"Była rewolucjonistką, nie bała się. Śpiewała to, co chciała śpiewać"

Polska

Świat artystów żegna Korę, wybitną wokalistkę, która zmarła w sobotę rano. - Z jednej strony czuję smutek, bo odeszła wielka artystka, z drugiej ulgę, bo przestała się już męczyć. Ostatnio miała trudny okres - przekazał Milo Kurtis, współzałożyciel Maanamu. - Dla mnie to osoba numer jeden w polskiej muzyce popularnej, wieloletnia przyjaciółka - mówił na antenie Polsat News Muniek Staszczyk.

- Kora miała taką wolność, której jest coraz mniej w ludziach. Mimo że miała dosyć ciężką sytuację rodzinną, była osobą pełną wolności. Pisała świetne teksty i była absolutnie świadoma na scenie. Są osoby, po których od razu widać, że to gwiazda i nie ma możliwości, by nie ulec jej charyzmie. Mają to najwięksi. Miał to David Bowie, ma to Mick Jagger, Bono, miała to Kora - mówił Muniek Staszczyk. 

 

 

Milo Kurtis wspominał, że poznał Korę ponad 50 lat temu. - Byliśmy hipisami, jeździliśmy na różne zloty, mieszkaliśmy w namiotach. Później pamiętam, że zaczęła występować w chórkach zespołu Osjan. Kiedy Marek Jackowski odszedł z Osjana, zaproponował mi duet. Miał nazywać się Milo i Marek, czyli M-a-M. - Powstawialiśmy literki i wyszło Maanam. No i gdzieś po pół roku, może roku dołączyła do nas Kora - wspominał Kurtis.  

 

"Bardzo chcieli grać rocka"

 

Pierwszym przebojem, który śpiewała był "Chryzantemy złociste". - Kora i Marek (mąż Kory - red.) bardzo chcieli rocka grać. Najpierw miał to być rock akustyczny, ale przyszedł John Porter z elektryczną gitarą i powstał "Maanam Elektryczny Prysznic". I tak naprawdę wtedy zaczęła się ogólnopolska kariera Kory - mówił Kurtis. 

 

- Była bardzo mądrą, konsekwentną osobą. Mało osób mówi o jej głębi intelektualnej, o tym, że bardzo dużo czytała i była filozofką tak naprawdę. A jeśli chodzi o polskie śpiewanie, to była rewolucjonistką, pierwszą wokalistką, która się niczego nie bała. Śpiewała to, co chciała śpiewać. Choć odszedłem z Maanamu, to do końca żyłem z nią w przyjaźni. Wiem, że bardzo pomagała ludziom. Często znajdowałem się na dnie, a ona mnie wówczas z niego wyciągała - powiedział.

 

"Cykady na Cykladach"

 

Multiinstrumentalista zdradził również, w jaki sposób powstał jeden z największych hitów Maanamu - "Cykady na Cykladach".

 

- Mam dom na wyspie Naksos, największej na Cykladach. Z różnych politycznych powodów w tamtych czasach nie mogłem tam pojechać. Natomiast ona pojechała i obejrzała wyspę. Wróciła i napisała ten utwór - wspomniał Kurtis.  

 

- Kora Jackowska jednym występem na festiwalu w Opolu na początku lat 80. zmieniła naszą rzeczywistość pod każdym względem; to była rewolucja zawarta w czterech minutach piosenki - powiedział dziennikarz muzyczny Piotr Metz.

 

- To co funkcjonowało pod ziemią, w zupełnie innym obiegu, nagle weszło do państwowej telewizji w czasie najwyższej oglądalności, na najpopularniejszym festiwalu. Swoją osobowością, wyglądem na scenie, zachowaniem, poetyką piosenki powodowała, że już nigdy nic w polskiej muzyce i rozrywce nie było takie samo - mówił Metz.

 

Jego zdaniem, występ na festiwalu w Opolu można porównań do ukazania się po raz pierwszy Elvisa Presleya w amerykańskiej telewizji.

 

"Rockowa poetka"

 

Pytany o znaczenie jej tekstów piosenek dla polskiej kultury Metz podkreślił, że Kora "zapisała się w historii jako twórczyni nowego gatunku literackiego".

 

- Wcześniej mieliśmy fantastycznych autorów piosenek w sensie tradycyjnym, jak np. Wojciech Młynarski czy Agnieszka Osiecka. Kora była rockową poetką, która stworzyła zupełnie nowy gatunek - dodał.

 

Kora urodziła się 8 czerwca 1951 roku w Krakowie. Była wokalistką rockową, autorką tekstów piosenek. W latach 1976-2008 śpiewała w zespole Maanam. Odeszła w sobotę rano, w swoim domu w Bliżowie, w otoczeniu najbliższych. Miała 67 lat. Od pięciu lat walczyła z chorobą nowotworową.

 

 

Polsat News, polsatnews.pl, PAP

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie