również uchwały. O terminie posiedzenia w mojej sprawie się nie dowiedziałem, bo o tym "zapomniano" i ktoś nie dopilnował tego, żeby poinformować mnie, kiedy nasza rada będzie procedowała w tej sprawie - wskazał adwokat.

 

W jego ocenie uchwały są niezgodne z procedurą administracyjną, gdyż "zasada zapewnienia czynnego udziału w toczącym się postępowaniu jest jedną z naczelnych zasad KPA".

 

- Byłem tak wychowany, że jeżeli mam podjąć jakąkolwiek decyzję, to muszę wysłuchać drugiej strony. Według mnie na podstawie artykułu 46 Prawa o adwokaturze przysługuje mi odwołanie od tej decyzji. Według pouczenia w uchwale - nie. Nie zgadzam się z tym pouczeniem - dodał Hawryłkiewicz.

 

We wcześniejszej rozmowie z portalem Niezależna.pl przyznał, że działania ORA nie spowodują wycofania jego kandydatury na stanowisko w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

 

"Nie uprzedził o swoich zamierzeniach"

 

W inny sposób sprawę postrzega dziekan ORA w Bydgoszczy Justyna Mazur.

 

- Mecenas nadal pozostaje członkiem ORA, co jest bardzo istotne. We wrześniu aplikanci wracają na szkolenie po wakacjach, a także odbędzie się ogólnopolskie spotkanie kierowników takich szkoleń. W październiku zaplanowany jest egzamin dla aplikantów adwokackich, a miesiąc później "poprawka". Nikt w Polsce nie wie, kiedy może nastąpić powołanie osób wybranych do Sądu Najwyższego, ale po ujawnieniu listy kandydatów musimy liczyć się z tym, że pan mecenas zostanie powołany. Wtedy zostaniemy sami i nie będzie miał się tym kto zająć - wskazała Mazur.

 

Dodała, że ORA musi znaleźć odpowiednią osobę, która przejmie obowiązki od początku września.

 

- Nie możemy czekać i szukać kogoś, mówiąc tej osobie, że może będzie godna bycia kierownikiem szkolenia. Nikt nie chce być w takiej roli. To jedyny powód naszych decyzji. Doszukiwanie się innych jest nadinterpretacją. Pan mecenas nie uprzedził mnie jako dziekana o swoich zamierzeniach. Dowiedzieliśmy się o tym tak jak cała Polska, po ujawnieniu list - stwierdziła.

 

"Sprawa dezorganizuje nam pracę"

 

Mazur powiedziała, że pod względem kompetencji i jakości pracy na dotychczasowych stanowiskach związanych z kształceniem aplikantów nie może Hawryłkiewiczowi nic zarzucić.

 

- Cała sprawa dezorganizuje nam po prostu pracę - zakończyła Mazur.

 

Zespoły Krajowej Rady Sądownictwa kontynuują we wtorek wysłuchania kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. W poniedziałek posiedzenia rozpoczęły dwa z czterech zespołów - wysłuchujące kandydatów do Izby Dyscyplinarnej i Kontroli Nadzwyczajnej, do których było najwięcej z około 200 zgłoszeń. W środę rozpoczną prace pozostałe dwa zespoły.

 

Na stanowiska w Izbie Dyscyplinarnej wpłynęło 100 zgłoszeń, w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - 74, w Izbie Cywilnej - 34, a na wakaty w Izbie Karnej - siedem. Termin zgłaszania kandydatur do SN upłynął 29 lipca. Z 215 zgłoszonych kandydatur - jak powiedział w poniedziałek przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur - po wycofaniu niektórych lub uznaniu, że nie spełniają kryteriów, do wysłuchania pozostało około 200.

 

PAP

mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie