Zmarł artysta kabaretowy Bronisław Opałko. Wcielał się w Genowefę Pigwę
Nie żyje Bronisław Opałko - artysta kabaretowy, kompozytor, autor tekstów - informuje Radio Kielce. Artysta zmarł w sobotę rano w szpitalu. Miał 66 lat. Największą popularność przyniósł mu kabaret "Pigwa Show", ale Bronisław Opałko znaczną część życia poświęcił też muzyce.
Bronisław Opałko pochodził z Kielc. Urodził się w 1952 roku. Był absolwentem kierunku wychowanie muzyczne na Wyższej Szkole Pedagogicznej. W kabarecie "Pod postacią" zaczął występować w trakcie studiów. Później założył "Orkiestrę do Użytku Wewnętrznego".
W 1987 roku Bronisław Opałko założył własny kabaret - "Pigwa show". Wcielał się w nim postać Genowefy Pigwy, fikcyjnej mieszkanki Napierstkowa. W monologach Pigwa komentowała polską rzeczywistość i przywary. Pomysłodawcą postaci był Andrzej Błaszczyk - dziennikarz, poeta i satyryk, wykreował ją Opałko.
"Pisał piękne rzeczy muzyczne"
- Był to nieprzeciętny człowiek, zdolny, trochę zakompleksiony. Pisał piękne rzeczy muzyczne. Wcielał się w rolę Pigwy, bo to pozwalało "zarobić na chleb", ale szkoda, że go więcej nie pokazano jako kompozytora muzyki. Napisał wiele płyt, dużo piosenek, takich wpadających w ucho, wszystko jest w nich przemyślane - powiedział Jan Kozłowski, współtwórca kabaretu "Pigwa Show".
Jego żona Ewa Kozłowska podkreśliła, że dla niej Opałko był przede wszystkim bardzo szlachetną osobą. - On miał kulturę osobistą, klasę w sobie, a w niej się wszystko mieści. Był to człowiek wielkiego formatu - dodała.
- Bronek był osobą niezwykłą. Przede wszystkim znakomitym poetą, świetnym, błyskotliwym kabareciarzem oraz osobą o "złotym sercu", dlatego był tak bardzo uwielbiany przez publiczność - powiedziała Beata Ryń z Muzeum Wsi Kieleckiej, z którym Opałko wielokrotnie współpracował.
Uwielbiane występy
Dodała, że tłumy czekały z wielką radością i niepokojem na moment, kiedy się pojawi na scenie. - Publiczność go uwielbiała, zarówno ta świętokrzyska i ogólnopolska, ponieważ utwory, które wykonywał, miały niezwykłą moc - zaznaczyła Ryń.
Artysta od kilku lat zmagał się z chorobą. - Pamiętam moment, kiedy był już bardzo słaby i właściwie nie wychodził z auta, w chwili gdy zobaczył, że publiczność czeka na jego występ, gdy tłumy zaczęły zajmować miejsca i jego wielbiciele siadali na trawie, to w niego wstępowała taka niezwykła energia, że potrafił wyjść na scenę i dać piękny koncert - wspominała Ryń.
Artysta prowadził także audycję "Radio Pigwa" w Radiu Kielce.
W 2015 roku o Opałce zrobiło się znów głośno, gdy usłyszał wyrok skazujący na na rok i osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata za uprawę konopi indyjskich. Według lokalnych mediów w jego garażu policja znalazła 5 krzaków marihuany. Opałko tłumaczył, że uprawiał je na własny użytek.
radio.kielce.pl, polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej
Komentarze