Sejmowa komisja nie zgodziła się na odrzucenie projektu zmian dot. wyborów do PE

Polska
Sejmowa komisja nie zgodziła się na odrzucenie projektu zmian dot. wyborów do PE
PAP/Tomasz Gzell

Sejmowa komisja nadzwyczajna nie zgodziła się w piątek na odrzucenie projektu nowelizacji kodeksu wyborczego dot. wyborów do Parlamentu Europejskiego, zgodnie z którym każdy okręg wyborczy ma mieć przypisaną liczbę minimum trzech posłów. O odrzucenie wnioskowali posłowie PO. Projekt trafił do drugiego czytania.

Za przyjęciem wniosku o odrzucenie było sześciu posłów, przeciw dziewięciu, nikt nie wstrzymał się od głosu.

 

Zgodnie z projektem autorstwa posłów PiS, w wyborach do PE, każdy okręg wyborczy ma mieć przypisaną konkretną liczbę - co najmniej trzech - posłów wybieranych do europarlamentu. Obecnie nie ma określonej liczby europosłów wybieranych w konkretnym okręgu; głosowanie w wyborach do PE odbywa się według systemu proporcjonalnego, w którym głosy oddane na poszczególne listy przeliczane są na mandaty metodą d’Hondta w skali całego kraju. Dopiero po ustaleniu liczby mandatów przypadających poszczególnym komitetom rozdziela się je pomiędzy poszczególne listy kandydatów, zaś mandaty uzyskują kandydaci, którzy na danej liście otrzymali największą liczbę głosów.

 

"Nie godzimy się na zmianę w takim trybie"

 

W posiedzeniu komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego biorą udział m.in.: przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński oraz szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak.

 

Argumentując wniosek o odrzucenie projektu, wiceszef komisji, poseł PO Mariusz Witczak przypomniał, że jego partia wnosiła o odrzucenie projektu już w pierwszym czytaniu podczas posiedzenia Sejmu. - Nie godzimy się na zmianę w takim trybie, dlatego że ordynację wyborczą wypracowuje się miesiącami w kategoriach głębokiego konsensusu politycznego ponad podziałami politycznymi i tak zawsze było do tej pory. Niestety ta kadencja pokazuje, że państwo budujecie ordynację wyborczą, jako kolejny element narzędzia faworyzowania partii sprawującej władzę - mówił Witczak.

 

Kukiz'15: proponowane zmiany są korzystne tylko dla struktur PiS

 

Według posła PO, partia rządząca buduje ordynację wyborczą w taki sposób, żeby "doszacować PiS na ścianie wschodniej". Nawoływał również autorów projektu do przedstawienia załącznika do projektu, w którym wyszczególnione byłyby okręgi wyborcze, ich siedziby oraz liczba mandatów przypadająca na dany okręg. - To jest (...) otwarcie wrót do tego, żebyście w każdej chwili podmieniali załącznik i tak budowali okręgi wyborcze, jak będzie wam to sprzyjało w związku z sondażami - ocenił Witczak.

 

Zapowiedział również, że PO będzie głosowała przeciw temu projektowi.

 

Z kolei wiceszef komisji, poseł Kukiz'15 Tomasz Jaskóła stwierdził, że proponowane zmiany są korzystne tylko dla struktur PiS. Według niego, na mocy projektu powstanie "duopol dwóch prezesów partii politycznych" - PO i PiS. Zdaniem Jaskóły, to tylko "preludium" do zmian w ordynacji wyborczej dot. wyborów parlamentarnych.

 

Podtrzymał także opinię klubu Kukiz'15, który już w pierwszym czytaniu wnioskował o odrzucenie projektu.

 

"Najbardziej skomplikowana ordynacja"

 

Natomiast poseł PiS Łukasz Schreiber stwierdził, że propozycja zmian to propozycja odejścia od systemu, który jest "kompletnie niezrozumiały, nieczytelny i niejasny nawet dla wyborców, którzy bardziej interesują się polityką" oraz dla samych kandydatów. - Co ta ordynacja ma zapewnić? Świadomość tego, że w każdym okręgu są minimum 3 kandydatury, a to oznacza, że silna lista mniejszego komitetu ma ogromną szansę brać trzeci mandat - powiedział Schreiber.

 

Według posła PiS, na mocy nowych przepisów, nie zostaną wyeliminowane małe ugrupowania polityczne.

 

Poseł PiS Artur Zasada ocenił, że aktualna ordynacja w wyborach do PE jest najbardziej skomplikowaną ordynacją ze wszystkich obecnie obowiązujących w Polsce.

 

Zasada podkreślił, że w myśl przedstawionych propozycji, próg wyborczy zostanie utrzymany na poziomie 5 proc., a poszczególne okręgi będzie wskazywała Państwowa Komisja Wyborcza w obecnym składzie. Poseł PiS zaznaczył, że zgodnie z jednolitą normą przedstawicielstwa, okręgi wyborcze będą dysponowały trzema, czterema, pięcioma lub sześcioma mandatami.

 

"Nowoczesna nie głosuje na posiedzeniu komisji"

 

W trakcie posiedzenia komisji, poseł Nowoczesnej Marek Sowa, złożył wniosek o wysłuchanie publiczne ws. projektu nowelizacji kodeksu wyborczego ze względu na to - jak argumentował - że zmienia on "ład demokratyczny" i zasady wyboru do PE. Wniosek Sowy został jednak odrzucony.

 

Szefowa komisji Anna Milczanowska (PiS) ograniczyła następnie wystąpienia do jednej minuty. Komisja na drodze głosowania poparła ten wniosek.

 

Z kolei przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński stwierdził, że obecnie w wyborach do PE cała Polska jest jednym wielkim obszarem wyborczym, natomiast 13 okręgów można określić jako "sub-okręgi", bo przydziału mandatów dokonuje się na poziomie ogólnopolskim. Ocenił, że jednak w tak skonstruowanej ordynacji jak obecnie, mamy do czynienia ze znaczącą proporcjonalnością wyborów.

 

Zdaniem Hermelińskiego likwidując obecne wady - w myśl projektu nowelizacji - doprowadzi się do "zaburzenia jeśli chodzi o zasadę proporcjonalności".

 

- Nie jestem adwokatem żadnej z partii, chodzi mi o pewną zasadę - bo może nastąpić to, że partia A, która jest małą partią, w wyniku zmian będzie być może pokrzywdzona w przydzielaniu mandatów, ale za jakiś czas duża partia B stanie się małą partią i ją z kolei dotkną tego rodzaju niekorzystne wybory - mówił szef PKW.

 

"Obawiam się o nierówności komitetów wyborczych"

 

- Obawiam się o nierówności komitetów wyborczych, bo trudno wymagać od małego komitetu wyborczego, który jest pochodną małej partii, żeby dorównał komitetowi wyborczego dużej partii - dodał Hermeliński. To - jak ocenił szef PKW - może być podstawą zaskarżania wyborów do sądów okręgowych z tytułu niezgodności z konstytucją pod względem zapisów o równości w świetle prawa wyborczego.

 

Przed przejściem do omówienia szczegółów projektu i poprawek posłowie PO i N. opuścili posiedzenie komisji.

 

Komisja przyjęła dziesięć poprawek, głównie redakcyjnych. Wśród najważniejszych zmian merytorycznych przyjęto m.in. poprawkę dotyczącą przekazywania głosów wyborczych ze statków morskich do okręgu warszawskiego.

 

Ponadto - w myśl innej poprawki - odwołanie m.in. w sprawie rejestracji list wyborczych lub wyników wyborów będzie musiało zostać złożone w terminie dwóch, a nie jak obecnie pięciu dni od podania informacji do wiadomości publicznej.

Komisja przyjęła także poprawkę, zgodnie z którą okręgowe i regionalne komisje wyborcze będą wykonywać swoje obowiązki przy pomocy urzędników wyborczych.

 

Poprawki przyjęte w toku prac komisji

 

Zgodnie z inną przyjętą poprawką podpisana lista osób popierających zgłoszenie listy wyborczej będzie udostępniana także PKW, a nie jak obecnie tylko w przypadku procedury odwoławczej, sądom i prokuraturze.

 

Posłowie przyjęli także poprawkę, która nakłada na wiceministra spraw zagranicznych ds. UE obowiązek przekazania PKW informacji o liczbie posłów do PE wybieranych w Polsce. Na PKW nakłada ona zaś obowiązek określenia w drodze uchwały liczby posłów wybieranych w danych okręgach i przekazania tej uchwały prezydentowi, który w oparciu o te informacje będzie podawał w rozporządzeniu liczbę mandatów w danych okręgach.

 

Zgodnie z kolejną poprawką liczba kandydatów na posłów do PE zgłaszanych na liście nie może być mniejsza niż całkowita liczba posłów do PE i większa niż liczba posłów do PE wybieranych w danym okręgu powiększona o dwóch kandydatów. Obecnie liczba kandydatów na posłów do PE zgłaszanych na liście nie może być mniejsza niż pięć i większa niż dziesięć. Według poprawki np. w okręgu trzymandatowym maksymalna liczba będzie wynosiła pięciu kandydatów, a minimalna trzech, natomiast w okręgu sześciomandatowym minimalna liczba kandydatów będzie wynosiła sześć, a maksymalna osiem.

 

W toku prac komisji przyjęto także poprawkę, w wyniku której jeśli w danym okręgu zgłoszonych zostanie trzech kandydatów, to musi znaleźć się wśród nich jedna kobieta i jeden mężczyzna, zgodnie z obowiązującym 35-procentowym parytetem wyborczym.

 

Przed przejściem do omówienia szczegółów projektu i ewentualnych poprawek, posłowie PO opuścili posiedzenie komisji. Z kolei poseł Nowoczesnej Marek Sowa poinformował, że klub Nowoczesnej nie będzie brał udziału w głosowaniu nad projektem podczas posiedzenia komisji.

 

PAP, fot. PAP/Tomasz Gzell

nro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie