Sąd w Sosnowcu unieważnił akt zgonu człowieka, który wciąż żyje. "Pomyłka" szpitala

Polska
Sąd w Sosnowcu unieważnił akt zgonu człowieka, który wciąż żyje. "Pomyłka" szpitala
Zdj. ilustracyjne/Pixabay/CC 0

Sąd Rejonowy w Sosnowcu unieważnił w poniedziałek akt zgonu, wystawiony omyłkowo 22 grudnia ubiegłego roku przez Urząd Stanu Cywilnego na nazwisko mężczyzny, który wcale nie zmarł. Zawinił szpital, w którym na jednym oddziale było dwóch pacjentów o takich samych imionach i nazwiskach. Szpital tłumaczy się pomyłką w "identyfikacji ciała ludzkiego".

Decyzja ma formalnie "przywrócić" do żywych pana Rafała, który na jej uprawomocnienie będzie musiał poczekać jeszcze 21 dni.

 

W grudniu ubiegłego roku w Sosnowieckim Szpitalu Miejskim leżeli dwaj mężczyźni mający takie samo imię i nazwisko, urodzeni w tym samym roku. Jeden z nich zmarł. I to właśnie jemu przypisano dane pana żyjącego pacjenta.

 

"Błąd został zauważony"

 

- Nastąpiła pomyłka w identyfikacji ciała ludzkiego i na skutek błędu wydano akt zgonu na osobę żyjącą, noszącą takie samo pierwsze imię i nazwisko jak osoba zmarła. Ten błąd został zauważony i na osobę zmarłą został wystawiony prawidłowy akt zgonu, ale ten wystawiony na osobę żyjącą podlegał unieważnieniu - wyjaśnił sędzia Adam Woźniak, przywołując podstawę prawą - prawo o aktach stanu cywilnego.

 

- Przedmiotem badania sądu nie był poziom zawinienia w wykonywaniu czynności, które doprowadziły do tego, że akt zgonu został wystawiony na osobę żyjącą. Wiem z informacji zaczerpniętych z mediów, że jest albo będzie proces odszkodowawczy i tam te kwestie będą znajdowały swoje odzwierciedlenie - dodał sędzia Woźniak.

 

Zdaniem pokrzywdzonego to szpital jest winny całej sytuacji. Pan Rafał zapowiedział już, że od placówki będzie się domagał zadośćuczynienia.

 

Pan Rafał: to po prostu niedbalstwo

 

- Sekretarka medyczna, która rejestrowała pacjenta, wklepała jego i imię nazwisko, rok urodzenia, wyskoczyły jej moje dane, a ona to zatwierdziła. To jest jednak niemożliwe, bo musiały jej się wyświetlić dwie pozycje, to po prostu niedbalstwo - powiedział przed tygodniem dziennikarzom.

 

- Jestem osobą, która w tej chwili nie istnieje - dodał pan Rafał. Wskazywał także, że uznanie go za zmarłego przysparza mu wielu kłopotów: nie może pracować, korzystać z bezpłatnej opieki medycznej, miał problemy podczas składania zeznania podatkowego - pracownik urzędu skarbowego wziął go bowiem za oszusta.

 

PAP

jm/bas/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie