"Kocham Słupsk, często w nim bywam". Robert Biedroń w Polsat News

Polska

- Bardzo często bywam w Słupsku - zapewniał prezydent tego miasta Robert Biedroń poproszony w programie "Graffiti" o skomentowanie informacji o jego rzekomych częstych nieobecnościach w pracy. - Te dane z internetu nie są prawdziwe - stwierdził. Swoje częste wyjazdy z miasta Biedroń tłumaczył poszukiwaniami inwestorów. By ich pozyskać "zabiera plecak i jedzie w Polskę, i jedzie w świat".

Według danych, które przytoczył prowadzący program Piotr Witwicki, prezydent Słupska aż 31 proc. dni roboczych, nie licząc urlopów i wyjazdów służbowych, spędził poza Słupskiem.


- Wolałby pan prezydenta miasta, które było piątym najbardziej zadłużonym miastem w Polsce, i przestało nim być, który siedzi na stołku i czeka, aż zdarzy się cud? Czy wolałby pan prezydenta, który pojedzie w Polskę, a tak zrobiłem, przywiezie inwestycje, przywiezie pieniądze, sprawi, że budżet miasta jest o 100 mln zł większy, że bezrobocie spadnie do  symbolicznego, że CIT i PIT się zwiększy (wpływy z tych podatków - red.) - odpowiedział pytaniem Biedroń.

 

"Zabieram plecak i jadę w Polskę"


Biedroń przypomniał o nowych inwestorach w mieście. - Budujemy pierwszy w historii środkowego Pomorza hotel sieciowy. Kilka tygodni temu sprzedałem działkę pod jedną z największych inwestycji w historii Słupska - wyliczał.


- To wszystko dzięki temu, że ja zabieram plecak i jadę w Polskę, i jadę w świat - tłumaczył.


Podkreślał, że nie tylko budżet Słupska jest bogatszy o 100 mln zł. - Udało mi się powstrzymać wyludnianie miasta, co jest bardzo poważnym problemem każdego miasta oprócz Warszawy.


polsatnews.pl

grz/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie