Senatorowie PO zbojkotowali wybór ławników do Sądu Najwyższego
Senat wybrał w piątek 13 ławników do Sądu Najwyższego. Poparcia nie uzyskały dwie kandydatury. W głosowaniu nie wzięli udziału senatorowie PO. - Wybór ławników jest przeprowadzany na mocy niekonstytucyjnej ustawy o Sądzie Najwyższym - powiedział wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Na ławników SN wybrano: Mariusza Kolankowskiego, Józefa Kowalskiego, Annę Kuć, Małgorzatę Kuśmierczyk-Balcerek, Jacka Leśniewskiego, Romana Markiewicza, Marka Molczyka, Agatę Pawlak, Aleksandra Popończyka, Bogusławę Rutkowską, Wojciecha Szczepka, Elizę Szepeluk i Agnieszkę Zielonkę.
Senatorowie mieli wymienionych na kartach do głosowania 15 kandydatów - 13 zarekomendowanych przez senacką komisję i dwoje, wobec których komisja wydała opinię negatywną. Wobec każdego z kandydatów senator mógł oddać głos za, przeciw lub wstrzymujący. Wyniki głosowania marszałek Senatu Stanisław Karczewski odczytał po przeliczeniu głosów. Poparcia Senatu nie uzyskały dwie kandydatury, które komisja oceniła negatywnie - Mirosława Lasoty i Joanny Witkowskiej.
Jak poinformowano po obliczeniu wyników wydane zostały 84 karty do głosowania, zaś do urny wrzuconych zostało 57. Senatorowie PO nie wzięli udziału w głosowaniu.
Nie wzięliśmy udziału (opozycja) w głosowaniu nad wyborem ławników do Sądu Najwyższego ze względu na niekonstytucyjność podstawy prawnej. pic.twitter.com/vxloNttHKF
— Barbara Zdrojewska (@BZdrojewska) 29 czerwca 2018
Spośród osób wybranych na ławników większość uzyskała ponad 50 głosów. W przypadku M. Kolankowskiego "za" było 20 senatorów, przeciw głosowało 17, a wstrzymało się 20, zaś w przypadku A. Zielonki (nie przyszła na wtorkowe wysłuchanie przed komisją senacką) "za" głosowało 45 senatorów, przeciw - pięciu, także pięciu wstrzymało się od głosu.
SN zdecyduje o ewentualnym naborze uzupełniającym
Termin na wybór przez Senat ławników SN upływał 3 lipca; termin na zgłaszanie kandydatur na ławników minął 24 maja. Spośród 19 kandydatur na ławników Sądu Najwyższego, które wpłynęły w terminie do Kancelarii Senatu, wymogi formalne spełniło 15. Ponieważ liczba ławników w SN określona została przez I prezes tego sądu na 36, to już wcześniej wskazywano, iż w późniejszym czasie potrzebny będzie wybór uzupełniający.
Według zapisów ustawy bowiem "w razie potrzeby (...) Senat, na wniosek I prezesa SN, przeprowadza wybory uzupełniające". - Od decyzji SN będzie więc zależało, czy i kiedy zostanie przeprowadzony nabór uzupełniający - zaznaczyła Kancelaria Senatu.
Po dokonanym przez Izbę wyborze marszałek Senatu ma przesłać niezwłocznie I prezesowi SN uchwałę Senatu w sprawie wyboru ławników SN oraz dokumenty dotyczące osób wybranych na ławników.
Ławnikiem SN może być osoba, która m.in. posiada wyłącznie obywatelstwo polskie i korzysta z pełni praw cywilnych i publicznych, jest nieskazitelnego charakteru, ukończyła 40 lat, w dniu wyboru nie ukończyła 60 lat, jest zdolna, ze względu na stan zdrowia, do pełnienia obowiązków ławnika, posiada co najmniej wykształcenie średnie. Nie może nim być osoba, która m.in.: jest zatrudniona w sądach, prokuraturze lub policji, pracuje w urzędach obsługujących centralne organy państwa, jest adwokatem, radcą prawnym, notariuszem, żołnierzem, duchownym albo należy do partii politycznej.
Niektórzy mieli nie mieć doświadczenia prawniczego
Przed głosowaniem senatorowie zadawali pytania do przedstawiciela komisji praw człowieka, praworządności i petycji, która rekomendowała kandydatów. - Czy rzeczywiści było tak, że kilku kandydatów odpowiadało, iż nie ma najmniejszego doświadczenia prawniczego (...) mówili, że chcieliby "zobaczyć jak to jest na sali rozpraw i zdobyć większe doświadczenie życiowe", że "mam czas i chęci i wiem co dobre i złe, bo nauczyły mnie tego dzieci w przedszkolu". Czy to prawdziwe wypowiedzi? - pytał Mieczysław Augustyn (PO).
Sprawozdawca komisji Łukasz Mikołajczyk (PiS) odpowiedział, że nie pamięta "aż tak dokładnie wszystkich wypowiedzi". Zaznaczył, że posiedzenie komisji trwało ponad trzy godziny. Mówił, że jeden z kandydatów ukończył studia podyplomowe prawa dla doradców podatkowych, wśród innych były także osoby z doktoratami.
PAP
Czytaj więcej